 |
" I zawsze pamiętaj, że jesteś kimś wyjątkowym. Jedyne co musisz zrobić, to pozwolić innym zobaczyć, że taki jesteś. "
|
|
 |
Budzę się z Tobą w myślach, sercu, przyszłości. / xfucktycznie .
|
|
 |
Zbyt późno zrozumiałam beznadzieję naszej sytuacji, ale dobrze, że w ogóle przyjęłam ją do wiadomości. / xfucktycznie.
|
|
 |
Wystarczył jeden jego telefon, by stworzyć bezład w mojej głowie. By przywołać wszystkie zmącone myśli, nierozszyfrowane uczucia. Jego słowa, trwające we mnie jeszcze długo po zakończeniu rozmowy. Usłyszane wyznania zdawały się nie mieć celu, bo przecież niczym ich nie potwierdził. Nie prosił o spotkanie, nie zależało mu na naszych stosunkach, pierwszym niedokończonym pocałunku. Bezczelnie milczący zostawił mnie w wewnętrznym chaosie, dyskretnie nakazując czekać, aż sam się w tym wszystkim odnajdzie. Nie złożył mi deklaracji miłości, nie uświadczył w uczuciach, ale tymczasowo zniknął. Nie obiecywał powrotu, więc ja nie obiecywałam wiecznej obecności w jego życiu. / xfucktycznie.
|
|
 |
Serwował mi coraz to nowsze kłamstwa, puste obietnice i nic nie znaczące wyznania, a ja, na kolanach układając serwetkę ułożoną z marzeń, czekałam na kolejne porcje, łudząc się, że nasycą mój brak miłości. / bezimienni
|
|
 |
I już sama nie wiem, które kontakty są warte kontynuacji, a które powinnam już dawno zerwać. / xfucktycznie .
|
|
 |
Zgubiłam się w tym wszystkim. W jego obietnicach, uczuciach, moich myślach. W romantycznych telefonach po pijaku, kiedy jedynie wtedy wyznawał mi miłość. Mimo to każde jego słowo było dla mnie tak ważne. Potem przychodził pod mój dom, już z trzeźwym umysłem, różą ściśniętą w dłoni, a ja znów naiwnie zaczynałam wierzyć w jego uczucia. Aż do znudzenia. Poświęcałam swoje bezsenne noce i łzy na jego taktykę. Ufałam bezgranicznie w dobre intencje i wciąż wmawiałam sobie, że w końcu się odnajdzie. Że zrozumie. Na próżno. I dobiegł koniec naszej miłości. I nigdy już nie byłam jak wcześniej. Byłam bogatsza o jedno rozczarowanie miłosne. O jedno cierpienie bliżej, do znalezienia ideału. / xfucktycznie .
|
|
 |
Nigdy nie chciałam się do niego przyzwyczajać. Nie wiązałam naszych serc grubym sznurem, by nic nie mogło ich poróżnić. Stawiałam na miłość. Byłam pewna, że silne i wzajemne uczucie wystarczy, by nie pozwolić na niszczenie naszego wspólnego życia. Nie wystarczyło. / xfucktycznie.
|
|
 |
Znasz uczucie płaczącego serca? / xfucktycznie
|
|
 |
Patrzę na niego i widzę zupełnie inną osobę, niż sprzed kilku lat. Wygląda podobnie, ale to nie to samo. Tamten on nigdy nie wyrzekłby się miłości do mnie, choć już od dawna jest fikcją. Tamten on nie przeszywałby mnie spojrzeniem, kującym jak ostrze noża. Wtedy był subtelny, aż nadto wrażliwy. Dziś bałabym się do niego podejść. Bałabym się jego karcącego wzroku. Wolę uważać go za kogoś obcego, bo przecież sam do tego doprowadził, niż przyznać się komukolwiek, że mimo jego rychłej zmiany nadal znaczy dla mnie wszystko. / xfucktycznie .
|
|
|
|