 |
codziennie tęsknie za nim po raz ostatni. zostawił mnie jeszcze bardziej samotną niż byłam zanim się zjawił. piosenki które mi o nim przypominają to te, przy których zatykam uszy. wspólne zdjęcia to te przy których zamykam oczy. tęsknie. najbardziej za ustami, dla których gotowa byłam zrezygnować ze świata.
|
|
 |
nie jesteś moim życiem, jesteś moim wybawieniem z niego.
|
|
 |
gdy kogoś kochasz słowa ranią milionkroć razy bardziej. każde, nawet z najbardziej prymitywnych które usłyszane od obojętnej Ci osoby nie zrobiłoby na Tobie nawet najmniejszego wrażenia, usłyszane od osoby za którą gotowa jesteś skoczyć w ogień, są jak naboje. każde pozostawia dziurę, której nie zatynkujesz jak tych w ścianie po bezsennej i nad wymiar upojnej nocy.
|
|
 |
kiedy pytają mnie o moje ulubione miejsce, wskazuję Twoje ramiona.
|
|
 |
powiedziałeś, że odchodzisz a ja nie mogąc z siebie wykrztusić ani słowa, kucnęłam dławiąc się płaczem. powiedziałam, że możesz odejść. przyzwoliłam Ci, doskonale wiedząc że i tak to zrobisz. odejdź, ale tylko wtedy, gdy zabierzesz mnie ze sobą.
|
|
 |
jeżeli będę dla Ciebie chwilowo nie ważna to Ty staniesz się dla mnie nieważny wiecznie.
|
|
 |
gdybym miała kilka lat mniej to poszłabym bezkarnie w środku nocy położyć się w śniegu, twarzą ku niemu z nadzieją, że gdy będę leżeć tak całą noc to biały puch wymrozi z mojej pustej głowy każdy z chorych zamierzeń względem Ciebie do których straciłam prawa.
|
|
 |
zupełnie nie wiemy co chcemy osiągnąć tak uparcie do siebie milcząc.
|
|
 |
sala jest pusta, trzymasz mnie za rękę, ale puszczam Twoją dłoń i nie złapię nigdy więcej.
|
|
 |
ja też mam uczucia. boli mnie widok mojej mamy, która całymi dniami chodzi smutna, bo nie wie co mi jest. szkoda mi mojej siostry, która próbuje ze mną rozmawiać, a ja wciąż ją zbywam. kocham mojego tatę za to, że tak zwyczajnie się o mnie martwi. ale co z tego? co z tego, jak cholera nie mam siły żeby z nimi normalnie pogadać? co z tego, jak sama nie wiem o co mi kurwa chodzi? no powiedz, co z tego, skoro mam doła i ryczę całymi popołudniami, a kurwa nie wiem co mi jest? / dajmiszczescie
|
|
 |
ludzie, są jak herbata. do swojej ulubionej przywiązujesz się nad zwyczaj bardzo. do jej smaku, zapachu. ona parzy Cię w usta, ludzie parzą w serce. ale za herbatą, kiedy wycofają ją z produkcji nie będziesz rozpaczać na taką skalę jak za ludźmi, którzy mają to do siebie, że odchodzą. że zwyczajnie stygną.
|
|
 |
Niech zgadnę, siedzisz w domu na maksa wkurwiony. Odpalasz szlugi, jedna po drugiej. Wgapiasz się w sufit, po chwili bierzesz do ręki telefon. Cisza. Nie odezwała się. I w tym momencie odpuszczasz. A wiesz co Ci powiem? Ona tez to przezywa, możesz być pewien, że właśnie opróżnia kolejna butelkę wina z przyjaciółką, płacząc przy tym jak dziecko. Że jej również jest z tym ciężko. Że też miewa momenty zwątpienia, że są chwile, w których wydaje jej się, że to nie ma najmniejszego sensu. Czasami nawet myśli, że się wypaliło, że to koniec. Ale nie odchodzi, kumasz? Cały czas wierzy. Więc radzę Ci zacisnąć zęby i pójść do niej, powiedzieć cokolwiek, pocałować w czoło i zabrać do domu. Bo uwierz, jeśli kochasz, to warto./ dajmiszczescie
|
|
|
|