głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika cukierkowaczekolada

Przed oczami pojawia się tysiące  a nawet milion pytań w ciągu minuty. Chciałabym na nie wszystkie sobie odpowiedzieć  ale nie wiem nawet  gdzie zacząć szukać odpowiedzi na te niepewności  które we mnie drzemią. Cofanie się do przeszłości  do ostatnich lat  a następnie dni. Szczegółowe analizowanie ostatnich wydarzeń sprawia  że czuję dużą niepewność  jakiś niedosyt czegoś. Dziwne uczucie przebiega przez moją klatkę piersiową  jakby za chwilę coś miało się wydarzyć. Czuję  jak serce przyspiesza tempa  a ja nie jestem w stanie nad tym zapanować. Wiem jedynie  że zawładnął mną chaos  który zrodził się w mojej duszy oraz w moim sercu. Stworzył niebywały bałagan  którego nie można w ciągu paru minut posprzątać. To znowu będzie trwało długi czas  znowu będę ze sobą walczyć  ale tym razem mocniej niż ostatnio. I od nowa zacznie się walka o większą siłę na przetrwanie.

fucking_artist dodano: 1 kwietnia 2013

Przed oczami pojawia się tysiące, a nawet milion pytań w ciągu minuty. Chciałabym na nie wszystkie sobie odpowiedzieć, ale nie wiem nawet, gdzie zacząć szukać odpowiedzi na te niepewności, które we mnie drzemią. Cofanie się do przeszłości, do ostatnich lat, a następnie dni. Szczegółowe analizowanie ostatnich wydarzeń sprawia, że czuję dużą niepewność, jakiś niedosyt czegoś. Dziwne uczucie przebiega przez moją klatkę piersiową, jakby za chwilę coś miało się wydarzyć. Czuję, jak serce przyspiesza tempa, a ja nie jestem w stanie nad tym zapanować. Wiem jedynie, że zawładnął mną chaos, który zrodził się w mojej duszy oraz w moim sercu. Stworzył niebywały bałagan, którego nie można w ciągu paru minut posprzątać. To znowu będzie trwało długi czas, znowu będę ze sobą walczyć, ale tym razem mocniej niż ostatnio. I od nowa zacznie się walka o większą siłę na przetrwanie.

I. Żyłam z Nim przez prawie dwa lata bez żadnej przerwy. Nie byliśmy cały czas razem  bo nasze związki miały często pod górkę. Były różne rozstania  próby zerwania kontaktów  ale to wyłącznie trwało parę dni. Nigdy nic się nie przedłużyło o tydzień. Nie byliśmy w stanie wytrzymać długo bez siebie. Oboje wiedzieliśmy  że nasza znajomość to prawdziwe szaleństwo  od którego nie uciekniemy  którego się nie pozbędziemy i brnęliśmy w to dalej. Popełnialiśmy różne błędy  gubiliśmy coś po drodze  kiedy szliśmy dalej przed siebie  ale nigdy  ale to przenigdy nie straciliśmy siebie na zawsze. Oboje mieliśmy świadomość  że zerwanie naszych kontaktów to będzie czymś złym  ale próbowaliśmy się uczyć życia bez siebie. Czasami to trwało wszystko na przymus  pod wpływem chwili. Chwytaliśmy wtedy różne rozwiązania  które ktoś nam podsuwał  ale widzisz nas się nie da rozdzielić.

