 |
|
Na Twój widok wciąż miękną mi kolana, w żołądku motyle urządzają mi wojnę, a oczy zalewają smutek..Za każdym razem, gdy wydaje mi się, ze zapomniałam, to Ty znów stajesz mi na drodzę.. i musze uczyć sie zapomnieć na nowo.. Wciąż kocham.. wciąż tęsknie.. Wspominam chwilę spędzone wspólnie i analizuje każde słowo wypowiedziane przez Ciebie.. Jednak nie wyobrażam sobie Twego powrotu.. Nie wyobrażam sobie, ze znów moglibysmy być razem.. Nie wyobrażam sobie wspólnej przyszłości po tym co się wydarzyło.. Nie potrafiłabym zapomnieć widoku jak całujesz inną.. Więc skoro nie widze nas razem szczęśliwych to dlaczego to tak boli..?Dlaczego nie potrafie przejść zupełnie obojętna obok Ciebie i nie obudzić się w środku nocy krzycząc Twoje imię..?Dlaczego nie potrafię Cię zapomnieć..?!
|
|
 |
|
Było tak jak sobie wymarzyłam.. Tylko z tą różnicą, ze tym razem nie ze mną w roli głównej.. Byłeś speszony moim widokiem i znudzony jej obecnością.. Przez nią popadłeś w nałóg, którym brzydziłeś się będąc ze mną.. Czy ją kochasz? Czy czujsz do niej to samo co kiedyś do mnie..? Czy może wciąz nie jestem Ci obojętna..? Czy to już napewno koniec..? Chciałabym zadać Ci tyle pytań..Ale nie mogę.. Bo przecież już nawet nie rozmawiamy..
|
|
 |
|
Pomyliłam sen z rzeczywistością.. Czy możesz wyobrazić sobie moje rozczarowanie, gdy będąc na szkolnym korytarzu byłam świadkiem namiętnego pocałunku między Nim a Jego aktualną dziewczyną..?
|
|
 |
|
Dziś nasz wzrok znów się spotkał..Trwało to kilka sekund..ale wystarczyło bym przypomniała sobie Twój wyraz twarzy, Twój wzrok kiedy pierwszy raz na mnie spojrzałeś.. Był identyczny, choć tym razem w ramionach trzymałeś inną.. Może mi się zdawało, może coś sobie ubzdurałam, ale mogłabym przysiąc, ze dziś w Twych brązowych teczówkach ujrzałam smutek, miłość i przeprosiny skierowane w moją osobę..Podobno jeśli kocha sie drugą osobę,a ta osoba chce odejść. to powinniśmy jej na to pozwolić.. Bo jeśli ta osoba kocha i są sobie naprawdę przeznaczeni to prędzej czy później wróci.. Tylko jak długo można czekać? jak długo można udawać miłość do innego myśląc, że jej przeznaczenie zrozumie i wróci..? Jak długo można żyć nadzieją łudząc się, ze będzie lepiej..?A co jeśli on jest przeznaczony innej?
|
|
 |
|
A nasze wspólne chwilę najchętniej oprawiłabym w ramkę i powiesiła nad łóżkiem.. Tak, byś był zawsze przy mnie o poranku i nocą kładąc się spać..
|
|
 |
|
Jak długo można kochać jednego człowieka?-zastanawiała się siedząc wygodnie w fotelu popijając gorącą kawę..Jej rodzice przeżyli już wspólnie 20 lat, dziadkowie 50..A ona kocha już prawie rok,jednak z tą różnicą,że bez wzajemności..owszem.. Kiedyś była ta wzajemność.. Ale odeszła..Tak jak on odszedł do innej..Myślała, jak długo to potrwa, jak długo zniesie myśl, ze on jest naprawdę szczęśliwy z inną..Jak długo zniesie widok jak rozmawiają,jak trzymają się za ręcę,jak się całują..Ta myśl ją przerażała..Wzięła kolana pod brodę,objęła dłońmi kubek i wspominała chwile spędzone wspólnie..Nie mogła uwierzyć,że to kiedyś jej mówił jak bardzo ją kocha..A teraz mówi to innej.. Poczuła słony smak łez obiecując sobie,że to ostatnia taka jesień..Że ostatni raz tęskni i płacze..Że kocha i pragnie..Ale doskonale wiedziała,że przeżyje jeszcze wiele takich chwil w swoim życiu..
|
|
|
|