 |
przyzwyczaiłam się do codzienności, w której on jest obok. ciągle mam go mało. mogłabym wszystko zostawić i pobiec do niego, gdyby tylko dał mi zielone światło, że także odczuwa mój brak. ale zamiast tego mam to ciągłe uczucie, że to co jest między nami nie ma dla niego najmniejszego znaczenia. a coraz częściej zamiast poczucia, że będzie przy mnie, daje mi odczuć, że w każdej chwili może odejść. tak po prostu. boję się, że pewnego dnia może stwierdzić, że już mu się znudziłam, albo nie jestem dla niego wystarczająco zadowalająca. boję się, że to stanie się już niedługo. a ja zostanę tutaj sama, obwiniając się za wszystko.
|
|
 |
|
Z nami? Na początku wielkie zauroczenie, wspólne tygodnie i zapewnianie, że tak będzie już zawsze. Potem nadszedł koniec, z dnia na dzień, jeb, to jednak nie to, nie ta droga. Mój płacz i szczerze to niewiele pamiętam z tamtego okresu, pamiętam tylko, że bardzo bolało. Kiedy było lepiej, kiedy zrobiłam pierwszy samodzielny krok odezwał się. Prosił o drugą szansę, mówił jaka jestem cudowna i jak cholernie żałuję, że to spieprzył. Odwlekałam to pierwsze spotkanie, broniłam się przed tym, bo przecież co jeśli znowu zrani? Dostał drugą szansę i wiesz co? Miałam rację, zranił po raz kolejny./esperer
|
|
 |
Ona pragnęła zmienić swoją wyidealizowaną rzeczywistość. Nudziło ją jej perfekcyjne życie, wysłane różami... pragnęła dojrzeć ich kolce. Wtedy na jej drodze stanął on. Chłopak, który był jej przeciwieństwem, ale już w pierwszej sekundzie zapisały się w jej sercu jego niebieskie oczy. Pragnęła stać się taka jak on, chodzić po jego ścieżkach, żyć w jego ramionach. I on pozwolił jej na to. Obiecał jej, że będzie szczęśliwa. Po kilku miesiącach? Spełniło się jej marzenie- była taka jak on. Nie pachniała już drogimi perfumami, a dymem nikotynowym. Nie jadała na śniadanie jej ulubionych dań, za to jej posiłkiem była dawka białego proszku, pastylek lub płynu w brudnej strzykawce. Leżąc w zakurzonym kącie ich mieszkania, w brudnych ubraniach, z okrągłymi śladami na rękach, z ciężkimi powiekami i zniszczonym życiem... umierała, jednak była szczęśliwa. Zabiły ją jej kolce, podczas gdy wszystkie róże zwiędły... spojrzała w jego niebieskie oczy i odpłynęła w chorą rzeczywistość. / welcometoreality
|
|
 |
tak ma to wszystko wyglądać? myślałam, że skoro razem tam jedziemy jako jedna ekipa, to wszystkie decyzje będą podejmowane wspólnie. a teraz? wszyscy są skłóceni, bo kilka osób postanowiło wszystko zmienić bez wiedzy innych. dziękuję za takie wakacje, bo skoro już teraz się kłócimy, to za dwa miesiące nie będzie lepiej. bo albo robimy wszystko razem, ze zgodą wszystkich, albo to zupełnie nie ma sensu. równie dobrze mogę założyć strój i pójść nad jezioro, tam przynajmniej nie będę czuła się jak przyzwoitka wśród przesłodzonych par.
|
|
 |
Opowieść o mnie? Hmm, zbyt szybko się denerwuję i przez to sprawiam przykrość osobom, które chcą mi pomóc. Odtrącam je od siebie, mimo że tak bardzo potrzebuję, aby komuś na mnie zależało. Jestem leniwa, wszystkie obowiązki odkładam na potem, a później nie potrafię się z niczym wyrobić. Często mi coś nie pasuje, nie umiem przyjąć tego co jest dobre w moim życiu, wciąż pragnę dostawać więcej. Zawsze doceniam dopiero wtedy, gdy coś stracę, bo kiedy to mam, nie zwracam na to uwagi. Mam chwile, w których zamykam się w sobie i nie ma mnie dla nikogo. Nie odpowiadam wtedy na żadne pytania typu "co się stało?", a później mam pretensje do ludzi, że mają mnie w dupie. Nienawidzę swojego wyglądu. Nie umiem spojrzeć w lustro, nie wyłapując w ciągu sekundy tysiąca wad, wypełniają mnie kompleksy. Nie musisz powtarzać mi, że nie jestem idealna, bo wiem o tym. Ale jest jedna rzecz, którą w sobie szanuję, a której nigdy nie potrafiłeś docenić... Potrafię kochać do szaleństwa. / welcometoreality
|
|
 |
Przeszłość jest tatuażem– nikt jej nie zmaże.
|
|
 |
Siedziałam na parapecie ze szklanką gorącej herbaty w dłoniach. Wpatrywałam się w zachód słońca za oknem- nawet on przypominał mi o Tobie. W oczach wszystkich byłam silną dziewczyną z cudownymi rodzicami, wiernymi przyjaciółmi i idealnym życiem. A w swoich oczach? Kim byłam w swoich oczach? No właśnie... nikim. Bez Ciebie nie istniałam, nie widziałam sensu w dalszej wędrówce. Wtedy właśnie usłyszałam pukanie do drzwi. Odwróciłam głowę i ujrzałam Ciebie z jedną czerwoną różą w dłoni. Na Twojej twarzy gościł ten promienny uśmiech, który tak bardzo kochałam. Podszedłeś do mnie i tak po prostu mnie przytuliłeś, jakby tych wszystkich wylanych łez nigdy nie było. Wyszeptałeś do mojego ucha wiele obietnic, przeprosin... Usłyszałam te dwa piękne, magiczne słowa, które z całą pewnością odwzajemniałam. Poczułam się w końcu tak cholernie szczęśliwa. I właśnie wtedy się obudziłam, sen się skończył, a ja znowu siedziałam samotna w swoim łóżku, zalana łzami. / welcometoreality
|
|
 |
Zastanawiam się czy myślisz o mnie czasami? Czy są chwile, kiedy wspominasz jacy byliśmy szczęśliwi? Czy choć niektóre rzeczy przypominają Ci o mnie? Czy za mną tęsknisz? Może jestem egoistką, ale pomimo, że jesteś teraz szczęśliwy z inną dziewczyną, chciałabym choć czasami odwiedzać Twoje myśli. / welcometoreality
|
|
 |
Od zawsze powtarzam że należy się poddać, bo po co ryzykować wiedząc że przecież teraz nie czas na zmiany? Ale przecież ja najzwyczajniej w świecie nie chciałam zmian. Zawsze uciekałam od tego bo prawda jest taka że...że się boję. Przecież jeśli i nawet postaram się i będę przez chwilę szczęśliwa to i tak świat zaraz runie a nie warto chyba ryzykować, nie wiem czy znów przetrwam ten koniec. / i.need.you
|
|
 |
Te dni się skończyły, a koniec jest końcem, życie życiem, jaka róża takie kolce.
|
|
 |
Biegnę przed siebie nieznaną mi drogą, nie wiem gdzie, po co i nie wiem dla kogo.
|
|
|
|