 |
Obojętnie jakim torturom byłabym poddana. Ile odwyków bym przeżyła. I jak bardzo byłyby one intensywne. Jak długo siedziałabym w ośrodku uzależnień, z jak najlepszymi specjalistami, nigdy tak na prawdę nie uwolnię się od Ciebie. Mogę najwyżej okłamywać samą siebie, ale prawda i tak prędzej czy później ujrzy światło dzienne.
|
|
 |
nazywała go swoim szczęściem, chociaż to on przynosił jej najwięcej bólu.
|
|
 |
Dzisiaj po raz kolejny dałam kosza kolejnemu facetowi. Już nawet nie pamiętam, który to z kolei. Ale wiesz, tym razem nie był to kolejny frajer poznany przez przypadek. Tylko mój dobry przyjaciel, który zawsze był przy mnie, gdy go potrzebowałam. I wiesz co, chciałabym, aby mnie znienawidził. tak żeby patrząc na mnie miał odruch wymiotny, a na dźwięk mojego imienia odwracał głowę i udawał, że się nie znamy. Chciałabym, żeby zapomniał mój zapach, uśmiech, mój ulubiony smak lodów. Nie chcę.. po prostu nie chcę, żeby cierpiał tak jak ja po Twoim odejściu, bo to cholernie boli, wiesz?
|
|
 |
bo w życiu każdej kobiety przychodzi czas, że ma ochotę pobiec z płaczem do taty, siedzącego w ogromnym bujanym fotelu i powiedzieć, że ten oto mężczyzna skrzywdził ją i okaleczył jej serce. A on pocałuje w czółko i powie, że znajdzie gówniarza.
|
|
 |
A teraz zatańczę na krawędzi wieżowca. Sukienkę będzie rozwiewał wiatr, źrenice rozszerzone po wypiciu butelki czerwonego wina, a stopy poranione od rozbitego szkła. Potem skoczę z szerokim uśmiechem i przez chwilę będę wolna. Na koniec stanę oko w oko ze śmiercią. Przywitam ją z uśmiechem i pójdę do Stwórcy podziękować mu za to, że był obok mnie i towarzyszył mi w tym całym, popapranym życiu.
|
|
 |
Słuchaj. Nawet gdybyś miała ochotę wydrapać mu oczy, lub co gorsze rzucić się na niego i pieścić pocałunkami, nigdy nie możesz dać tego po sobie poznać. Traktuj go jak powietrze, a z powietrzem nie prowadzisz bitew, po prostu wiesz, że bez niego nie przeżyjesz, ale nic więcej. Nie pokazujesz, że bez tlenu byś umarła. /esperer
|
|
 |
Na papierosie napisałam twoje imię i odpaliłam go. Patrzyłam spokojnie jak żar zbliżał się do niego i zaczął wypalać pierwszą literę. Nie dałam rady. Nie powstrzymałam łez.. Wiedziałam, że właśnie to jest moje najskrytsze marzenie, które nigdy się nie spełni. Po prostu zostanie spalone, zniszczone, zdeptane jak wszystkie inne.
|
|
 |
Trzeba mi było tamtych paru miesięcy u jego boku, by zdefiniować pojęcie szczęścia.
|
|
 |
Nawet w obliczu śmierci nie przyznałabym się do tego, że Cię kocham. przed Tobą, przed innymi jak i przed samą sobą. Nigdy nie pokażę nikomu, że byłam wystarczająco słaba, aby nie zdołać zapomnieć.
|
|
 |
To niebezpieczna gra. Wszystkie wojny świata są niczym przy jednym złamanym sercu. A wiesz dlaczego? Bo tego nie da się wyleczyć. Złamane serce nigdy się nie zrasta. Można jedynie zapomnieć, ale to w każdej, nawet w najmniej spodziewanej chwili, może wrócić…
|
|
 |
i ten beznadziejny stan, kiedy czujesz się jak papierek po cukierku, a wzrokiem musisz wypowiadać słowa, których nie jesteś w stanie wykrztusić przez odrętwiałe usta.
|
|
 |
Wracając do domu, po tym jak widziałam go na mieście, obciskującego się z tą pindzią, wiedziałam, że to będzie kolejna noc, jak będę pijana stała pod ścianą, zaciągając się kolejnym papierosem, po cichu klnąc Boga, że pozwolił temu skurwielowi złamać mi serce.
|
|
|
|