|
pora przejść na dietę - mnóstwo czekolady, tysiące łez, szlugi i browar. zero miłości.
|
|
|
zakłamana mordka z ironicznym uśmiechem na twarzy.
|
|
|
bywają dni, kiedy wiem, że nic nie jest w stanie powstrzymać mnie przed tym, co chcę osiągnąć. bywają dni, kiedy wiem, że moje życie ułożyło się, a ty nie byłeś do tego potrzebny.. ale bywają też takie dni, kiedy jednym spojrzeniem jesteś w stanie zrujnować wszystko to, czym dławię się każdego dnia.
|
|
|
jakoś tak wszystko umyka mi przez palce. stopniowo. powoli. bez szmeru.
|
|
|
powiedz, czy właśnie tego chciałeś? tego zamieszania z powodu twojej osoby w mojej głowie?
|
|
|
czy tylko ja, mam poklejone serce w tylu miejscach?
|
|
|
i czasem mam ochotę strzelić ci w ryj, ale raczej nie wypada.
|
|
|
czuję się staro, przypominając sobie czasy, kiedy poznałam moją pierwszą miłość. wtedy mogłam wszystko, nie było na świecie takiej rzeczy, która mogłaby mnie powstrzymać przed zdobyciem tego czego pragnęłam. a teraz z dnia na dzień coraz bardziej zatracając się w monotonii, uświadamiam sobie, że gdzieś po drodze straciłam ważną cząstkę mojej duszy.
|
|
|
musisz dać szansę tej miłości. za kilka lat obudzisz się obok tłustego doktora, przemądrzałego egocentryka, albo alkoholika i wtedy zdasz sobie sprawę, że to nie ten. że to on był tym jedynym, właściwym. ale wtedy będzie za późno.
|
|
|
otwórz oczy i wytańcz swoją historię albo zamknij je i śnij dalej swój piękny sen.
|
|
|
jakiś głos szeptał do ucha ostatnią część wersu, że ty i ja, że jak to tak i że to nie ma sensu.
|
|
|
spotyka się dwóch kumpli. jeden pyta drugiego: - kto ci podbił oko? - żona kurczakiem. - jak to? - normalnie, ona schyliła się do lodówki po kurczaka a ja ją od tyłu. - to ona nie lubi od tyłu? - lubi, ale nie w Tesco.
|
|
|
|