 |
-Zaraz wrócę -Dobrze, załóż moją bluzę bo na dworze jest już zimno. Wygramoliłam sie z jego objęć i wyszłam z samochodu, czy To dzieje sie na prawdę? Nie mogłam uwierzyć, że on znów jest na wyciągnięcie ręki, tylko przez chwilę, ale jest. Ochłonęłam i wróciłam do niego, usiadłam obok, on zerknął na mnie, wyciągnął rękę i powiedział „Chodź do mnie”, znów sie do niego przytuliłam i w myślach błagałam Boga, by ta chwila trwała dłużej niż powinna./ wyimaginowanax
|
|
 |
w tym tkwi sens istnienia, by być będąc nawet w połowie martwym, by kochać krusząc skałę na sercu, by oddychać, gdy brakuje tlenu, by żyć, nawet jeśli tak naprawdę, nie ma już dla kogo. / endoftime.
|
|
 |
No i tak nagle z dnia na dzień kolejny raz czuję, że jestem tak niezrozumiała, że nawet serwery Google mnie nie ogarną.
|
|
 |
Sex, jest jak rzodkiewka, każdy lubi, ale nie każdy uprawia. ; ]
|
|
 |
Od kiedy mam Ciebie , wszystko jest łatwiejsze . Od kiedy mam Ciebie , każdy dzień jest inny , wyjatkowy . Od kiedy mam Ciebie , mam wszystko!. ♥
|
|
 |
Spełniasz me sny , jakbyś sam ich twórcą był ♥
|
|
 |
Z Tobą wiążę swoje plany i nigdy Cię nie opuszczę. < 3
|
|
 |
Objął mnie i przyciągnął do siebie, musiałam ukradkiem uszczypnąć się, by mieć pewność, że to nie jest sen. On naprawdę to zrobił. Dotykał delikatnie kawałek po kawałku mojego ciała, jakby sprawdzał, czy od czasu kiedy robił to po raz ostatni nic się nie zmieniło, po chwili miałam wrażenie że czuje się jak „u siebie”. Ja niepewnie włożyłam swoją rękę pod jego koszulkę... tak, u niego też nic się nie zmieniło, tak samo wyrzeźbiony brzuch który pokochałam od razu, czekałam na jakąś reakcje, myślałam że zatrzyma moją dłoń gdy krążyłam palcem po jego plechach, lecz nic takiego nie zrobił, otworzyłam więc oczy, by na niego spojrzeć, zamknięte oczy i uśmiech na twarzy, zawsze oznaczały u niego pełne zadowolenie i radość, więc czyżby był szczęśliwy? Ja byłam / wyimaginowanax
|
|
 |
a potem, późną nocą, tuż przed snem opowiem Ci jak było naprawdę, jak na co dzień jedno pragnienie chłonęło każde z marzeń, jak chęć, dzielenia jedynie z Tobą, tego mięśnia leżącego w bezruchu gdzieś pod klatką piersiową, uśmiercała wszystko inne. opowiem Ci o swoich snach, w których dominowałeś od zawsze. opowiem, jak momentami chciałam mimowolnie wtulić się w Ciebie, i odczuwać kruche ciepło. jak nieustannie, wśród bladej codzienności szukałam cienia Ciebie, jak błagałam, abyś był tym, z którym wszystko nabierze sensu, z którym położę wspólny fundament i pierwsze podstawy, a po czasie zbuduje mój dom, i będę dzielić się łóżkiem. z którym codziennie rano, tuż przed pracą będę spijać piankę z kawy, a co niedzielę będzie robił mi śniadania do łóżka i dawał siebie. abyś był tym, którego będę co wieczór całować na dobranoc, przytulać bez zahamowań, i mieć na wyłączność, tego, który będzie tym jedynym, za którego kiedyś umrę, i którego będę kochać nawet gdy rozdzieli nas niebo. / endoftime
|
|
 |
... i w moje oczy patrz jak najczęściej..
|
|
|
|