Wystarczył jeden jego telefon, by stworzyć bezład w mojej głowie. By przywołać wszystkie zmącone myśli, nierozszyfrowane uczucia. Jego słowa, trwające we mnie jeszcze długo po zakończeniu rozmowy. Usłyszane wyznania zdawały się nie mieć celu, bo przecież niczym ich nie potwierdził. Nie prosił o spotkanie, nie zależało mu na naszych stosunkach, pierwszym niedokończonym pocałunku. Bezczelnie milczący zostawił mnie w wewnętrznym chaosie, dyskretnie nakazując czekać, aż sam się w tym wszystkim odnajdzie. Nie złożył mi deklaracji miłości, nie uświadczył w uczuciach, ale tymczasowo zniknął. Nie obiecywał powrotu, więc ja nie obiecywałam wiecznej obecności w jego życiu. / xfucktycznie.
|