 |
|
2.Może wtedy zdam sobie sprawę jaki jesteś i wybiję sobie Ciebie z głowy. Kiedy tego nie usłyszę będę dalej naiwnie " naprawiać" to wszystko. A Ty dalej będziesz robił ze mną co chcesz. Dalej będziesz mnie oszukiwał, a ja dalej będę wybaczać Ci wszystko byleby między nami było "idealnie". Zrób cokolwiek. Chcę najgorszą prawdę, tylko już nie kłam. Tylko powiedz kim jestem dla Ciebie. Proszę..
|
|
 |
|
1.Chciałabym sama wiedzieć co czuję . Trochę się pogubiłam. Czy to już nienawiść , czy tylko złość. Czy moja miłość do Ciebie nie jest wystarczająca do tego by było między nami dobrze ? Czy to, że mam ochotę wykrzyczeć Ci, że jesteś samolubny bo nie widzisz jak bardzo się staram a jak bardzo nic nie robisz Ty, to z miłości czy nienawiści ? Czy to, że kładąc się do łóżka pojawiają się w moich oczach łzy jest oznaką słabości, tęsknoty czy przywiązania do Ciebie? Nawet nie wiesz ile bólu zadajesz swoją obojętnością. Nie jesteś w stanie sobie wyobrazić co teraz czuję. Ty pewnie siedzisz teraz z kumplami , popijasz piwo i śmiejesz się z kawału, który właśnie opowiedział Ci, któryś z nich. Przyznaj, że wcale o mnie nie pamiętasz, że nie chcesz pamiętać. Zrań mnie ostatni raz. Zadaj ostatnią, śmiertelną dawkę bólu. Zakończ to bo ja nie potrafię. Powiedz, że nic Cię nie interesuję, że Ci nie zależy i wcale mnie nie kochasz. Powiedz to.
|
|
 |
|
2.A ja tak bardzo pragnęłam go zobaczyć tak jak zawsze uśmiechniętego pełnego optymizmu, żeby cały czas coś mówił. Tak mocno chciałam go przytulić ,ale nie było żadnych zbliżeń. W końcu nasza ‘wspólna’ niedziela dobiegała końca usiedliśmy na schodach i on mówi ,że idzie już. Ja chciałam go przytulić odsunął się i zaczął mówić ,że to nie ma sensu. Nagle sen został przerwany obudziłam się cała chodząc ze strachu , oczy miałam pełne łez zaczęły mi spływać po policzkach. Spojrzałam na zegarek 5:30 usłyszałam kłótnie rodziców w ich pokoju co wcale nie pomogło mi w uspokojeniu się , byłam cała roztrzęsiona. Co raz bardziej zaczynam się obawiać, że ten sen tak naprawdę oznaczał co on czuje do mnie w rzeczywistości…/lokoko
|
|
 |
|
1.Wróciłam koło 1 do domu i położyłam się do łóżka włożyłam słuchawki w uszy słuchając smutnych piosenek i wspominając jego. Nie mogłam spać do 2. Zasnęłam, przebudziłam się patrzę na zegarek 3:30. Starałam się zasnąć po usilnych próbach zasnęłam śnił mi się On, że umówiliśmy się na spotkanie miał przyjść na całą niedzielę do mnie. Tak się cieszyłam, ale on nie. Spał w jakimś namiocie i poszłam się spytać czy idzie ze mną, on z niesmakiem powiedział , że tak. Zawiedziona spojrzałam szepcząc nie musisz iść , a on dalej z niezadowoleniem ,że obiecał to pójdzie. Wiedziałam, że było mu to nie na rękę ale nie potrafiłam rozkazać mu tam zostać. Całą niedzielę spędziliśmy razem ale tak jakby oddzielnie. On jak nigdy siedział przy mnie ze smutną miną , nie odzywał się prawie. /lokoko
|
|
 |
|
Tak może i rozglądam się za innymi chłopakami, ale podświadomie rzucają mi się w oczy jedynie podobni do Ciebie. Ubiór ma być podobny do Twojego luźna koszulka, jeansy, dresy lub spodenki ale te w twoim stylu. Ma chodzić w podobny sposób do Ciebie, pewnie siebie. Nie może być za chudy, ale ma dbać o siebie żeby nie był zbyt gruby, dosyć wysoki . Może też lubić piłkę nożną , Ty ją kochasz. Mimo tego iż tylko podobnych do Ciebie zauważam nie widziałam jeszcze odpowiedniego, bo przecież nikt Cię nie zastąpi. Jak można by było podrobić ten twój cudowny uśmiech, głos czy oczy? Nie da się w żaden sposób , to przy tym uśmiechu wymiękałam i mimowolnie sama się uśmiechałam, słuchając twojego głosu odpływałam w inny świat zawsze miałeś dużo do powiedzenia i nigdy buźka się nie zamykała, a w tych oczach zawsze szukałam prawdy tego co w środku odczuwasz.. To w Tobie się zakochałam, a nie w tych chłopakach podobnych do Ciebie, których widuje.../lokoko
|
|
 |
|
Mieliśmy plany, piękne plany. Pamiętasz jak planowaliśmy idąc na spacer dom ,że akurat przy tej dróżce się pobudujemy, ten piesek, który wtedy się przypałętał miał zamieszkać z nami. I wiesz on teraz chodzi zawsze za mną jak idę sama tą drogą. Tutaj w wiosce mieliśmy zamieszkać na starość. Na początku przecież miała być Warszawa. Ty na studia i ja na studia wspólne mieszkanie tam. Wspólne dzieci i ich imiona śmieszne. Mówiłeś, że niedługo to pojedziemy na ryby z kumplem i jego dziewczyną pod namioty, przecież w tym roku mieliśmy jechać. Mówiłeś,że zabierzesz mnie na mecz ze sobą.. Mieliśmy dużo wspólnych planów. A jak mało z nich zrealizowaliśmy wspólnie .. i jest mi przykro ,że tak wyszło i pusto tu bez Ciebie.. Przy Tobie szczęśliwa jak nigdy, bez Ciebie umieram./lokoko
|
|
 |
|
I wszystko się ułożyło jak na dzisiejszy dzień. a miała być taka straszna niedziela. A co się okazało uda mi się zrobić co chciałam ,a mianowicie jechać na mecz ♥ /lokoko
|
|
 |
|
[cz.3] czemu zakochują się we mnie ludzie, do których nie mam dostępu, z którymi kontakt nigdy nie będzie realny. czemu nie mogę na własnej skórze zasmakować smaku miłości. w czym jestem gorsza od innych. odpowiedz mi! już ściszam głos. nie będę krzyczeć. chociaż w sumie dlaczego nie. po co mam dłużej dusić ból. po co okłamywać innych że jest w porządku? może robię to po to by ich ochronić. by nie przelać na nich to co czuję ja. żeby nie dowiedzieli się jak mało "mnie" pozostało w ciele dziewczyny którą gram. ciekawe kto zauważył by moje zniknięcie. ciekawe czy dowiedziałby się, że ta nieszczęśliwa miłość do niego mnie zabiła. czy choć przez chwilę pomyślał by o mnie, jako o atrakcyjnej kobiecie, z która mógł się wiązać. ciekawe kto pierwszy odezwie się jak zniknę. może nikt.? może zostanę sama, zupełnie sama, w sumie tak sama jak sama się teraz czuję. bo przecież nie ma na świecie pomocy. nikt nie poda ręki. zatonę w miłości swojego życia, okłamując się, że już go nie kocham/ w_m
|
|
|
|