 |
Nie brakuje Ci rozmów ze mną?Nie brakuje Ci wkurzania mnie ?NIe brakuje Ci mojego uśmiechu ? Nie brakuje Ci mówienia mi każdej głupoty,która wydarzyła sie w Twoim życiu ? Nie brakuje Ci moich sms'ów na dobranoc ? Nie brakuje Ci mnie ?/Besty
|
|
 |
Cierpię na bezsenność, a może na zimną pościel i zbyt duże łóżko... Przyjdź, zaśpiewaj mi kołysankę dwoma słowami "Dobranoc, kochanie"
|
|
 |
Chciałabym wystarczyć Ci na całe życie.
Żeby cały świat nam zazdrościł, że mamy właśnie siebie
|
|
 |
Nie ma łatwego sposobu by to powiedzieć, więc po prostu to powiem. Poznałam kogoś. To był przypadek, nie szukałam jego. To było jak burza - on coś powiedział, a ja mu odpowiedziałam. Zanim się zorientowałam, chciałam, aby ta rozmowa trwała przez resztę mojego życia. Mam to przeczucie, że on może być tym jedynym. Jest kompletnie szalony, sprawia, że mam ochotę się śmiać. Trzeba nad tym popracować. Mówię o Tobie - to Ty jesteś nim. To jest ta dobra wiadomość. Zła jest taka, że już nie wiem co robić, by z Tobą być. To mnie przeraża, jeśli nie jestem z Tobą teraz, to mam przeczucie, że się zagubimy. Ten świat jest wielki, pełen zakrętów i zmian. Ludzie mrugają i wtedy przegapiają tę chwilę, chwilę, która mogła zmienić całe ich życie. Nie wiem, co jest między nami, nie wiem dlaczego miałbyś marnować na mnie swój czas, ale wiem, że cudownie pachniesz - pachniesz domem. Robisz świetną kawę, to się liczy, prawda?
|
|
 |
'Dzień dobry, proszę Pana.
Długo nie pisałam, tak chyba było najlepiej i dla mnie i dla Pana.
Pogubiłam się w mrocznych zakamarkach własnych uczuć. Przeszukiwałam wszystkie narządy w poszukiwaniu duszy, serca i rozumu. Doszłam do wniosku, że rozpłynęły się w hemoglobinie. Już nie wiem czym kieruję się podejmując swoje chore decyzje. Ale to już nieistotne, niech Pan tylko już do mnie nie pisze, to tak bardzo boli. I niech Pan nie patrzy na mnie tym pozornie łaknącym wzrokiem. Niech Pan już nie ociera swojej skóry o moją gdy marzniemy w chłodzie uczuć. I niech Pan unika miejsc, w których bywam. To może tak bardzo ułatwić mi powrót do samotnej egzystencji nienasyconej bolesnym brakiem odgłosu bicia pańskiego serca. Czy może mi Pan to obiecać? Czy obiecuje Pan, że opuści mnie aż do śmierci? Nie będzie ze mną w zdrowiu ani w chorobie? Czy obiecuje mi pan nie-miłość? Ja mogę obiecać Panu, że wtedy i tylko wtedy będę mogła próbować być szczęśliwa.'
|
|
 |
"upadłam nikt mi nie podał ręki wstałam sama silniejsza"
|
|
 |
"Ciemno. Zobacz jak tu ciemno beze mnie.
Czekam na Ciebie. Cała w drżeniu suchych liści, w lesie własnych rąk.
Pożałujesz. Każdej chwili, w której nie będziesz mógł o mnie pomyśleć.
Każdego dnia.
Wyobraź sobie, że mnie nie ma. Że jest zimno, pusto, ciemno.
Że jest pełnia.
Księżyc świeci na moją poduszkę, obok Ciebie, jak pustelnia.
Wyobraź sobie, że jest burza. Przypomnij sobie jak się boisz.
I na co Ci był ten cały egoizm."
|
|
 |
|
Cz.1 Nie obiecuj, jeśli nie jesteś w stanie dotrzymać jakiekolwiek przysięgi. Nie mów "Kocham Cię", gdy Twoje serce nie roni żadnych uczuć do mnie. Nie sprawiaj wrażenia, że zależy Ci na mnie, skoro to tylko złudzenie. Nie proś o moją obecność, skoro nie jest Ci w ogóle potrzebna. Nie pocieszaj mnie, jeśli nie zależy Ci na moim szczęściu. Nie proś mnie o szczerość, skoro sam nie jesteś całkowicie szczery. Nie martw się o mnie, jeśli zupełnie Cię to nie obchodzi. Nie bądź zazdrosny, skoro jestem dla Ciebie tylko zwykłą odskocznią od rzeczywistości. Nie całuj mnie w czoło z troski o mnie, jeśli w ogóle się mną nie przejmujesz. Nie mów, bym nie płakała, skoro jesteś pierdolonym powodem mych łez. Nie oczekuj ode mnie skruchy, skoro Ty jej w ogóle nie masz. Nie próbuj wzbudzić we mnie współczucia, bo niestety już go we mnie zabrakło. Nie mów, że jestem zimną i bezuczuciową suką, skoro sam do tego doprowadziłeś. Nie tęsknij za mną, bo to Ty odsunąłeś mnie na bok.
|
|
 |
|
Cz.2 Nie dawaj komuś nadziei, skoro tak łatwo możesz ją złamać. Nie mów, że będziesz zawsze, jeśli odejdziesz, bo coś się pomiędzy nami zepsuło. Nie obiecuj, że nie odpuścisz, skoro jesteś zbyt tchórzliwy i słaby, by walczyć o naszą miłość. Nie proś o drugą szansę, bo Ty mi jej zwyczajnie nie dałeś. Odejdź, jeśli to ma Cię uszczęśliwić. Wyjdź i kurwa nigdy więcej nie wracaj, bo tak ma być dla nas najlepiej. Pierdolnij tym wszystkim i idź.
|
|
 |
Zasnęłam dzisiaj, tak na chwilę...
Może piętnaście, dwadzieścia minut.
Miałam piękny sen.
Śniło mi się szczęście.
Cóż odkąd wróciłam coraz częściej śni mi się właśnie ono.
Byłam szczęśliwa u boku pewnego mężczyzny.
I choć przyszło mi się obudzić.
Bezcennym było ujrzeć go na jawie...
|
|
 |
Kiedyś chciałam wiedzieć "Co u Ciebie", "Co z Tobą"... Szukałam Cię w każdym miejscu, każdym zakamarku mej duszy. I nigdy nie mogłam znaleźć. Po ciężkich poszukiwaniach przysięgałam sobie, że "nigdy więcej"... Im bardziej gwałtownie chciałam się odciąć, tym szybciej wracałam. Byłam czymś na kształt piłeczki kauczukowej. Im mocniej uda się nią o podłoże tym szybciej wraca. A teraz gdy odczekałam wszystko się wycisza uspokaja... Tak mi dobrze...
|
|
|
|