lubiłam patrzeć na jego dłonie. te silne, męskie dłonie. fascynowało mnie, że właśnie tą dłonią, którą zwykle mężczyzna obejmuje swoją kobietę, mógłby równie dobrze rozwalić twarz niejednemu człowiekowi. taka delikatność w twardej oprawie. pamiętam jak pierwszy raz odważyłam się ich dotknąć. uśmiechnął się wtedy i zamknął moje drobne dłonie w swoich. chyba wtedy właśnie zrozumiałam różnicę między chłopcem i mężczyzną, właśnie w tym jednym dotyku. dłonie chłopca są słabe, niedelikatne, zawstydzone... dłonie mężczyzny mimo swojej siły są pełne czułości, opieki, bezpieczeństwa... tak, chyba z jego całego najbardziej lubiłam jego dłonie. / md.
|