fucking_artist dodano: 1 kwietnia 2013

I. Żyłam z Nim przez prawie dwa lata bez żadnej przerwy. Nie byliśmy cały czas razem, bo nasze związki miały często pod górkę. Były różne rozstania, próby zerwania kontaktów, ale to wyłącznie trwało parę dni. Nigdy nic się nie przedłużyło o tydzień. Nie byliśmy w stanie wytrzymać długo bez siebie. Oboje wiedzieliśmy, że nasza znajomość to prawdziwe szaleństwo, od którego nie uciekniemy, którego się nie pozbędziemy i brnęliśmy w to dalej. Popełnialiśmy różne błędy, gubiliśmy coś po drodze, kiedy szliśmy dalej przed siebie, ale nigdy, ale to przenigdy nie straciliśmy siebie na zawsze. Oboje mieliśmy świadomość, że zerwanie naszych kontaktów to będzie czymś złym, ale próbowaliśmy się uczyć życia bez siebie. Czasami to trwało wszystko na przymus, pod wpływem chwili. Chwytaliśmy wtedy różne rozwiązania, które ktoś nam podsuwał, ale widzisz nas się nie da rozdzielić.

II. Nawet ktoś bardzo zdeterminowany nie rozłączy nas od siebie  ponieważ naszą znajomość zbudowaliśmy w chwili  gdy byliśmy jeszcze dzieciakami  które nie znały życia  które dopiero uczyły się wszystkiego co los przynosił. Mieliśmy wiele sytuacji  które nas czegoś uczyły. Mnóstwo wydarzeń miało między nami swoje miejsce po raz pierwszy  inne powtarzały się notorycznie  ale każda ta sytuacja czymś się różniła od poprzedniej. Różnica polegała na tym  że z dnia na dzień stawaliśmy się bardziej dojrzali  uczyliśmy się wszystkiego na własnych błędach  próbowaliśmy chronić się przed bólem  który zawsze w nas uderzał. Nie często dawaliśmy z tym radę bez sprzeczek i kłótni  ale my się nigdy nie poddaliśmy. Nigdy nie przestaliśmy w siebie wierzyć.

fucking_artist dodano: 1 kwietnia 2013

II. Nawet ktoś bardzo zdeterminowany nie rozłączy nas od siebie, ponieważ naszą znajomość zbudowaliśmy w chwili, gdy byliśmy jeszcze dzieciakami, które nie znały życia, które dopiero uczyły się wszystkiego co los przynosił. Mieliśmy wiele sytuacji, które nas czegoś uczyły. Mnóstwo wydarzeń miało między nami swoje miejsce po raz pierwszy, inne powtarzały się notorycznie, ale każda ta sytuacja czymś się różniła od poprzedniej. Różnica polegała na tym, że z dnia na dzień stawaliśmy się bardziej dojrzali, uczyliśmy się wszystkiego na własnych błędach, próbowaliśmy chronić się przed bólem, który zawsze w nas uderzał. Nie często dawaliśmy z tym radę bez sprzeczek i kłótni, ale my się nigdy nie poddaliśmy. Nigdy nie przestaliśmy w siebie wierzyć.

Uwielbiam Cię. ♥ teksty fucking_artist dodał komentarz: Uwielbiam Cię. ♥ do wpisu 28 marca 2013
I. Rano wykrzykiwałam  jak bardzo Cię nienawidzę  jak jesteś podłym dzieckiem  które nie potrafi ruszyć swojego tyłka  aby pomóc swojej rodzicielce  gdy Cię prosiła o pomoc. Krzyczałam  że nie daruję Ci tego jeżeli Ona wyląduje w szpitalu bądź nie wróci do domu. Miałeś ochroniarzy w postaci babci i dziadka. Babcia się ze mnie śmiała  że jestem pierdolnięta  bo ubzdurała sobie  że ja wmówiłam samej sobie  iż mama poszła się zabić. Dziadek? Jak to On  wszędzie Go pełno podczas kłótni  ale nigdy nie słucha żadnej strony tylko broni młodszego bądź słabszego. Ty  leżałeś na łóżku  cały zapłakany  momentami się śmiałeś.. Słyszałam to akurat  bo znam Cię od czternastu lat i wiem  jak się zachowujesz w wielu sytuacjach. Nerwy powoli zaczęły mi puszczać. Czułam do Ciebie z każdą sekundą coraz większą nienawiść. Nie chciałam Cię znać  ale nie wyparłam się Ciebie. Nie powiedziałam  że nie jesteś moim bratem. Te słowa nie chciały mi nawet przez usta przejść  wiesz?

