 |
no dalej! na co czekasz? nie mam już wystarczająco sił. uderz mnie. zrób kolejną rzecz, aby mnie zniszczyć. nie krępuj się. idzie ci idealnie.
|
|
 |
przepraszam, że nie jestem taka jak byście chcieli. przepraszam, że popełniam błędy. przepraszam, że musicie mnie znosić. przepraszam, że wszystko niszczę. przepraszam, że nie daję sobie rady. przepraszam, że mam uczucia. przepraszam, że nie potrafię nad nimi zapanować. przepraszam, że płaczę. przepraszam, że musicie mnie oglądać. przepraszam, że jestem. przepraszam, że żyję. przepraszam
|
|
 |
- myślałam, że jesteś niesamowicie szczęśliwa. przychodzisz rano do szkoły, witając wszystkich uśmiechem. biegasz z jednego miejsca do drugiego. zarażasz radością. pocieszasz, pomagasz. nigdy nie sądziłam, że możesz aż tak cierpieć
|
|
 |
boję się co usłyszę. nie wytrzymuję obecnego bólu. nie mogę się ruszyć. co będzie później?
|
|
 |
dlaczego czuję jakby wszystko miało wrócić?
|
|
 |
tracę kontrolę. nie poznaję osoby, którą zazwyczaj byłam. każda najmniejsza rzecz wyprowadza mnie z równowagi. krzyczę, przeklinam, biję alby po chwili wściekła skulić się na łóżku i płacząc znajdować coraz więcej powodów nienawiści do siebie. przepraszam za wszystkie wypowiedziane wtedy słowa, gesty, wyzwiska. staram się wszystko poukładać, a tylko jeszcze bardziej to niszczę. chcę zostać sama, bez nikogo. całkowicie sama. nie chcę aby cierpiała kolejna osoba przez to, że jestem zbyt słaba aby powrócić do normalnego stanu.
|
|
 |
a co jeśli nie dam rady? jeśli całkowicie się poddam?
|
|
 |
Czuję jak dym z papierosa szczypie mnie w oczy
A żar się jeszcze tli żeby zamienić się w popiół
Przypominam sobie sny o pięknej przyszłości,
do której wszystkie drzwi są zamknięte już bezpowrotnie
Lód w mojej krwi rani moje żyły i czuję chłód kolejnych dni,
które pewnie jeszcze przeżyję.
Znów tylko ból zaciska mi pętle na szyi
I nie rozumiem słów, którymi mówią do mnie inni.
Ich pragnień, ich gestów, ich wyrazów ich twarzy
Ich prawdy, ich szczęścia i chyba nawet ich marzeń.
Weź mnie za rękę i zaprowadź na krawędź
I stój tam ze mną, aż się zmęczę i spadnę
Prowadź gdzie chcesz jestem gotów na cokolwiek
Możesz mnie mieć więc mnie weź nie martw się o mnie
Za darmo możesz mnie zachować lub zapomnieć
Bierz co chcesz z czymkolwiek będzie Ci wygodnie.
Wypluwam krew otwartą raną w moim sercu
Nie chce umierać a samotność jest mordercą
Chce się tanio sprzedać i móc utkwić w Twoim szczęściu
Nic mi nie potrzeba zabierz mnie wszystko jedno gdzie / Pezet
|
|
 |
Kocham Go - pomyślała - Tyle, że nie jestem w Nim zakochana i jednocześnie Go nie kocham. Próbowałam, starałam się Go pokochać, ale nie potrafię. Układam sobie życie z mężczyzną, którego nie kocham, i nie wiem, co z tym zrobić. / David Nicholls
|
|
 |
4x5 cm. małe, ledwo widoczne zdjęcie. milion razy przeprane. dodawało sił w każdym ciężkim momencie. było przy mnie zawsze. przywracało najwspanialsze wspomnienia. dawało nadzieję, spokój, bezpieczeństwo. było najcenniejszą rzeczą jaką miałam. było. a ja czuję jakby przepadła kolejna część mnie.
|
|
 |
siedzę roztrzęsiona na podłodze. w jednej ręce ściskam wino, w drugiej strzykawkę. przypominam sobie wszystkie słowa, chwile pełne łez i strachu. czuję przeszywający chłód. boję się. cokolwiek wybiorę, będzie tak samo.
|
|
 |
nie mam siły. chcę to wszystko zostawić. nie wiem jak, ale nie mogę tu być. poddaję się.
|
|
|
|