 |
Bezpruderyjnie trącam swoim kolanem o Jego, a kiedy uśmiecha się znacząco, przesiadam się obok i pozwalam całować. Ściągam Mu koszulkę i mrugam do Niego okiem, kiedy wsuwa dłonie pod mój stanik. To nic, że widzimy się pierwszy raz, niewiele o sobie wiemy. Liczy się niewiele ponad to, że ja chcę zatapiać się w Jego zabójczym zapachu, a On już kocha wplatać dłonie w moje włosy ~ chimica
|
|
 |
czy to już zawsze tak będzie? zawsze będziesz pojawiał się w moim życiu tylko po to, aby za chwile znów odejść? odejść setny, a może tysięczny raz...pamiętasz nasze spotkania po kryjomu? albo kiedy całowaliśmy się za każdym razem kiedy staliśmy na czerwonym świetle? przebywanie ze sobą całą noc, a potem witanie razem wschodu słońca? to były nasze jebane nawyki, które za każdym razem mam przed oczami, kiedy patrzę chociażby na głupią sygnalizację świetlną...dlaczego to tak kurwa boli? Ty mnie bolisz. kiedy w końcu moje serce, mój rozum i cała reszta mojego ciała uwolni się od Ciebie? przecież z każdego uzależnienia da się wyleczyć p o d o b n o.
|
|
 |
przysięgaliśmy się zestarzeć razem, kochać na zawsze, nawet, gdy nas w trumnie zjedzą robaki, myślałam, że bez Ciebie umrę, i chyba umarłam.
|
|
 |
nasze pierwsze pocałunki przed przystankiem, kiedy żal nam było nawet paru minut bez dotyku naszych rąk, pierwszą noc przegadaną do rana i pierwszą noc, kiedy nie chcieliśmy mówić nic....pamiętasz pierwszy poranek, który wstawał tylko dla nas jakby tylko jedna para mogła widzieć wtedy świt?
|
|
 |
pamiętasz naszą pierwszą randkę?
|
|
 |
Do przeszłości wracam tylko wtedy, gdy samotnie siedzę na zimnej posadzce na balkonie z fajkiem w ręku, który tak bardzo mnie wyniszcza. Nie myślę o niej, bo chce tam wrócić. Chcę po prostu z każdym buchem i wypuszczonym dymem wymazać, wypalić wspomnienia, które sprawiły więcej bólu niż radości. Psychikę mam kruchą, nie przeczę. Zwykły gest potrafi zranić mnie na milion sposobów. Potrafię pół dnia spędzić na przemyśleniu jednego zdania i dojść do wniosku, że jestem beznadziejnie naiwna. Bogu dziękować mogę jedynie za osobę, w której mam ogromne wsparcie. Mimo kłótni, awantur i moich humorów nie poddaje się. Trwa przy mnie nie myśląc o odejściu. Mieć chłopaka jakm jest On to skarb i stracić go to największa głupota jaka by mogła w życiu mi się wydarzyć. [thistylee]
|
|
 |
Potrzebuję Cię teraz bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Pozwól mi milczeć i przeczekać tornado myśli i uczuć. Przytul mnie tak mocno jak wtedy, gdy zapominam o bożym świecie. Nie dopytuj. Przyjdzie czas opowiem Ci o wszystkim. Obiecuję. Dziś chcę byś tylko ocierał me łzy, które mimowolnie spływają po moim policzku i pozwolił emocjom ochłonąć. Wiem, że jest między nami różnie. Ostatni okres czasu cholernie mnie zmienił. Słowa mnie zraniły, a gesty przyćmiły. Nie każ mi wybierać. Nie wywieraj na mnie presji. Błagam, oszczędz mi nerw i zmartwień. Mam i tak ich wiele. Duszę wszystko w sobie, boje się postawić krok w przód, ale Ty mnie nie opuszczaj. Dziś potrzebuję Twej bliskości, ciepła i pocałunków. Jesteś mi tak bardzo niezbędny i choć ranię czynami to pamiętaj, że bardzo mocno Cię kocham i jesteś dla mnie mistrzem nie tylko na boisku, ale i w życiu. [thistylee]
|
|
 |
sie porobiło, już nie dzielimy razem ławki, choć kiedyś byliśmy jak szlugi z jednej paczki
|
|
 |
a Ty weź tak nie pierdol, bo powiększysz rodzine
|
|
 |
śmierć jest spokojna, łatwa....życie jest trudniejsze
|
|
 |
Nie dzwonisz, nie piszesz, nie rozmawiasz z nią, koniec. Jeśli wiesz, że jest na imprezie albo w barze, nie idziesz tam. Mnie to zajęło jakiś rok. Szczęściarze wychodzą z tego w 2 tygodnie, 2 miesiące, 2 dni. Myślałem, że zawsze na jej widok będzie mnie skręcało, będę zazdrosny o jej nowego, ale nie. Przeszło mi. Jesienią spadły liście, zimą śnieg, (...) Minęło. Czasem kiedy myślę o tym co robiłem, ile dałem, żeby ją zdobyć, żeby mnie kochała, myślę o tym i jest mi wstyd.
|
|
 |
Nie staniemy się swoimi ideałami .
|
|
|
|