 |
And when you're sitting with glass of wine, listening some classics, and thiking about the past, you can just smile and say : hell yea, this is only past. And you know what? Even if you would come to me with bouquet of roses and best bottle of wine on the Earth, it would doesn't matter. And this is the best felling on this planet - indifference.
But it doesn't change fact that I miss you. As hell.
|
|
 |
Ostatnio mam wrażenie, że urodziłam się tylko po to by słyszeć jaka to jestem głupia, beznadziejna i, że do niczego się nie nadaję. Nawet od własnej matki usłyszałam takie słowa, a to ogromny cios, ale przecież ja jestem ta najgorsza. Przecież to ja jestem tą gówniarą, która nie ma zmartwień tylko siedzi przy komputerze i nic nie robi. Ale czy zastanowiła się kiedyś co ja czuję? Nie, bo ona myśli tylko o sobie, może i daje mi dużo, ale ja nie chcę już nic, nie chce żadnej kasy, markowych butów, chcę tylko żeby czasami ze mną porozmawiała, pocieszyła mnie, a nie ciągle mnie krytykowała. Ale nie, to i tak moja wina, bo jestem taka beznadziejna i się urodziłam, przepraszam mamo, nie chciałam. / s.
|
|
 |
|
ten kto kocha naprawdę, kocha w milczeniu
|
|
 |
Właśnie teraz potrzebowałabym z kimś porozmawiać, wygadać się powiedzieć wszystko co leży mi na sercu. Tak po prostu. Przytulić się, wypłakać na ramieniu. Tak na prawdę wiem , ze nikt mnie nie zrozumie. wiem, że zostałam z tym wszystkim sama.. a właśnie w tym momencie potrzebowałabym pieprzone słowa "wszystko będzie dobrze", których nie usłyszę. Wypalam się .
|
|
 |
|
Skurwiel nie wiedział, że serce można zatrzymać żalem. / Rover
|
|
 |
2. Uwielbiam wtedy Twoje miny i wyraz twarzy, ten uśmiech, te oczy , które widuję tylko wtedy kiedy jesteśmy sami. Nie zauważyłam NIGDY abyś tak samo reagował w rozmowie z kimkolwiek innym. Jestem wzrokowcem. Potrafię dostrzec również to, że odruchowo witając się czy żegnając ze mną przytulasz mnie, czy też dajesz buziaka. Potrafię dostrzec też to, ze kiedy jesteśmy sami jesteś zupełnie inny. Zawsze jesteś grzeczny, szarmancki, wiesz kiedy zażartować, kiedy przeprosić ale kiedy jesteśmy sami jesteś taki.. czuły. Wczoraj dokładnie zdałam sobie z tego sprawę. Jednak.. poczułam też ukucie bólu, smutek.. Chciałam wtulić się w Ciebie i powiedzieć, ze chciałabym tak zostać jednak wiedziałam, że zwyczajnie nie wypada..
|
|
 |
1.Nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek spotkam na swojej drodze takiego człowieka jakim jesteś Ty. Wczorajszy wieczór dał mi bardzo dużo do namysłu. Zatęskniłam. Nie tak zwyczajnie bo przecież spędzaliśmy ten wieczór razem. Zatęskniłam za Twoimi ramionami. Za schronieniem jaki mi one dają. Zatęskniłam za tymi chwilami kiedy to potencjalnie dawałeś mi nadzieje na nas. Wiedziałam, że one nie wrócą. Wiedziałam, że jesteśmy przyjaciółmi, którzy się spotykają, pomagają sobie, którzy się wygłupiają, droczą się ze sobą, śmieją, rozmawiają poważnie, ale też którzy potrafią patrzeć sobie w oczy nic nie mówiąc, przytulić się , dać sobie buziaka, nieznacząco się dotknąć. Tak.. z całą pewnością mogę stwierdzić, ze jest między nami coś czego wytłumaczyć nie potrafię. Widzę, że traktujesz mnie na specjalnych zasadach, w pewnym sensie wyróżniając mnie ale tak aby nie było to zauważalne. Jednak potrafię dostrzec ten błysk w oku kiedy spoglądasz ukradkiem na moja reakcję na Twój żart .
|
|
 |
Bo widzisz, miłość nie przechodzi ot tak. Można tylko kryć się z tym uczuciem, by nie stracić ukochanej osoby.
|
|
 |
Zanim ukradniesz jej ostatni kolor ze snu, zanim, gdy na chwilę zamknie oczy, znikniesz –
zabierz jej z ręki nóż.
|
|
 |
Nigdy nie byłam zbyt dobry w tym, żeby ważyć słowa.Nie potrafiłam słuchać ich rad, znowu pęka głowa. Nigdy nie byłam gotowa by żyć - tak jak chciałeś tego Ty, lepiej zostawmy w tyle zły czas. Dobrze mi z tym co mam, choć przede mną znowu pusty dom. Odejdź już, schowaj żal, przecież wszystko zabrał nam los. Dobrze mi, nie chce zmian, nie namówisz mnie kolejny raz. Dobrze jest, jedno wiem, że już nigdy nie wrócę tam. Zawsze widziałam w tym większy cel, dumę można schować. Naiwnie chciałam usłyszeć sens w twoich pustych słowach, zawsze myślałam, że mimo ran można w dobrą stronę biec.
|
|
 |
|
Każdy kolejny, który pojawił się po Tobie, pytał o to samo. Dlaczego jestem tak negatywnie nastawiona na życie i na świat? Dlaczego zawsze przedwcześnie twierdzę i z góry zakładam, że coś się nie uda? Dlaczego nie otwieram się na ludzi? Dlaczego tak mało mówię o sobie? Dlaczego ciągle wmawiam innym i sobie samej, że nie szukam jak na razie silnego, męskiego ramienia? Dlaczego jestem tak wewnętrznie spierdolona? Dlaczego skrywam ból i nie pozwalam się z niego wyleczyć? Aż w końcu pada ostateczne i najbardziej trafne stwierdzenie - ktoś musiał cię bardzo zranić. I chciałoby się odpowiedzieć: zgadza się, kolego, kiedyś ktoś świadomie wyjął mi z klatki piersiowej serce i pozostawił z tą odrażająca nieprzepełnioną jakimkolwiek uczuciem pustką. Lecz próbując uniknąć lamentów i pocieszeń, odpowiadam tylko: ja po prostu taka już jestem, zupełnie bezuczuciowa i obojętna, chłodna od urodzenia. [ yezoo ]
|
|
|
|