 |
- daj mi 20 zł. - a skąd ja mam Ci je wziąć? - z portfela? | szyszuniaa
|
|
 |
w zasadzie chciałabym abyś mnie potrzebował. \ besty
|
|
 |
jeśli ci zależy to mi to powiedz. jeśli nie, nie rób mi nadziei.
|
|
 |
uwiodłeś moje serce i rozum. pozwoliłeś im uwierzyć, że będziesz już na zawsze. byłeś tak przekonujący, a one tak naiwne, że Ci uwierzyły. teraz nie przepraszaj mnie, tylko zranione serce i umysł. i przede wszystkim wiedz, że te dwa mięśnie, zwłaszcza moje, tak szybko nie wybaczają. - nessuno
|
|
 |
mężczyźni! pokażcie, że potraficie być romantyczni. dajcie nam poczucie bezpieczeństwa, którego tak od was oczekujemy. potrzebujemy waszego wsparcia, dajcie nam poczucie tego, iż możemy na was liczyć. bądźcie nam wierni. sprawcie byśmy poczuły, że traktujcie nas poważnie, że zależy wam na nas. liczcie się z naszymi uczuciami. powiedźcie nam czasem jakiś komplement. i przede wszystkim szanujcie nas, i nie chodzi mi tu tylko o przepuszczanie nas w drzwiach, itede. ale również o poszanowanie naszych zasad jak i ciała. błagam no! - nessuno
|
|
 |
Cz 3/ Zasnęła. A tam spotkała go takiego jakim był przed śmiercią. Radosnego. Pocałowała go namiętnie. Ale nagle wszystko zaczęło znikać. On zaczął się rozpływać. Usłyszała głos lekarza : ,,…w ostatniej chwili się udało” Otworzyła oczy i zrozumiała, że nadal żyje. ,, Ja nie chcę żyć! Ja chcę być z nim!” Krzyknęła. Wyrwała wszystkie aparatury podtrzymujące ją przy życiu i rzuciła się z okna szpitala. Spadając czuła, że jest coraz bliżej niego. Już czuła jego pocałunki. Lecąc w dół czuła się wolna i szczęśliwa. Wiedziała, że nikt tego nie zrozumie. Ale wiedziała, że z nim będzie szczęśliwa. Jeśli nie w tym to w tamtym świecie. Nagle uderzenie. Ciepło rozlało się po jej ciele. Znów była z nim. A jej martwe ciało pochowano z uśmiechem na twarzy. Teraz było jej już dobrze. Teraz była szczęśliwa. Teraz mogła całować jego usta na okrągło. Wiedziała, że w Ich świecie nikt im tego nie zabroni. Wcześniej bała się reakcji rodziców. Teraz nic jej nie obchodziło. Bo ON był blisko./ s.z.w
|
|
 |
Cz 2/ Ostatnia tabletka, ostatni łyk alkoholu. Ostatnia łza i ostatnie bicie serca. ,,Idę do ciebie.” Zaczęła zsuwać się z parapetu. Z jej ręki wypadła pusta butelka po Sobieskim. Na oknie została mała karteczka. ,, Do niego. Kochałam Cię. Naprawdę. Nie to, że nie chciałam cię pocałować. Ja się tego bałam. Rozumiesz? BAŁAM! Nie chciałam żebyś mnie zranił. Nie chciałam żeby dotarło do mnie, że cię Kocham. Drodzy rodzice. Przepraszam. Nie tak sobie zapewne wymarzyliście 16 urodziny swojej córki. Ale on mówił, że 16 jest idealna. Chcę się z nim spotkać. Chcę być z nim. Nie mogę tu to będę tam. Wybaczcie.”
|
|
 |
|
" Nie kocham Cię, ale jakoś tak mi dziwnie, gdy przez cały dzień nic nie napiszesz. "
|
|
 |
Cz 1/ Siedziała na parapecie. Chciała żeby był tuż obok niej. Żeby przytulił. Powiedział, że będzie dobrze. Nie było go. Kiedy przypomniała sobie wypadek w jej oczach pojawiły się łzy. Jechał do kolegi. Rozstali się o dwie minuty za wcześnie. Bała się go pocałować. On się zdenerwował. Trzasnął drzwiami. Odpalił silnik i wyjechał z parkingu z piskiem opon. Po chwili dziewczyna usłyszała straszny huk. Wypadek. Zderzył się z Tirem. Nie miał szans. Nie przeżył. Ostatnie słowa jakie od niego usłyszała to, ,,proszę pocałuj mnie, jeśli kochasz:". Zobaczyła jak strażacy wyciągają jego ciało ze skasowanego auta. Podbiegła. Pocałowała go w usta. Teraz już zimne i bez życia. Ona go kochała. Ale bała się pocałunku. Bała się, że jeśli to zrobi. On będzie mógł ją zranić. A teraz? Teraz nawet tego nie mógł zrobić. A ona? A ona płakała. Wzięła proszki które przepisał jej lekarz. I łykając jeden za drugim, popijała wódką. ,,Jestem coraz bliżej Ciebie kochanie" szeptała.
|
|
 |
Jeśli ktoś był dla Ciebie ważny, nie zapomnisz go. I nieważne czy to był kochanek, czy przyjaciel czy chomik.
|
|
 |
bo czasem żałujemy swoich decyzji , wiesz ?
|
|
|
|