 |
lubię ,gdy patrzysz na mnie z nienawiścią, gdy wychodze na parkiet i daję z siebie wszystko, a przy tym wychodzi mi to bardzo dobrze. lubię, gdy mierzysz mnie wzrokiem gdy idę z ekipą samych łysych typków przez osiedle. lubię, gdy szepczesz za moimi plecami, ale możesz mnie jedynie pocałować w mój zgrabny tyłek, nad którym pracowałam, i pracuję sporo - w porównaniu do Ciebie. || kissmyshoes
|
|
 |
twierdzisz, że jesteś pewna co to ból. a wiesz jak boli pękające serce dziecka, gdy matka wyraźnie daje do zrozumienia, że było niechciane? wiesz jaki ból towarzyszy łamaniu się szczęki pod naciskiem uderzenia? wiesz jak boli wewnątrz wszystko, gdy słyszysz rozbijane o podłogę talerze, bo znowu nie możecie się porozumieć? wiesz jak boli dumę płaski lądujący na Twoim policzku? wiesz jak boli siedmiogodzinny trening, po którym nie możesz podnieść się z parkietu? wiesz jak bolą słowa 'to nie ma sensu' słyszane od ukochanej osoby? wiesz jaki to ogromny ból, gdy dowiadujesz się o śmierci przyjaciela? wiesz jak boli, gdy On mówi, że nie wraca do domu, bo nie ma sił na ten związek? wiesz jak boli dorosłość, presja, i oczy wpatrzone w Ciebie, czekające tylko na Twoje potknięcie? nie wiesz. więc nie pierdol mi, że o życiu wiesz już wszystko. || kissmyshoes
|
|
 |
pamiętam jak zawsze gdy dzwoniła Jego dziewczyna, kłamał: ' Skarbie, jestem u kumpla. gramy na konsoli'. pamiętam też Jej mocne buty lądujące na mojej twarzy, i rozwaloną wargę z której krew nie chciała przestać się lać. powód ? nie doszłyśmy do porozumienia, że Jej facet, to tylko kumpel. do dziś omijam Ją dość sporym łukiem, a widząc Jej wkurwiony wzrok przypominam sobie Jej twardą podeszwę i ból, który towarzyszył mi przy próbie podniesienia się wtedy z gleby. || kissmyshoes
|
|
 |
zasypiał z moim laptopem na kolanach. był mistrzem w tańczeniu na środku miasta swojego ukochnaego układu, i krzyczenia przy tym: 'Żaklina, dupe wypina'. zawsze wiedział, że jeżeli jestem smutna, musi mi kupić jogurta i nakarmić mnie nim. ciągnął mnie za włosy, gdy nie chciałam Go słuchać. to z Nim za małolata nadcięłam sobie wspólnie nadgarstek na znak przyjaźni. to On podnosił mnie z gleby, gdy porobiłam się do tego stopnia, że nie byłam w stanie iść. to On krzyczał zawsze z mojego balkonu, gdy wracałam do domu: 'tak, ja już tu jestem!' . to On gdy byłam głodna robił mi kanapki bez masła, wkurwiając mnie. to On gdy spałam najebana zafarbował mi grzywkę na blond. to On był najkochańszy, i to On skacząc spieprzył te wszystkie wspólne lata. || kissmyshoes
|
|
 |
a gdy myślę o przyjacielu, który skoczył? jestem pewna, że nawet podejmując ten najważniejszy krok w życiu, i lecąc z tych kilku pięter - myślał o Nas. myślał o tym jak bardzo Nas zrani, i jak wiele osób będzie za Nim tęsknić. myślał o ukochanej, która wyleje mnóstwo łez, i o matce, która się z tego nie podniesie. nie myśał o sobie - i to nie dlatego , że nie było na to czasu, tylko dlatego, że zawsze był tym kochanym Promyczkiem na osiedlu, który rozświetlał serca innych, a na własne zabrakło mu iskry. || kissmyshoes
|
|
 |
siedzę na balkonie, z laptopem na kolanach. popijam leszka, słuchając dobrego rapu, i odpisując na smsy ukochanemu mężczyźnie. spoglądam na kumpli, grających na boisku w kosza, przy bitach lecących z boomboxa. tak, jest pięknie, bo po prostu jestem szczęśliwa. || kissmyshoes
|
|
 |
powoli zaczynam czuć się tu jak u siebie. wrcając ze szkoły mijam boisko, z którego ktoś wrzucając piłkę do kosza krzyczy mi 'siema'. wchodząc do sklepu pod blokiem, uśmiecha się do mnie miła sprzedawczyni, która zawsze zapyta jak minął mi dzień. idąc obok szkoły spoglądam na nią, i widzę kumpla wiszącego przez okno i krzyczącego' chodź tu kurwaa, bo umre tu sam'. przechodzę przez park, w którym mijam Naszą sąsiadkę z małą córeczką, która od czasu do czasu przybiegnie do mnie, bym pobawiła się z Nią nową lalką. idę kilka bloków dalej, z okna słyszę bas rozpierdalający pół budynku - wchodzę do klatki, udając się do mieszkania z którego leci dobry rap, otwieram drzwi i słyszę 'siema Młoda' rób sobie kanapki jak jesteś głodna i siadaj. tak, powoli zaczynam czuć się tu jak w domu, choć żadne osiedle nigdy nie będzie tym pierwszym,ukochanym. || kissmyshoes
|
|
 |
tak, napierdalałam młodsze laski. tak, nie miały szans. tak, zdarzało się, że byłam ich katem, gdy tylko któraś mi nie podpasowała. nie, nie jest mi wstyd. nie, nie żałuję - bo sama dostawałam kiedyś kopy na twarz, tylko dlatego, że byłam młodsza i nie postępowałam tak jak było trzeba. || kissmyshoes
|
|
 |
nie poruszyła mnie Jego obojętność, czy też chłodne spojrzenie. nie przejęłam się unikaniem mnie, czy udawaniem zajętego. nie zwróciłam uwagi na kolejne kłamstwa i chamskie zagrywki. nie interesowało mnie, co mówi na mój temat innym, albo jak tłumaczy się mamie z zapachu damskich perfum na koszulce. nie oczekiwałam od Niego czułości, bliskości, czy prawdy. chciałam tylko zaznać prawdziwej miłości, tej którą deklarował mi dać. [ yezoo ]
|
|
 |
wyjebane mam na polskie drogi. gdzieś mam całe to koko euro spoko. wisi mi cały ten kabaret jakim jest rząd. kocham Polskę, i dumna jestem z bycia Polką,amen. / veriolla
|
|
 |
nie lubię ludzi - tak, zawsze byłam sukowatą, wredną panną. nic nie poradzę. / veriolla
|
|
 |
znienawidź mnie jeszcze bardziej, lubię Twoje zawistne spojrzenie. / veriolla
|
|
|
|