 |
Kupię Ci naklejkę z napisem ZAJĘTE i przykleję na lewą pierś
|
|
 |
Leżała bezczynnie na łóżku i słuchała muzyki. Nagle poczuła zapach jej ulubionej truskawkowej herbaty. " To nie możliwe! Przecież nikt mi jej nie zaparzał do czasu kiedy odeszłeś " pomyślała. Wstała z łózka, na boso poszła do kuchni i zobaczyła Ciebie siedzącego przy stole z kubkiem jej ulubionej herbaty.
|
|
 |
- nawet nie wiesz, ile straciłeś. - wyszeptała mu do uch, chwilę po tym, jak powiedział, że to koniec. - wiem. - odparł. - proszę. nie uświadamiaj mi tego. nie będę umiał żyć z tą świadomością. - w jego oczach zobaczyła łzy. - a więc... ty mnie nadal... - tak. kocham cię, ale nie mogę. nie zasługujesz na mnie. - poleciały mu łzy. - zdradziłem cię z twoją najlepszą przyjaciółką. - spojrzał jej w oczy i gwałtownie spuścił wzrok. - nie chciałem. to przez napływ alkoholu, naprawdę. - chlipał jak małe dziecko. spojrzał na nią po raz kolejny. w jej oczach zobaczył łzy. - kocham cię. - wyszeptał. - nie chciałem cię skrzywdzić. ona nie wydusiła z siebie żadnego słowa. przytuliła go. dłuższy czas stali tak wtuleni w siebie. - wybaczam ci, skarbie. nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. - w jego oczach zobaczyła iskierkę, a na twarzy nieśmiały uśmiech. - dziękuję. obiecuje, że nigdy więcej sytuacja się nie powtórzy. obiecuje. kocham cię, najmocniej, na zawsze.
|
|
 |
Większość albo spała albo biła się z wieczornymi wspomnieniami. Tylko ona chciała wstać i tańczyć boso na ulicy o 3 w nocy. Tyle szczęścia sprawiła jej ta jedna wiadomość.
|
|
 |
Większość albo spała albo biła się z wieczornymi wspomnieniami. Tylko ona chciała wstać i tańczyć boso na ulicy o 3 w nocy. Tyle szczęścia sprawiła jej ta jedna wiadomość.
|
|
 |
był słoneczny poranek. szli trzymając się za rękę przez plaże. patrzyli na wschodzące słońce. uśmiechali się do siebie. przytulali się. byli szczęśliwi. nagle czar prysnął. obudziła się ze łzami w oczach. tej nocy już nie zasnęła, wyobrażając sobie, jak życie z nim mogłoby być piękne.
|
|
 |
' nigdy więcej się nie zakocham! nie zakocham się!' powtarzała sobie, idąc na oślep przez park. wycierane łzy, zastępowane były nowymi, większymi. on w pośpiechu zostawił swoją 'nową dziewczynę' i pobiegł za nią. - stój! - krzyczał. - ja cię kocham! rozumiesz? najmocniej jak umiem! - szła dalej. nie umiała spojrzeć mu w oczy. złapał ją za ramie, odwrócił ku sobie. - kocham, najmocniej, na zawsze. - powiedział szeptem. nie wytrzymała. wybuchnęła. - a ona? też jej to wmawiasz? a jeśli jestem tylko głupią idiotką? nie wierze ci! - z jej oczu wypływały coraz większe łzy. oczy miała już całe zapuchnięte. - ona jest nic, nieznaczącą przygodą. nie kocham jej. - uśmiechnął się do niej i przytulił. nie wyrywała się. nie była w stanie robić nic, co nie było płakaniem. - musisz dać mi szanse. za bardzo mnie kochasz. uwierz mi, nigdy nie będzie takiej sytuacji. proszę cię. jesteś najważniejsza. daj mi tą ostatnią szanse.
|
|
 |
Holly przemierzała powoli pokoje, połykając grube, słone łzy. oczy miała czerwone i spuchnięte. myślała, że ta noc nigdy się nie skończy. żadne z pomieszczeń w domu nie koiło jej smutku, niosąc jedynie nieprzyjemną ciszę. nawet meble wydawały się obce i niewygodne, niezachęcające do spoczynku. / książka 'ps. kocham cię'
|
|
|
|