Kiedy w sobotę byłam na dyskotece, spotkałam tam swojego dawnego przyjaciela, podeszłam do niego, stał razem z grupką swoich kumpli
oraz z kilkoma 'szmatami' z naszej szkoły. 'Cześć, możemy pogadać?' - powiedziałam do niego z nadzieją, że może wszystko uda nam się
wyjaśnić, że może wszystko będzie jak dawniej. 'Spierdalaj, nie mamy o czym gadać' - powiedział do mnie, zdziwiłam się, bo nigdy taki nie był,
przecież byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, przyjaźniliśmy się 10 lat, ale później wybrał inne towarzystwo, a mnie zostawił samą, chociaż przysięgał,
że nikt i nic nas nie rozdzieli. Odeszłam i wróciłam do swoich znajomych, w tyle słyszałam śmiechy. 'Kto to jest?' - zapytała znajoma z uśmiechem
na twarzy. 'Tak właściwie to już nikt' - powiedziałam z ironicznym uśmiechem patrząc się na niego, jednak w sercu czułam ogromny ból.
|