fucking_artist dodano: 28 marca 2013

I. Rano wykrzykiwałam, jak bardzo Cię nienawidzę, jak jesteś podłym dzieckiem, które nie potrafi ruszyć swojego tyłka, aby pomóc swojej rodzicielce, gdy Cię prosiła o pomoc. Krzyczałam, że nie daruję Ci tego jeżeli Ona wyląduje w szpitalu bądź nie wróci do domu. Miałeś ochroniarzy w postaci babci i dziadka. Babcia się ze mnie śmiała, że jestem pierdolnięta, bo ubzdurała sobie, że ja wmówiłam samej sobie, iż mama poszła się zabić. Dziadek? Jak to On, wszędzie Go pełno podczas kłótni, ale nigdy nie słucha żadnej strony tylko broni młodszego bądź słabszego. Ty, leżałeś na łóżku, cały zapłakany, momentami się śmiałeś.. Słyszałam to akurat, bo znam Cię od czternastu lat i wiem, jak się zachowujesz w wielu sytuacjach. Nerwy powoli zaczęły mi puszczać. Czułam do Ciebie z każdą sekundą coraz większą nienawiść. Nie chciałam Cię znać, ale nie wyparłam się Ciebie. Nie powiedziałam, że nie jesteś moim bratem. Te słowa nie chciały mi nawet przez usta przejść, wiesz?

II. Lecz to co zrobiłeś  to że nie wstałeś nawet  aby się wytłumaczyć bądź rozjaśnić dziadkowi i babci sytuacji doprowadziło mnie jedynie do większego zdenerwowania. Przez cały dzień działałeś mi na nerwy tak  że starałam się Ciebie jedynie unikać. Przeklinałam Cię pod każdym największym względem  jakim mogłam i potrafiłam. Czułam do Ciebie coś czego nie mogłam wyrazić najprostszymi nawet słowami. A wiesz dlaczego? Bo widziałam w Tobie siebie sprzed lat. Tak  byłeś dzisiaj właśnie taki  jak ja kiedyś. To mnie jedynie bardziej zezłościło co sprawiło  że nie powstrzymywałam się przed żadnymi docinkami do Ciebie. W Tobie był obraz mojego życia  od którego zaczęło się piekło  które ciągnie się do dziś. Próbowałam Cię przed tym ostrzec  ale Ty nie słuchałeś. A później sam usłyszałeś pewne słowa  które były jedynie zniszczeniem wszystkim fundamentów przez nas w życiu budowanych.

fucking_artist dodano: 28 marca 2013

II. Lecz to co zrobiłeś, to że nie wstałeś nawet, aby się wytłumaczyć bądź rozjaśnić dziadkowi i babci sytuacji doprowadziło mnie jedynie do większego zdenerwowania. Przez cały dzień działałeś mi na nerwy tak, że starałam się Ciebie jedynie unikać. Przeklinałam Cię pod każdym największym względem, jakim mogłam i potrafiłam. Czułam do Ciebie coś czego nie mogłam wyrazić najprostszymi nawet słowami. A wiesz dlaczego? Bo widziałam w Tobie siebie sprzed lat. Tak, byłeś dzisiaj właśnie taki, jak ja kiedyś. To mnie jedynie bardziej zezłościło co sprawiło, że nie powstrzymywałam się przed żadnymi docinkami do Ciebie. W Tobie był obraz mojego życia, od którego zaczęło się piekło, które ciągnie się do dziś. Próbowałam Cię przed tym ostrzec, ale Ty nie słuchałeś. A później sam usłyszałeś pewne słowa, które były jedynie zniszczeniem wszystkim fundamentów przez nas w życiu budowanych.

