 |
wychował mnie chodnik,pamiętam niejedna noc spędzona na bruku
nie zapomnę jak kimałem w izbie wytrzeźwień, na posterunku.
jak bezdomny toczyłem swoje marne życie,ale dając sobie w banie
niszczyłem sobie życie, nie myśląc o tego konsekwencjach i cenie
nie myśląc co będzie następnego ranka,jaka będzie kara czy nagroda
miałem w sobie samą nienawiść, pod nogi spadała mi kolejna kłoda
nie potrafiłem sobie z tym poradzić,tona gniewu,zatopiłem się w milczeniu
moje myśli nie dawały mi spokoju, męczyły. czułem się jak w więzieniu
przerażał mnie własny cień,pragnąłem cofnąć czas,albo zatrzymać świat
wtedy moje życie stało by się jak cyberświat, byłoby jak piękny róży kwiat
zatonąłem w problemach,ale nieustannie próbowałem z tego wybrnąć
ciągła nadzieja,żeby jak statek wreszcie do wymarzonego brzegu przybrnąć./rapoholiiik
|
|
 |
chciałbym wyjebać gdzieś daleko
chciałbym zapomnieć o problemach
odłączyć się od chorej rzeczywistości
i nie myśleć jakie życie stawia trudności./rapoholiiik
|
|
 |
Krocząc w nocy ulicami obumarłego miasta
zerkam na zegarek, widzę wybija dwunasta
Ja idę dalej, przyglądając się ludziom bacznie
nieustannie słysząc tych wskazówek cykanie
widzę te z przymusu uśmiechnięte twarze
a raczej same pozakładane na głowach maski
Czy ci tchórze myślą, że dostaną za to oklaski?
Udają, że wiedzie im się dobrze..
a w rzeczywistości wysiada im psychika
ja wiem, że wcale nie pomoże im w życiu taka technika
Ja człowiek bezradny spod kaptura oglądam świat cały
i dostrzegam iż jest on jedynie czarno-biały
zaczynam uciekać w ćpanie, by czuć się happy jak inni
chaos w moim życiu mnie wykańcza..
i tak tan tekst się zakańcza/rapoholiiik
|
|
 |
'Razem z Tobą staje się łatwiejsze wszystko.
Przy Tobie czas staje w miejscu,
choć tak naprawdę leci szybko'
♥
|
|
 |
zapach spalonych kwiatów.
|
|
 |
„W zamkniętych na klucz i ukrytych w szafie szkatułkach przechowuję dwa naszyjniki. Są podarunkami od dwóch mężczyzn. Oba naszyjniki są piękne i cenne, nie noszę jednak żadnego z nich - jednego z powodu złamanej obietnicy, drugiego z powodu obietnicy dotrzymanej”.
|
|
 |
Nie można tak po prostu przestać żyć.
|
|
 |
„Prawda jest taka, że kiedy kocha się tego, kto chce cię zabić, brakuje wyboru. Co mogłam zrobić? Jak mogłam uciec, jak mogłam walczyć, skoro zadałabym wtedy ukochanej osobie ból? Skoro nie chciała ode mnie nic innego prócz mojego życia, jak mogłam jej go nie ofiarować? Przecież tak bardzo kochałam.”
|
|
 |
Życie pastwi się nade Mną z niebywałym okrucieństwem. W słowach też nie znajduję żadnej pociechy ani przytułku. Suche słowa mi się sypią, sypkie, oddzielne.
|
|
 |
Jej dni miały mijać, prześlizgując się łagodnie po obrzeżach czasu, szczęśliwie opróżnione ze znaczenia.
|
|
 |
Byliśmy pijani możliwościami, odurzeni tysiącami rozkoszy pozostałych do posmakowania.
|
|
|
|