 |
Zamknęła oczy, chyba usnęła, jej oddech tak idealnie komponuje się z szumem wiatru hulającym gdzieś na zewnątrz, deszcz rytmicznie uderza w blaszane sklepienie dachu jakby chciał dorównać rytmom naszych serc. Uśmiechnęła się, chyba śni jej się coś przyjemnego, jej włosy idealnie rozlały się po poduszce przypominając lekką jak motyl suknię, którą unoszą podmuchy wiatru. Przyglądam się jej, wiem, że tego nie lubi, kładę się przy niej i jestem szczęśliwy, bo jest przy mnie kobieta którą kocham, i z którą chcę spędzić resztę życia. Ciekawe czy o tym wie, jeśli nie, powiem jej o tym jutro, powiem jej tylko jak otworzy oczy. Musi wiedzieć, że pokładam w niej wszelkie nadzieje na lepsze dni. Na wspólne dni, na wspólne życie, wspólne zwycięstwa i porażki. Kocham ją, kurwa, tak bardzo ją kocham, że chyba zaraz wyjdę na zewnątrz ogłosić to całemu światu, który zapewne nie zrozumie, stojącego na ławce wariata krzyczącego o miłości./mr.lonely
|
|
 |
"Czasami tylko obawiam się, że nie zdążysz, by przy mnie być, kiedy trzeba będzie się pożegnać, uśmiechnąć, zabrać w daleką podróż ciepło Twojej dłoni." // Cytat z książki pt.: "Pamiętnik narkomanki" Barbara Rosiek.
|
|
 |
Pozwoliłem jej odejść, bo byłem zbyt głupi aby zrozumieć jak bardzo ją kocham. [szkodliwy]
|
|
 |
Podarowałbym jej wszystkie gwiazdy z nieba i księżyc gdyby tylko tego chciała. Oddałbym jej każdy promień słońca i krople deszczu. Dostałaby wszystkiego czego tylko mogłaby zapragnąć. Moja miłość do niej nie zna ograniczeń, mam nadzieję, że ona to rozumie. [szkodliwy]
|
|
 |
Nasza miłość nie była idealna, choć ludzie tak ją dostrzegali. W ich oczach byliśmy cudownie zakochaną parą, bez kłótni, bez problemów. Przy ludziach staraliśmy się wyglądać dobrze, raczej staraliśmy się by to co nas łączy nie wyglądało tak źle. Choć nie było źle, zwykłe awantury, sprzeczki, zazdrość, a to sprawiało, że Kocham Cię, jeszcze bardziej. Uczucie do Ciebie , nasilało się. Jednak w pewnym momencie, zacząłem bać się, że Cię stracę. Bałem się, że przez moją głupotę, moje szczeniackie zachowanie, Ty odejdziesz, bo będziesz miała mnie dość. Dość moich wybryków, dość zapijania. Dość tego jaki się staje. Bałem się, że zostawisz mnie samego z tym wszystkim. Z problemami, z moją świadomością bliskiego końca. Bałem się i otóż tak się stało. Odeszłaś, bo nie chciałaś być z kimś takim. To ja zjebałem, wiem. Ale weź to do serca, że jesteś dla mnie jak ostatnia kropla wody na pustyni, jak tlen do ostatniego tchu. Pamiętaj, że zawsze zostaniesz w moim sercu, choćby nie wiem co się stało.
|
|
 |
Widzę jak Twoje powieki drgają niespokojnie niczym mała łódka na oceanie.Oddychasz kontrolując każdy ruch swoich płuc,bym patrząc z boku na Twoją klatkę piersiową był przekonany iz śpisz.Boisz się mojego wzroku,więc tkwisz w czarnych zasłonach swoich powiek.Moje spojrzenie osiada na Twoim ciele jak rosa na trawie i moczy Ci policzki.Cisza huczy między nami jak halny w otchłani choć dzieli nas tylko kołdra.Chciałbym Cię dotknąć lecz automatycznie wyciągając dłoń za chwilę ją cofam.Zaczynam układać w głowie zdania,które mają być marnym szkicem tego co czuję do Ciebie,lecz za chwilę kreslę każdą literę z narastającą nienawiścią do samego siebie.Dobrze wiesz,że marny ze mnie stylista i nie umiem ubrać swej miłości w słowa.Kiepski też ze mnie malarz bym potrafił namalować to wszystko co kłębi się w moim sercu.Kładę się obok Ciebie i reguluję swój oddech by był równy z Twoim.Napawam się synchronizacją naszych przedsionków i komór.Może to już ostatni raz kiedy razem grają wspólny koncert.
