 |
i czułam się jak NIC..
i pojawiłeś się Ty,
czyniąc ze mnie Twoje WSZYSTKO.
|
|
 |
masz rację, wypiłam wczoraj ponad swoje możliwości,
dziś pęka mi głowa.
ale ten ból przypomina mi o wczoraj,
o Naszym wczoraj.
|
|
 |
Kiedyś, magiczne słowo Kiedyś.
Czy kiedyś będziemy dla siebie znaczyć wszystko?
|
|
 |
Owszem, możemy się mijać bez słowa, unosząc jedynie kącik ust,
możemy udawać, że świetnie nam się wiedzie,
możemy stwarzać pozory, że nie potrzebujemy siebie do szczęścia.
|
|
 |
Nie mówmy sobie 'żegnaj',
gdy w myślach tkwi 'do widzenia'.
Tak, spotkamy się jeszcze kiedyś.
Przyszłość niekoniecznie Nas połączy,
ale przejdzie Nam przez myśl,
że kiedyś było między Nami coś,
co powoduje mimowolny uśmiech,
gdy spotykają się Nasze spojrzenia.
|
|
 |
Zwykł mawiać, że uczucia są dla słabych psychicznie.
Przekonywał mnie, że miłosne pobudki są nie dla Niego,
ale błysk w jego oku mógł co innego.
|
|
 |
Chcę tylko wiedzieć z kim jesteś,
gdzie jesteś
i czy myślisz o mnie między wdechem a wydechem.
|
|
 |
|
Kiedy ktoś cię kocha, inaczej wymawia twoje imię. Po prostu wiesz, że twoje imię w jego ustach jest bezpieczne.
|
|
 |
przeolbrzymi głaz, w moim gardle, uniemożliwiający mówienie. i niemoc, bezsilność na taką skalę, że nawet łzy nie chciały ze mnie wyjść siłą, sprzeciwiając się moim nakazom. 10 piętro. butelka, za oblanie naszej miłości. i upadek. Ciebie i złożonych mi obietnic. mój uprzedni krzyk, że miłość dodaje skrzydeł. zaprzysiężenie, że miłość uskrzydla. Twoja chęć pokazania mi, że się ze mną zgadzasz. a jedyną myślą jaka mną targa, jest chęć ponownego zabicia Cię miłością.
|
|
 |
wpatrując się w smugi papierosowego dymu, widzę Twoje spojrzenie. przecież jest dosłownie wszędzie, a ja mimo wszystko powoli zapominam jak nerwowo skurczały się Twoje tęczówki, kiedy wypowiadałeś dwa,niezwykle prymitywne słowa względem mnie. palę. podoba mi się połączenie Ciebie i powolnej śmierci. z każdą kolejną sekundą, nikotywnowego tańca w moich płucach, jestem corazj bliżej końca. papieros za papierosem. sekunda za sekundą. umieram. raz, dwa, trzy - jestem coraz bliżej Ciebie kochanie.
|
|
 |
mimo rany na sercu, często lubiłam przywoływać wszystkie wspomnienia z nim związane. jeszcze nie pogodziłam się z jego odejściem, mimo to myśląc o naszych wspólnych chwilach kąciki ust bezwarunkowo, delikatnie unosiły się ku górze. nadawał piękna wszystkim moim dniom. każdy zmierzch i każdy świt stawał się magiczny, kiedy mogłam spojrzeć w jego tęczówki i czuć jego dotyk na mojej talii. szkoda, że nie usłyszę już jego głosu, budzącego mnie codziennie ze snu. ułożył sobie życie daleko stąd, wprawiając w palpitacje inne serce.
|
|
 |
obudźcie mnie, kiedy przestanę go kochać.
|
|
|
|