|
|
zmienił mnie. mój światopogląd na świat. nauczył tęsknić, tego że warto czekać. nie zatracać się w litrach alkoholu, sztangach fajek czy ustach przypadkowych kolesi. pokazał mi jak to jest wykraczać ponad miłość, która boli, nie fizycznie ale psychicznie.kochać, do tego stopnia że nic nie jest w stanie pozbyć się tego uczucia. /slaglove
|
|
|
Chciałabym, abyś kiedyś, bez względu na wszystko co zrobię lub powiem, przytulił mnie, nie mówił jaka jestem, nie krytykował, nie krzyczał, żebyś chociaż raz uświadomił sobie że ja jestem ci potrzebna.
|
|
|
Nie chcę, żebyś mnie lubił. Lubić można psa biegającego przed twoim domem i szczekającego na ludzi przechodzących po chodnikach, albo swój kubek, w którym co ranek pijasz malinową herbatę ze słodzikiem. Chcę, żebyś darzył mnie uczuciem tak mocnym, że sam nie będziesz wiedział jak je wyrazić słowami. Kochał to za mało. Kochać można swoją rodzinę, przyjaciela lub wujka mieszkającego kilkaset kilometrów od Ciebie. Chcę, żebyś się ode mnie uzależnił, żebyś zasypiając myślał o mnie a nie o dniu jutrzejszym. Chcę żebyś darzył mnie miłością taką bezgraniczną, która przetrwa wszystko. [ afteer ]
|
|
|
Tylko On jeden wie jak bardzo za Nim tęsknię. Tylko On jeden wie jak mocno Go kocham ! ♥ [ ciamciaa ♥ ]
|
|
|
Kiedy w sobotę byłam na dyskotece, spotkałam tam swojego dawnego przyjaciela, podeszłam do niego, stał razem z grupką swoich kumpli
oraz z kilkoma 'szmatami' z naszej szkoły. 'Cześć, możemy pogadać?' - powiedziałam do niego z nadzieją, że może wszystko uda nam się
wyjaśnić, że może wszystko będzie jak dawniej. 'Spierdalaj, nie mamy o czym gadać' - powiedział do mnie, zdziwiłam się, bo nigdy taki nie był,
przecież byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, przyjaźniliśmy się 10 lat, ale później wybrał inne towarzystwo, a mnie zostawił samą, chociaż przysięgał,
że nikt i nic nas nie rozdzieli. Odeszłam i wróciłam do swoich znajomych, w tyle słyszałam śmiechy. 'Kto to jest?' - zapytała znajoma z uśmiechem
na twarzy. 'Tak właściwie to już nikt' - powiedziałam z ironicznym uśmiechem patrząc się na niego, jednak w sercu czułam ogromny ból.
|
|
|
Dzisiaj wchodzę na ranking i patrzę, a tu mam drugie miejsce, nie wiem jakim cudem, nie wiem jak to się stało, nigdy bym nie sądziła, że uda
mi się w ogóle dotrzeć na pierwszą stronę w rankingu, jednakże dziękuję wam za to, choć to mi wcale nie potrzebne, jednak cieszę się, gdy
widzę, że komuś moje wpisy - choć takie błahe - się podobają. Gdy wchodzę na swój profil i widzę wzrastającą liczbę obserwujących mnie
- obecnie jest was 115 - to mordka sama się cieszy do monitora, to w pewnym sensie mobilizuje do dalszego pisania, dziękuję wam, że jestem
tu, razem z wami.
|
|
|
Babcia kiedyś mówiła mi, abym uważała, bo życie jest w chuj trudne, jednak nigdy nie sądziłam, że aż tak..
|
|
|
Życie nie boli, życie jest piękne. Piękna jest niewiadoma jutra i świadomość tego co było wczoraj. Piękne jest to, że nie muszę tęsknić za tym co tkwi we mnie. Nie muszę czuć lęku. Cierpienie to wspaniały kompan podróży! Lekkie przeciwności czasem kopią mnie w dupę. Ale wiecie co? Kopnięty człowiek nie zawyje z bólu tak, jak wyje jego serce! Nie napiszę abyście nie płakali. Nie wszystkie łzy są złe.. bo przecież każda z nich uczy nas prawdy. [ koffi ]
|
|
|
- czasami wyobrażam sobie , że bierzemy ślub . ty w pięknej białej sukni uśmiechasz się ciągle do mnie a ja w czarnym garniaku trzęsę się jak dziecko z nerwów . ty jak zwykle uspokajasz mnie mówiąc a ja kolejny raz podziwiam Cię za podejście. - mówił rozmarzony. - mnie najbardziej kręci pierwszy taniec. - szepnęłam. - już słyszę naszą piosenkę, zaczynamy tańczyć, ta biała suknia faluje ci na wszystkie strony a ja nie mogę oderwać oczu od twoich. - ciągnął dalej. - kurwa.. ale nie nie mogłabym mieć szpilek. przecież teraz ledwo jesteś wyższy ode mnie a w szpilkach gdybym była to siara na maksa. - zaczęłam mówić swoim piszczącym głosem. - i wszystko zjebałaś. - wzruszył ramionami robiąc obrażoną minę. / grozisz_mi_xd
|
|
|
Pamiętam jak było kiedyś, nie miałam nikogo tylko jednego najlepszego przyjaciela, byłam nikim, miałam mnóstwo problemów a codziennością był krzyk i cięcie się. pamiętam ten okropny dzień kiedy z ust jego brata usłyszałam, że nie żyje. nie potrafię opisać tego co wtedy czułam, miałam wrażenie że połowa mnie odpadła, on był tą połową. w jednej sekundzie zawalił mi się świat. dalej już było tylko gorzej, kompletnie sobie bez niego nie radziłam. stoczyłam się na dno, miałam dość życia jedynym wyjściem jakie widziałam to samobójstwo. pewnego dnia przechodziłam koło kościoła, do tej pory nie wiem po co ale weszłam tam mimo tego, że nienawidziłam Boga za to, że mi go zabrał. uklękłam w ławce i szeptem zaczęłam mówić 'Panie Boże, jeśli istniejesz zrób coś, zabierz mnie stąd albo spraw żeby było lepiej, nie chcę tak żyć, nie daje rady'. do dziś się zastanawiam jak to możliwe, że w mgnieniu oka otrzymałam nowe życie i przyjaciela - Pana Boga któremu zawdzięczam dzisiejszą obecność tutaj. /gmxd
|
|
|
Kiedy przychodzę do szkoły, dziwnie się czuję, dziwnie się czuję, bo ciebie już tam nie ma. A to przecież zawsze z tobą siedziałam na
przerwach, to zawsze z tobą zaczynałam, to zawsze tobie dokuczałam, to zawsze ty byłeś moją bratnią duszą, rozumiałeś mnie i śmiałeś się
gdy rozpaczałam jak dostałam jedynkę, mówiąc przy tym, że i tak pewnie ją poprawię. Teraz gdy siedzę na przerwach, już nie jest tak
wspaniale jak było wcześniej, ale Bogu najwidoczniej nie podobało się nasze szczęście i postanowił nas bez żadnych skrupułów, egoistycznie,
bezlitośnie rozdzielić.
|
|
|
|