' nigdy więcej się nie zakocham! nie zakocham się!' powtarzała sobie, idąc na oślep przez park. wycierane łzy, zastępowane były nowymi, większymi. on w pośpiechu zostawił swoją 'nową dziewczynę' i pobiegł za nią. - stój! - krzyczał. - ja cię kocham! rozumiesz? najmocniej jak umiem! - szła dalej. nie umiała spojrzeć mu w oczy. złapał ją za ramie, odwrócił ku sobie. - kocham, najmocniej, na zawsze. - powiedział szeptem. nie wytrzymała. wybuchnęła. - a ona? też jej to wmawiasz? a jeśli jestem tylko głupią idiotką? nie wierze ci! - z jej oczu wypływały coraz większe łzy. oczy miała już całe zapuchnięte. - ona jest nic, nieznaczącą przygodą. nie kocham jej. - uśmiechnął się do niej i przytulił. nie wyrywała się. nie była w stanie robić nic, co nie było płakaniem. - musisz dać mi szanse. za bardzo mnie kochasz. uwierz mi, nigdy nie będzie takiej sytuacji. proszę cię. jesteś najważniejsza. daj mi tą ostatnią szanse.
|