Czy ja to zapomnę? Na pewno nie. Nie da się ot tak zapomnieć o dniu  który nie tylko zniszczył wewnętrzny spokój  ale sprawił  że pierwszy raz od wielu lat straciłam zdrowie i nerwy na tak poważną kłótnię. Nie pamiętam nawet czy mój ostatni taki prawdziwy i mocny płacz  przepełniony właśnie bólem nie miał miejsca w dniu  kiedy musiałam opuścić dom i jechać do szpitala. Dzisiaj  kiedy każdy chciał przemówić drugiemu do rozsądku  kiedy każde z nas praktycznie się przekrzykiwało i wypominało te wszystkie błędy  obarczając jednocześnie wyłącznie mnie za to co jest w naszym domu  zrozumiałam  że nigdy nie zapanuje tu ciepło domowego ogniska. Pojęłam w pełni  że nie tylko mówię o tym co widzę i czuję  ale że tak naprawdę jest. Dzisiejsze wydarzenia jedynie były dowodem na to  jak radykalne kroki czasami trzeba stawiać  aby dojść do pewnego celu  aby do końca zrozumieć kim się jest  jak bardzo się komuś niszczy życie przez wieczną nienawiść i niepogodzenie się z przeszłością.

fucking_artist dodano: 28 marca 2013

Czy ja to zapomnę? Na pewno nie. Nie da się ot tak zapomnieć o dniu, który nie tylko zniszczył wewnętrzny spokój, ale sprawił, że pierwszy raz od wielu lat straciłam zdrowie i nerwy na tak poważną kłótnię. Nie pamiętam nawet czy mój ostatni taki prawdziwy i mocny płacz, przepełniony właśnie bólem nie miał miejsca w dniu, kiedy musiałam opuścić dom i jechać do szpitala. Dzisiaj, kiedy każdy chciał przemówić drugiemu do rozsądku, kiedy każde z nas praktycznie się przekrzykiwało i wypominało te wszystkie błędy, obarczając jednocześnie wyłącznie mnie za to co jest w naszym domu, zrozumiałam, że nigdy nie zapanuje tu ciepło domowego ogniska. Pojęłam w pełni, że nie tylko mówię o tym co widzę i czuję, ale że tak naprawdę jest. Dzisiejsze wydarzenia jedynie były dowodem na to, jak radykalne kroki czasami trzeba stawiać, aby dojść do pewnego celu, aby do końca zrozumieć kim się jest, jak bardzo się komuś niszczy życie przez wieczną nienawiść i niepogodzenie się z przeszłością.

Do tej pory nie jestem w stanie zapomnieć szoku  który przeżyłam kilka godzin temu. Te kłótnie  które ustały dopiero po dziesięciu godzinach  ten strach  nienawiść. Po co to akurat było nam potrzebne  jeszcze w tym momencie przed świętami? I tak większość z nas nie doszła do żadnego wniosku  nic nie zrozumiała  bo jakby to mogło być inaczej. Każdy zaślepiony swoimi słowami  praktycznie mało kto widzi to  że nic się nie zmieniło i wrócił porządek normalnych dni. Chociaż próby pokazania tego co się stało złe  co miało bardzo negatywny wpływ na nas były błędem  bo i tak to wszystko przeminęło z czasem. A ból? Oczywiście  że pozostał. Do tej pory czuję  jak moje powieki są ciężkie od płaczu  jak szczypią mnie oczy  bo za dużo tego wszystkiego było. Co mi po tym  że wezmę jakieś lekarstwa skoro i tak nikt nie zabierze ode mnie bólu  który noszę w sercu  którego nikt się nie pozbędzie  bo każdy będzie miał swoją  inną wizję tego co się wydarzyło i nikogo to nie będzie obchodziło?

