 |
Pocałunek z Tobą jest tym momentem, podczas którego zawsze mimowolnie opuszczam powieki ku dołowi, delektując się smakiem, zapachem i bliskością. Jest jedną z tych chwil, których nie ogląda się z otwartymi oczami. To ten moment, kiedy patrzę sercem.
|
|
 |
Próbuję z tym walczyć, każdego dnia, w każdej pieprzonej chwili próbuję siebie zrozumieć. Analizuję, rozmyślam, przewiduję różne scenariusze, ale wciąż tkwię w jednym miejscu. Niszczę swoje życie. / nieracjonalnie
|
|
 |
Po tym wszystkim co przeżyłam, po tym co przeszłam, mogę śmiało stwierdzić, że jestem naprawdę silna.
|
|
 |
Najgorsza jest ta bezsilność. Fakt, że nie mogę zaradzić temu, by było tak jak dawniej. Jest skurwielem, choć wiem, że będzie mi go piekielnie brakowało.
|
|
 |
Chciałam to ratować. Napisał, przepraszał po tej kilkumiesięcznej rozłące, brakiem kontaktu. Wierzyłam w nas, w jego szczere słowa i intencje. Wtedy zobaczyłam ich razem. Znowu, po ponad rocznej przerwie. Nie raczył nawet skinąć głową lub burknąć zwykłe 'siema'. Usłyszałam za sobą tylko drwiący śmiech tej zdziry. Cóż, łzy stały mi w oczach, serce napierdalało, jakby chciało wyrwać się z klatki piersiowej, a krew w żyłach pulsowała.Dziś już wiem, że nie było warto. Pokazał mi, jak nisko mnie ceni i jak bez znaczenia są wszystkie nasze wspólne chwile i więzi. Ta cała zabawa w ponad trzyletnią 'przyjaźń', jest tylko dowodem na to, jakim jest skurwielem. Gardzę Tobą, idioto.
|
|
 |
Dopóki go całuje, wiem, że wszystko w porządku. / niecalkiemludzka♥
|
|
 |
Jeszcze jedna godzina bez żadnego znaku życia, a szukam najbliższego lotu i jestem pod Twoim domem jeszcze dziś przed północą. / nieracjonalnie
|
|
 |
Czuję się niebezpiecznie, jestem sama, nie ma nikogo wokół, nie wiem, co tęsknota potrafi zrobić z człowiekiem, do jakich rzeczy może posunąć oszukaną i odrzuconą dziewczynę. / nieracjonalnie
|
|
 |
Puk, puk, kocie. Chcę mieć Cię na wyłączność. Chłonąć Twój zapach. Zapamiętywać wspólne chwile. Topić się w Twoich oczach. Wiesz? Uwielbiam Cię. Tęsknię za Twoim uśmiechem, smakiem Twoich ust, sposobem w jaki do mnie mówisz, za barwą Twojego głosu. Chcę wypełniać Cię szczęściem po brzegi, wiesz? Obiecuję, że będę w każdym momencie dnia i nocy, zawsze kiedy będziesz tego potrzebować. Bo wiesz, jestem dla Ciebie, tylko Ty się liczysz. To Ciebie pragnę, pożądam i potrzebuję. Kocham Cię za wszystko, a z każdym dniem wiem, że utrata Ciebie bolałaby na tyle, że nie potrafiłabym się pozbierać.
|
|
 |
Zawsze wystarczały mi smsy, były przecież od Niego. Rozmowy co drugi tydzień - nigdy nie narzekałam. Spotkania raz na kilka miesięcy - nie mówiłam, że jest mi źle, że to zbyt rzadko i za krótko. Przez ten cały czas potrafiłam się dostosowywać, choć to nie było łatwe, przeciwnie, wiesz, było niewyobrażalnie trudne, ale miałam w sobie miłość, czułam Go w sobie, Boże, był przy mnie duchem, tak sobie to tłumaczyłam. Co trzeci dzień słyszałam czyjeś kroki na schodach, wieczorami o 21.00 ktoś pukał do drzwi. To On, uwięziony w mojej wyobraźni. Robiłam nam śniadanie, dwie kawy i dwa miejsca przy stole. Zwariowałam. Chciałam oszukać samą siebie, wmawiałam sobie, że mieszka ze mną. Czasami musiałam coś głośno wykrzyczeć, zanosząc się płaczem, żeby zrozumieć, ale zawsze dawałam radę. Dziś czuję, że nadchodzi moment, w którym sobie nie poradzę. Odległość mnie zniszczyła, zawładnęła mną dogłębnie. / nieracjonalnie
|
|
 |
Zasłaniam twarz, mocno oplatam głowę dłońmi, wstrzymuję oddech i szczerze wierzę, że to pomoże, że to jeden, może banalny ale skuteczny sposób, by odgonić niechciane myśli, wymazać Twoją twarz, może w końcu podczas cichego, pustego wieczoru przestanę słyszeć Twój głośny śmiech, Twój głos ucichnie, emocje opadną, a moje uczucie zgaśnie.. / nieracjonalnie
|
|
 |
byłeś dla mnie zawsze.mogłam zadzwonić nawet o piątej nad ranem - a w słuchawce nie usłyszeć krzyku, tylko poważne 'co jest?'. miałam Cię na wyłączność - gdy tylko coś się działo, byłam najważniejsza. wysłuchiwałeś każdego mojego problemu - i dawałałeś mi dojrzałe rady. krzyczałeś, gdy nie potrafiłam się pozbierać. nie podawałeś mi ręki - tylko motywowałeś do tego, bym sama wstała z gleby. tłumaczyłeś mi każdą emocję, każde zagranie, każde słowo, którego nie mogłam ogarnąć. mówiłeś mi o sobie wszystko. byłam pierwszą, która wiedziała o każdym Twoim problemie. potrafiliśmy się dla siebie podnieść z łóżka o godzinie czwartej , gdy tylko drugie miało problem - nie zważając na to, że o szóstej trzeba było wstać - czy to do szkoły, czy do pracy. byliśmy dla siebie tak bardzo ważni.. i wszystko po to by teraz dać mi do zrozumienia, że znaczyłam tyle co zeszłoroczny śnieg? w sumie nawet mniej - bo gdy on topniał, przejmowałeś się, że będzie błoto-a gdy traciłeś mnie,byłeś obojętny../veriolla
|
|
|
|