|
jakie ma znaczenie to, że chcę zostać, skoro wiesz, że muszę odejść?
|
|
|
Moje myślenie o Tobie jest rozsądniejsze od mojego pisania do Ciebie. Wczoraj w nocy długo nie mogłem i nie chciałem zasnąć, przez dwie godziny leżałem bardziej na jawie niż we śnie i przez cały czas prowadziłem z Tobą bardzo intymną rozmowę. (...) była to właściwie sama tylko forma intymnej rozmowy, uczucie bliskości i oddania.
|
|
|
a jednak z nas zrezygnowałeś, jednak zapomniałeś jak silna była nasza miłość, a jednak kilometry były silniejsze od uczucia, przykro żegnać Cie dzisiaj, ale ja walczyć za nas dwoje nie mam już sił, dzisiaj daje Ci odejść choć tak bardzo łamie mi to serce.
|
|
|
"Wątp, czy gwiazdy lśnią na niebie;
Wątp o tym, czy słońce wschodzi;
Wątp, czy prawdy blask nie zawodzi;
Lecz nie wątp, że kocham ciebie."
|
|
|
Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu
|
|
|
Chcę, żebyś przybliżył się do mnie i dotulił, i żebyś trzymał mi w nocy rękę na brzuchu, kiedy się boję. Chcę z Tobą mieszkać w pokoiku ciasnym jak szafa (...), a najbardziej to chciałabym być jedwabnikiem. Siedzieć z Tobą w kokonie dwuosobowym (mam nadzieję, że są dwuosobowe) i żebyś nigdzie beze mnie nie wychodził.
|
|
|
Zawsze wiedziałem, że trzeba być krok od samego siebie. Ale teraz jestem, stoję tysiąc, a może parę tysięcy kroków od samego siebie. Patrzę z dystansu. Z rosnącego dystansu. Dar dystansu, a może przekleństwo dystansu. Dziwi mnie, kurwa, wszystko.
|
|
|
Nigdy nie przyszło mi do głowy, że nieobecność może zajmować tyle miejsca, znacznie więcej niż obecność.
|
|
|
Są takie noce, przyjacielu, kiedy świat się kończy. Świat odchodzi i zostawia nas z rozszerzonymi źrenicami i bezradnie opuszczonymi rękoma.
|
|
|
Wtedy jednak nic nie rozumiałem. Nie rozumiałem, że mogę skrzywdzić kogoś tak straszliwie, że osoba ta już nigdy nie dojdzie do siebie. Że można po prostu żyjąc, zranić inną istotę tak bardzo, że rana ta już nigdy się nie zagoi.
|
|
|
Trzeba wszystko uporządkować. Musisz się zdecydować, czego chcesz się trzymać. Musisz wiedzieć, co trwa, a co przeminęło. I czasami ustalić, czego nigdy nie było. I musisz sobie pewne rzeczy odpuścić.
|
|
|
"A teraz nagle ta cisza. Widoczna, dotykalna, można w ręce ją brać, przez palce przesypywać niczym piasek. Można zrywać ją jabłkami znad siebie, zatrząść nią jak drzewem. Nawet sprzęty zdają się być ciszą zalęknione. Nawet fortepian tchnie tą ciszą niczym wzdęte bydle. Ściany. Zegar. Ja sam czuję się wyciszony aż do niepewności. Czy to ja? (...) A może to nie cisza, może śmierć?"
|
|
|
|