 |
Umieram. To wszystko przez moje serce ogołocone z uczuć, które już nie chce pompować krwi, bo uparcie twierdzi, ze nie ma dla kogo. / bezimienni
|
|
 |
Przez pierwsze miesiące bycia z Tobą, z najwspanialszym z mężczyzn, ciągle się szczypałam. Moje ręce byłe wypełnione czerwonymi śladami, nogi też. Teraz już się przyzwyczaiłam, zrozumiałam- to nie sen. Jesteś mój, naprawdę. / bezimienni
|
|
 |
Nie potrafiła pogodzić się z Jego zdradą i Jego odejściem.Choć wiedziała,że nie wybaczy prędko nie sądziła,że to On od niej odejdzie,mimo,że tak bardzo Ją kocha.Tłumaczył sie pomyłką,że nie wiedział co robi,ale mimo to ja zostawił-Dla Twojego dobra-tłumaczył kończąc ich związek.Nie radziła sobie żyjąc jak własny cień.Wkońcu nie wytrzymała i wybiegła z domu w stronę przystani.W miejsce,w którym byli na pierwszej randce,gdzie odbyl się ich pierwszy pocałunek i pierwszy stosunek o zachodzie słońca.Pobiegła w ICH miejsce pierwszy raz sama,pierwszy raz od Jego zerwania.Było ciemno,a mróz chłodził jej ciało.Mimo to usiadła na barierce płacząc jak małe dziecko.Nie wiedziała,w którym momencie obok niej usiadł pewien cień szepcząc-przepraszam-Nie musiała się odwracać by wiedzieć kto to,ale to zrobiła.Ze łzami w oczach spojrzała na Niego-Nie rób mi tego wiecej.Nie odchodź-Na co On wziął w dłonie jej twarz i pocałował delikatnie jej usta.Wiedział,ze nie przeżyje kolejnego dnia bez niej.|| pozorna
|
|
 |
Bo życie ze mną, musiało cię, cholera, prawie zabić. / Nickelback.
|
|
 |
Spaliła kolejnego papierosa rozdeptując pozostałosci na trawniku i ruszyła dalej przed siebie.Ze spuszczoną głową przeszła obok Jego domu nie mając odwagi by spojrzeć w okno Jego pokoju,w którym widać było poruszająca się sylwetke.Ledwo powstrzymując łzy przyspieszyła kroku i schowała sie za murek.Drżącymi dłońmi wyjęła ostatniego papierosa i spróbowała go odpalić,lecz nagle ktoś wyrwał jej go z ust-Co Ty wyprawiasz?!-krzyknął-Co Ty tu..?Jak?skąd wiedziałes?-spytała zaskoczona uwalniając krpole łez-Widziałem przez okno.Nie lubie jak palisz-objął ją ramieniem i zaczął prowadzic w stronę domu-Przepraszam-szepnęła na co on przyśpieszył kroku-Nie mówmy o tym.To było dawno-rzekł przypominając sobie jej zdradę,odejscie a potem prośby o wybaczenie-Mimo co sie stało nigdy nie przestałem Cie kochać i nie moge pozwolić,abyś przeze mnie wpadła w nałóg-rzekł objąwszy jej dłonie-odbiło mi,ale kocham Cie i chce by było jak dawniej-powiedział pozostawiajac na jej ustach delikatny pocałunek|| pozorna
|
|
 |
Minął rok. W ciągu tego czasu zgromadziliśmy w sobie tyle wspólnych wspomnień. Chwile załamania, gdy w głowie pojawiła się myśl, że już nie da się tego odratować. Rozstania, powroty i uświadomienie sobie, że życie bez siebie jest zbyt trudne. A jednak, ostateczne zakończenie nie okazało się być takie jak w filmach. Życie posłało nas w dwie różne strony. Choć nadal nie mam pewności czy wszystkie kawałki serca, które mu oddałam, wróciło na swoje miejsce. / xfucktycznie .
|
|
 |
Tak bardzo mi imponował swoim zachowaniem. Swoją osobą i charakterem. Walczyłam o niego, naiwnie wierząc, że kiedyś będę mogła powiedzieć, że jest mój. I dziękuję mojemu sercu, które w odpowiedniej chwili przestało dla niego bić. Dziś mam w głowie ambitne plany na przyszłość. W nim widzę obojętność. Po prostu, człowieka, który nigdy nic nie osiągnie. Jak dobrze, że nie pozwoliłam mu, by pociągnął mnie ze sobą na dno. / xfucktycznie .
|
|
 |
Dobrze wiesz- mimo tego, że kiedyś był dla Ciebie ważny i znaczył więcej niż ktokolwiek inny, że wiązałaś z nim swoją przyszłość, plany, nadzieje, że spędziliście z sobą trochę czasu, który na zawsze zapamiętasz, mimo tego- nie jest wart Twojego wspominania. Powinnaś wymazać go z pamięci, marzeń, a przede wszystkim z serca, przede wszystkim z serca. / bezimienni
|
|
|
|