fucking_artist dodano: 28 marca 2013

Do tej pory nie jestem w stanie zapomnieć szoku, który przeżyłam kilka godzin temu. Te kłótnie, które ustały dopiero po dziesięciu godzinach, ten strach, nienawiść. Po co to akurat było nam potrzebne, jeszcze w tym momencie przed świętami? I tak większość z nas nie doszła do żadnego wniosku, nic nie zrozumiała, bo jakby to mogło być inaczej. Każdy zaślepiony swoimi słowami, praktycznie mało kto widzi to, że nic się nie zmieniło i wrócił porządek normalnych dni. Chociaż próby pokazania tego co się stało złe, co miało bardzo negatywny wpływ na nas były błędem, bo i tak to wszystko przeminęło z czasem. A ból? Oczywiście, że pozostał. Do tej pory czuję, jak moje powieki są ciężkie od płaczu, jak szczypią mnie oczy, bo za dużo tego wszystkiego było. Co mi po tym, że wezmę jakieś lekarstwa skoro i tak nikt nie zabierze ode mnie bólu, który noszę w sercu, którego nikt się nie pozbędzie, bo każdy będzie miał swoją, inną wizję tego co się wydarzyło i nikogo to nie będzie obchodziło?

Pół nocy walczyłam ze sobą  aby zasnąć. Nie wiedziałam co mnie czeka następnego dnia. Byłam jedynie świadoma tego  że moje zachowanie nie budzi niczego dobrego. Sądziłam  że w nocy będę się co chwilę budzić  ale nie chciałam brać tabletek  które jedynie otumaniły by mój organizm już do końca.   Przekładając się z jednego końca łóżka na drugi co jakiś czas spoglądałam na niebo i szukałam ulubionej gwiazdy. Co chwilę walczyłam z muzyką  która niezależnie od stopnia pod głoszenia i tak mi przeszkadzała. A cisza? To już kompletnie była w stanie mnie udusić. Powracałam do wielu rzeczy  analizowałam obecny ciąg własnego życia  ale nawet to nie dawało mi żadnego spokoju. Dopiero  gdy na zegarku zauważyłam  że jest już piąta rano odruchowo zajrzałam na gadu. Byłam przekonana  że nic tam na mnie nie czeka  żadna wiadomość  ale myliłam się. Z pozoru kilka prostych słów tam napisanych  ale przez ponad pół godziny czytałam je bez przerwy uświadamiając sobie jak bardzo się cieszę z Jego odpowiedzi.

fucking_artist dodano: 28 marca 2013

Pół nocy walczyłam ze sobą, aby zasnąć. Nie wiedziałam co mnie czeka następnego dnia. Byłam jedynie świadoma tego, że moje zachowanie nie budzi niczego dobrego. Sądziłam, że w nocy będę się co chwilę budzić, ale nie chciałam brać tabletek, które jedynie otumaniły by mój organizm już do końca. Przekładając się z jednego końca łóżka na drugi co jakiś czas spoglądałam na niebo i szukałam ulubionej gwiazdy. Co chwilę walczyłam z muzyką, która niezależnie od stopnia pod głoszenia i tak mi przeszkadzała. A cisza? To już kompletnie była w stanie mnie udusić. Powracałam do wielu rzeczy, analizowałam obecny ciąg własnego życia, ale nawet to nie dawało mi żadnego spokoju. Dopiero, gdy na zegarku zauważyłam, że jest już piąta rano odruchowo zajrzałam na gadu. Byłam przekonana, że nic tam na mnie nie czeka, żadna wiadomość, ale myliłam się. Z pozoru kilka prostych słów tam napisanych, ale przez ponad pół godziny czytałam je bez przerwy uświadamiając sobie,jak bardzo się cieszę z Jego odpowiedzi.

