 |
miesiące mijały szybko i dotkliwie, zdąrzyłam się przyzwyczaić do Twojej obecności i ciepłych dłoni ogrzewających moje policzki. samotność praktycznie nie potrafi nas zabić, ale odbiera wszystko co powoduje uśmiech. miłość, ciepło, troskę, szczęście. odbiera uczucia tak mocno i tak nagle, że zapominam o oddychaniu, ale nadal żyję.. teoretycznie. może w tym momencie leżałabym na twoich kolanach, a ty bawiłbyś się moimi włosami, plącząc pojedyncze pasma i mimo, że tego wręcz nienawidzę milczałabym, byś tylko tutaj był i nie mówił nic, po prostu lubię czuć twoją obecność.
|
|
 |
uwierz, czasem zdarza się, że musimy powiedzieć sobie do widzenia. ale nigdy nie wiemy, jak będzie wyglądał kolejny epizod następnych dni. chwytaj dziś, nadepnij na jutro, będziesz ze mną zawsze, gdziekolwiek pójdę. życie to tylko gra i od Ciebie zależy o ile pól ruszysz tempo jej przemijania, musisz po prostu pamiętać, że schody nie zawsze oznaczają porażkę, tak samo jak sukces wygranej. więc łap powietrze w płuca mocniej niż kiedykolwiek, zamknij oczy, podaj mi swoją dłoń i zaufaj mi, ślepcowi bez przyszłości, który pragnie dać Ci tyle miłości ile nigdy sam nie otrzymał.
|
|
 |
chciałbyś popełnić samobójstwo ? to nie takie proste. możesz schować w kieszeni dużą dawkę ketonalu, psychotropy i litrę wódki, możesz siedzieć w zamkniętym pomieszczeniu powoli wpuszczając trujący czad. możesz leżeć w wannie trzymając przy nadgarstku ostrą żyletkę, ewentualnie stojąc w kałuży wody wypuścić całkiem przypadkiem z rąk suszarkę podłączoną do prądu. możesz również posadzić tyłek na chwiejące się krzesło a na szyi zawiązać sobie całkiem mocną pętle. wtedy przypomnij sobie, że w tym momencie 6980000 osób walczy o życie, a ty jesteś tylko kolejnym pieprzonym tchórzem, który pozbawia ich nadziei w lepszy świat.
|
|
 |
[cz2] ludzie zostali stworzeni, by odnaleźć drugą połowę własnego, bijącego serca, odwrócić się tyłem do przeszłości i iść własną ścieżką, z tym że coraz bardziej jestem uświadamiana jak mało jestem w stanie Ci dać, jak cholernie jestem nie potrzebna, że miłość jesteś w stanie zastąpić wódką. czy potrafiłam kiedykolwiek dać Ci coś więcej szeptami w myśli, chwilami zwątpienia, pretensjami, zakazami, ograniczeniem, czymkolwiek co byłoby znaczące.
|
|
 |
[cz1] nie wiem czy wyczuwasz jeszcze nonsens własnych słów, nie wiem czy w powietrzu krąży jeszcze krzta wrażliwości. wchodzisz do domu, ze smakiem wódki na ustach, przeżuwając miętową gumę i nic, dosłownie nic nie jest dla Ciebie ważne. odpływasz gdzieś pomiędzy swój własny świat, a problemy które nie znikną od alkoholowego ekscesu. nie mówię o tym, bo chcę prawić swoje kolejne, niedoskonałe kazania, ale wiesz...
|
|
 |
pojawił się dziś wczesnym rankiem, wraz ze słońcem. uściskałam go i wiesz co ? szczerze, uwielbiam oglądać jego twarz o poranku. ma śniadą karnację i zaraz po przebudzeniu jego policzki są zaróżowione jak u dziecka, a morskie oczy, jeszcze długo pozostają nieprzytomne. biała kołdra dalej plątała mi się między jego miednicą a moimi udami, cała magia jakby dalej unosiła się po suficie pokoju. promienie słońca przenikały przez okno, dało odczuć się pierwsze pomruki wiosny. w tamtej chwili doszłam do wniosku, że przecież każdy potrzebuję mieć kogoś, kto będzie ważniejszy dużo bardziej od powietrza.
|
|
 |
CD2: była to kobieta, którą do dziś często wspominam, gdy wieczorami do oczu podchodzą mi łzy. ' wiesz malutka, czasem ludzie odchodzą tam wysoko do nieba, kiedy biały aniołek woła ich do siebie, by naprawić to co inni tutaj na ziemi zepsuli i teraz ja muszę im pomóc, tak jak zawsze pomagałam Tobie ( tutaj uroniłam pierwszą łzę, bo zrozumiałam. ), ale obiecuję Ci, że kiedy nadejdzie pora znowu się spotkamy na naszej wspólnej huśtawce w parku '. odeszła.
|
|
 |
skoro śledzisz mój każdy upadek, analizujesz go dogłębnie i kradniesz wszelkie kolory mojego biało czarnego już życia, to spójrz dookoła siebie. zamykasz się w klatce własnych kompleksów, nici smutku i zazdrości nie odwracaj się za każdym razem, gdy usłyszysz szepty, czasem to wyobraźnia jest naszym największym wrogiem. znałam kiedyś miłość i prawdę, ale potem złudna nadzieja i fałszywa przyjaźń wzięły ją pod swoje skrzydła i oplotły ciężkim łańcuchem. następnie się zgubiłam. ale do dziś pamiętam pokrzepiające słowa pewnej mądrej, starszej kobiety, mówiłam do niej babciu.
|
|
 |
Nienawidzę tego pokoju , a zarazem kocham, to w Nim wylałam tyle łez przez Niego ze szczęścia oraz bólu. to w nim przegadałam wiele godzin przez telefon z przyjaciółmi ,to w nim siedziałam i słuchałam jak Głuptas skleja mi ładne słowa ,tak , ten pokój jest pamiętnikiem , który wszystko wie o mnie jak przyjaciel , i gdy do niego kiedyś wrócę wrócą też do mnie te chwile./namalowanaksiezniczka
|
|
 |
W Twoje ramiona,mocno wtulona
Zawsze będe kochała Cię
|
|
 |
serce przepełnione Nim , oczy zmęczone od patrzenia na Niego , a moje ciało spragnione Jego dotyku./ namalowanaksiezniczka
|
|
|
|