Cz 1/ Siedziała na parapecie. Chciała żeby był tuż obok niej. Żeby przytulił. Powiedział, że będzie dobrze. Nie było go. Kiedy przypomniała sobie wypadek w jej oczach pojawiły się łzy. Jechał do kolegi. Rozstali się o dwie minuty za wcześnie. Bała się go pocałować. On się zdenerwował. Trzasnął drzwiami. Odpalił silnik i wyjechał z parkingu z piskiem opon. Po chwili dziewczyna usłyszała straszny huk. Wypadek. Zderzył się z Tirem. Nie miał szans. Nie przeżył. Ostatnie słowa jakie od niego usłyszała to, ,,proszę pocałuj mnie, jeśli kochasz:". Zobaczyła jak strażacy wyciągają jego ciało ze skasowanego auta. Podbiegła. Pocałowała go w usta. Teraz już zimne i bez życia. Ona go kochała. Ale bała się pocałunku. Bała się, że jeśli to zrobi. On będzie mógł ją zranić. A teraz? Teraz nawet tego nie mógł zrobić. A ona? A ona płakała. Wzięła proszki które przepisał jej lekarz. I łykając jeden za drugim, popijała wódką. ,,Jestem coraz bliżej Ciebie kochanie" szeptała.
|