Jak długo mam jeszcze patrzeć w Twoje oczy i udawać  że wcale mnie nie ruszyło to  jak się zachowałaś nie tylko względem mnie  ale i całej rodziny? Jak długo mam udawać  że widzę  jak się starasz  a tak naprawdę nie odczuwam nic z Twojego zachowania prócz łaski  którą ofiarowujesz jedynie przez to  że dziś musisz płacić za swoją głupotę? Sądzisz  a może jesteś przekonana  że nie widzę w Tobie tej nienawiści do mnie? Ile razy tylko Twój wzrok spotka się z moim ja już wiem co się dzieje  co jest nie tak. Ile razy tylko coś do mnie powiesz  a ja wyczuwam już złość w Twoich słowach i kolejną niechęć nie do życia  lecz do tego co nas otacza oraz co dzieli. Mówisz  że chcesz mieć normalny dom  rodzinę  ale dlaczego kiedy ktoś chce Ci pomóc  chce być skończyła z tym co naprawdę Cię zaczyna coraz bardziej wykańczać  to Ty unosisz się swoim honorem i dajesz wyraźnie do zrozumienia  że takiej pomocy nie chcesz? Takim zachowaniem chcesz dawać przykład i uczyć nas tego  jak sami mamy żyć?

fucking_artist dodano: 28 marca 2013

Jak długo mam jeszcze patrzeć w Twoje oczy i udawać, że wcale mnie nie ruszyło to, jak się zachowałaś nie tylko względem mnie, ale i całej rodziny? Jak długo mam udawać, że widzę, jak się starasz, a tak naprawdę nie odczuwam nic z Twojego zachowania prócz łaski, którą ofiarowujesz jedynie przez to, że dziś musisz płacić za swoją głupotę? Sądzisz, a może jesteś przekonana, że nie widzę w Tobie tej nienawiści do mnie? Ile razy tylko Twój wzrok spotka się z moim ja już wiem co się dzieje, co jest nie tak. Ile razy tylko coś do mnie powiesz, a ja wyczuwam już złość w Twoich słowach i kolejną niechęć nie do życia, lecz do tego co nas otacza oraz co dzieli. Mówisz, że chcesz mieć normalny dom, rodzinę, ale dlaczego kiedy ktoś chce Ci pomóc, chce być skończyła z tym co naprawdę Cię zaczyna coraz bardziej wykańczać, to Ty unosisz się swoim honorem i dajesz wyraźnie do zrozumienia, że takiej pomocy nie chcesz? Takim zachowaniem chcesz dawać przykład i uczyć nas tego, jak sami mamy żyć?

Nie wytrzymałam  kiedy powiedziałaś  że jesteś kurwą. Jakim prawem mogłaś to zrobić?! Jakim prawem do jasnej cholery mogłaś tak na siebie powiedzieć?! Wykrzyczałaś mi w twarz bez żadnych ociągnięć  że jestem nie tylko niechcianym dzieckiem  ale też bachorem  którego nie znasz ojca  tak? Powiedziałaś  że się puściłaś i jestem zwyczajną  niechcianą wpadką  którą musisz od tych ponad dziewiętnastu lat utrzymywać. Nie pomyślałaś  że ja Ci nie uwierzyłam? Bo  ile razy powtarzałaś mi kto jest moim ojcem  no ile? I tak nagle zmieniłaś swoje zdanie wyłącznie po to  aby dać mi wyraźnie do zrozumienia  że jest inaczej? Wiem  że robiłaś to z premedytacją  chciałaś  abym poczuła jeszcze większe obrzydzenie i nienawiść do Ciebie  ale to Ci nie wyszło. Nie udało Ci się do mnie dotrzeć właśnie w taki sposób  za który Ty się chwyciłaś. Zaczęłaś mi wypominać w tym samym czasie moje błędy. Chwytałaś się za najgorsze sprawy z przeszłości  o których nie miałaś żadnego pojęcia  bo chciałaś jedynie zemsty.

