Kiedy przychodzę do szkoły, dziwnie się czuję, dziwnie się czuję, bo ciebie już tam nie ma. A to przecież zawsze z tobą siedziałam na
przerwach, to zawsze z tobą zaczynałam, to zawsze tobie dokuczałam, to zawsze ty byłeś moją bratnią duszą, rozumiałeś mnie i śmiałeś się
gdy rozpaczałam jak dostałam jedynkę, mówiąc przy tym, że i tak pewnie ją poprawię. Teraz gdy siedzę na przerwach, już nie jest tak
wspaniale jak było wcześniej, ale Bogu najwidoczniej nie podobało się nasze szczęście i postanowił nas bez żadnych skrupułów, egoistycznie,
bezlitośnie rozdzielić.
|