 |
siedziała w pokoju, na podłodze, z kubkiem gorącej czekolady w ręku, a łzy same cisnęły się jej do oczu. znowu zostawił ją ideał mężczyzny, który miał być na zawsze. zawiódł ją. w głowie miała nieskończenie wiele myśli. nie rozumiała, dlaczego. nagle usłyszała ciche pukanie do drzwi jej pokoju. krzyknęła: - spierdalać! - jednak drzwi się otworzyły. w nich stał on z kwiatami i nieśmiałym uśmiechem na ustach. usiadł obok niej. siedzieli chwilę w ciszy, po czym ona wydukała : - dlaczego? dlaczego mi to zrobiłeś? - zalała się łzami. spojrzał w jej oczy. - nie chciałem, uwierz mi. ja wiem, że te tandetne kwiatki nic nie zmienią, ale zrozumiałem, że to był błąd. nie umiem bez ciebie żyć. te 4 godziny ciągnęły się niemiłosiernie długo. zrozumiałem, że cię kocham. - spojrzał na kwiaty - dla ciebie - wyszeptał. otarła łzy z oczu i uśmiechnęła się. on dalej ciągnął. - kocham cię i bardzo pragnę, by wróciły dawne chwile. tylko mi wybacz. - uśmiechnęła się i przytuliła go. tej nocy już nie zasnęła
|
|
 |
szła uśmiechnięta korytarzem, nie zwarzając na obecność innych, śmiała się i podskakiwała. gdy zobaczyła jego zapuchnięte od płaczu oczy, zrobiło jej się smutno. podeszła do niego. - ej, coś się stało? nie odpowiedział jej nic. spytała ponownie. uśmiechnął się ironicznie i wykrzyczał - ty się, kurwa, stałaś! nienawidze cię! tyle razy słyszałem o dziewczynach, które bawią się uczuciami, ale nie myślałem, że ty jesteś jedną z nich! nienawidze cię, nienawidze! - z jego oczu poleciały łzy. spuściła wzrok. - przepraszam. - wyszeptała. - nie chciałam cię skrzywdzić. - poczuła, jak do oczu napływają jej łzy. gula w gardle robiła się coraz większa. - ja naprawde nie chciałam cię skrzywdzić. przepraszam. - zdołała wydukać tylko tyle, po czym odeszła.
|
|
 |
Wstrętny,obleśny gwałciciel smerfów! ;D
|
|
 |
kiedyś niby przypadkiem, gdy przechodziłeś potrąciłeś mnie i z szarmanckim uśmiechem, patrząc mi prosto w oczy, odważnie powiedziałeś 'oj. przepraszam. nie zauważyłem cię. wszystko w porządku?'. ja zarumieniłam się wtedy i wesoło odparłam, że nic się nie stało. nie wiedziałam wtedy, że dziś będziemy tak szczęśliwą parą.
|
|
 |
po dłuższych rozmyślaniach, siedząc na podłodze z herbatą w ręku, doszła do wniosku, że życie jest okropnie trudne. właśnie wtedy chciała wrócić do wieku, gdy miała 5 lat. wtedy, największym zmartwieniem było zagubienie lalki lub kłótnia z bratem. tak bardzo chciała mieć tylko takie problemy.
|
|
 |
Wystarczy,że tamta zamacha ci przed oczyma cyckami a ty gotów jesteś zrezygnować ze spaceru ze mną,tylko dlatego,że "zatrzymało cię coś pilnego"? Zdecyduj się.Albo rybki albo akwarium.Wóz albo przewóz.Ona albo ja. / asienka1107
|
|
 |
Czasem jesteś tak strasznie obłudny...jednego dnia zapewniasz o swojej dozgonnej miłości,a drugiego jedziesz z nią "na ważne spotkanie służbowe".Ale czy na to spotkanie ona musi zakładać mini ledwo zakrywającą tyłek i eksponującą krzywe,ale zgrabne nogi i dekolt do pasa?! Kiedy jeszcze nie byliśmy razem,zawsze,kiedy się tak ubierałam rozbierałeś mnie wzrokiem,mówiąc,że to na ciebie niesamowicie działa...a teraz,kiedy już mnie zdobyłeś,myślisz,że możesz mnie odstawić w kąt? Nie o to ci chodzi?!A o co? Nie kochanie,to nie jest sposób nam przełamanie rutyny...! / asienka1107
|
|
|
|