|
|
 |
Patrzymy na siebie. Z niechęcią mrugamy oczami i co jakiś czas łapiemy powietrze. Nasz wzrok jest taki głęboki. Nie mogę się powstrzymać. Przyciągam Cię do siebie i całuję. Twoje usta są tak ciepłe, pełne namiętności. Czuję jak Twoje place wplątują się w moje włosy. Moje ręce stanowczo Cię obejmują. Czuje jak nasz oddech przyspiesza, chwila zwalnia. Pragniemy poznać swoje ciała, nie panujemy nad sobą. Każdy dotyk sprawia dreszcze. Siadasz na mnie okrakiem i nasze ciała pędzą w wir namiętności. To wszystko co dzieje się między nami jest tak piękne, tak długo wyczekiwane. To chwila zatracenia się w sobie. Nasze ciała się dopasowują, a my współgramy. // nic_nieznaczacy
|
|
 |
Zamieniła moje twarde serce w coś, o czego istnieniu nie wiedziałem. Nauczyła mnie wrażliwości na świat i na ludzi, pokazała mi tak wiele dróg, którymi powinienem podążać, by nigdy się nie zgubić, mówiła 'zgubisz się? trudno, jeśli zajrzysz w głąb serca, z pewnością odnajdziesz prawidłowy tor'. Zawsze we mnie wierzyła, powtarzała, że wyrosnę na odpowiedzialnego i mądrego mężczyznę. Śmiałem się, nigdy nie wierzyłem w to, że ktoś będzie w stanie mnie zmienić, walczyłem o swoje, to fakt, ale nigdy w nadzieii, że może mi to pomóc. Nie interesowałem się innymi, widziałem tylko czubek własnego nosa. Dzięki Niej stałem się prawdziwym człowiekiem, prawdziwym mężczyzną godnym kobiety, która stanęła na mej drodze i również zaczęła odmieniać moje życie. Gdyby nie ona, nigdy nie poznałbym mojego prywatnego Anioła. Dziś chcę jej podziękować, bo mam świadomość tego, że nie zasłużyłem na tak wspaniałą matkę, jest przy mnie nawet wtedy, gdy wątpię świat i mam ochotę spaść na dno./mr.lonely
|
|
 |
Miałbym do Was prośbę, oczywiście możecie powiedzieć, że chyba mnie jebło, zrozumiem. To dla mnie ważne. Pomyślałem sobie, że chciałbym zrobić sobie na tło na asku, moblo i telefonie - Was. Może to głupie, ale jeśli dostanę choć jedno np zdjęcie ręki z napisem Jestem z Tobą, będę wdzięczny. Naprawdę byłoby to dla mnie ważne, a nie narzucam Wam czy chcecie to zrobić na ręce, nodze, kartce, czy chcecie pokazać swoją twarz, nie chodzi mi o cycki, nie jara mnie takie coś. Będę wdzięczny, wysyłam buziaki.
|
|
 |
Skoczyłbyś za mną, gdybym wyskoczyła przez okno? Pojechałbyś za mną, gdybym ruszyła samochodem w nieznane i próbowała uciec? Poszedłbyś za mną, gdybym o trzej nad ranem zdecydowała się na spacer? Wszedłbyś za mną na dach wieżowca, gdybym zapragnęła popatrzeć na Warszawę z innej perspektywy? Poszedłbyś za mną do centrum handlowego, gdybym chciała pobiegać po sklepach? Stanąłbyś w mojej obronie, gdybym sama nie dawała już rady? Dokończyłbyś za mnie zdanie, gdyby zabrakło mi słów? Pomógłbyś mi uporać się z zadaniem z chemii, fizyki czy innego przedmiotu, gdybym sama nie wiedziała jak je rozwiązać? Zrobiłbyś za mnie krok w przód, gdybym bała się zostawić przeszłość? Trzymałbyś mnie za rękę, gdybym obawiała się, że zgubię się w tym wielkim świecie? Ogrzałbyś moje serce, gdyby znowu stało się zimną skałą? Odpowiedziałbyś na moje "Kocham Cię", gdybym wyszeptała Ci te słowa ledwie słyszalnym, zaspanym głosem? // kinia-96
|
|
 |
Miłość to skok z wysokiej skały w zaufaniu, że ta druga osoba czeka na dole, żeby Cię złapać. Problem w tym, że zanim zdążymy zlecieć w ramiona tej osoby, ona się nudzi i idzie znaleźć sobie inne zajęcie, a my roztrzaskujemy się jak szklanka i już nic nie jest ani nie będzie tak było.
|
|
|
|