fucking_artist dodano: 28 marca 2013

Nie wytrzymałam, kiedy powiedziałaś, że jesteś kurwą. Jakim prawem mogłaś to zrobić?! Jakim prawem do jasnej cholery mogłaś tak na siebie powiedzieć?! Wykrzyczałaś mi w twarz bez żadnych ociągnięć, że jestem nie tylko niechcianym dzieckiem, ale też bachorem, którego nie znasz ojca, tak? Powiedziałaś, że się puściłaś i jestem zwyczajną, niechcianą wpadką, którą musisz od tych ponad dziewiętnastu lat utrzymywać. Nie pomyślałaś, że ja Ci nie uwierzyłam? Bo, ile razy powtarzałaś mi kto jest moim ojcem, no ile? I tak nagle zmieniłaś swoje zdanie wyłącznie po to, aby dać mi wyraźnie do zrozumienia, że jest inaczej? Wiem, że robiłaś to z premedytacją, chciałaś, abym poczuła jeszcze większe obrzydzenie i nienawiść do Ciebie, ale to Ci nie wyszło. Nie udało Ci się do mnie dotrzeć właśnie w taki sposób, za który Ty się chwyciłaś. Zaczęłaś mi wypominać w tym samym czasie moje błędy. Chwytałaś się za najgorsze sprawy z przeszłości, o których nie miałaś żadnego pojęcia, bo chciałaś jedynie zemsty.

Nie zrobiłam Ci nic za co miałbyś prawo mnie karać swoimi zarzutami i oskarżeniami. Nie powiedziałam w Twoim kierunku żadnego  negatywnego słowa  które miało prawo Cię zaboleć. Praktycznie nie powiedziałam nic. Uciekłam jedynie do swojego pokoju  gdzie nie byłam w stanie powstrzymać już tych słonych łez  które dzisiaj od rana spływają co chwilę po moich policzkach. Próbowałam Ci coś wyjaśnić  lecz Ty nie chciałeś słuchać. Miałeś swoją wersję wydarzeń  chciałeś Go bronić  ale nie liczyłeś się z tym  że przez Jego głupie zachowanie Twojej jedynej córce coś mogłoby się stać. Nie widziałeś tego  jak wyszła zapłakana i zła na miasto  gdzie nie chciała  aby ktoś za Nią szedł. Nie widziałeś  ani tym bardziej nie słyszałeś  ile nabrała się środków na uspokojenie zanim wyszła z domu. Nie chciałeś o tym wiedzieć nic. Dla Ciebie liczyło się jedynie to co Ty sam uroiłeś w swojej głowie pomimo  że nie miałeś żadnych argumentów  które potwierdziłyby Twoją tezę.

fucking_artist dodano: 28 marca 2013

Nie zrobiłam Ci nic za co miałbyś prawo mnie karać swoimi zarzutami i oskarżeniami. Nie powiedziałam w Twoim kierunku żadnego, negatywnego słowa, które miało prawo Cię zaboleć. Praktycznie nie powiedziałam nic. Uciekłam jedynie do swojego pokoju, gdzie nie byłam w stanie powstrzymać już tych słonych łez, które dzisiaj od rana spływają co chwilę po moich policzkach. Próbowałam Ci coś wyjaśnić, lecz Ty nie chciałeś słuchać. Miałeś swoją wersję wydarzeń, chciałeś Go bronić, ale nie liczyłeś się z tym, że przez Jego głupie zachowanie Twojej jedynej córce coś mogłoby się stać. Nie widziałeś tego, jak wyszła zapłakana i zła na miasto, gdzie nie chciała, aby ktoś za Nią szedł. Nie widziałeś, ani tym bardziej nie słyszałeś, ile nabrała się środków na uspokojenie zanim wyszła z domu. Nie chciałeś o tym wiedzieć nic. Dla Ciebie liczyło się jedynie to co Ty sam uroiłeś w swojej głowie pomimo, że nie miałeś żadnych argumentów, które potwierdziłyby Twoją tezę.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć