 |
Tak wybiorę kilkugodzinny seks niż marznięcie na jakimś romantycznym spacerze. Wolę długie pocałunki, niż nieśmiałe w policzek. Nie mam nic przeciwko trzymaniu Twoich rąk na moim tyłku, nie mam nic do zarzucenia podgryzaniu płatków uszu czy muskania karku. Mimo, że seks i bliskość stawiam wysoko w związku to naprawdę Cię kocham. /improwizacyjna
|
|
 |
Wchodzę do pokoju. Śpisz. Nie mam sumienia by Cię budzić, więc wsuwam się szybko pod kołdrę. Chyba Cię przebudziłam i chyba coś do mnie mówisz. Obracasz głowę, patrzysz na mnie zaspanymi oczami i uśmiechasz się. Nie wiem czemu, ale to właśnie robisz. Życzę Ci dobrej nocy, składając kolejne pocałunki. Ponownie zasypiasz, a ja siedzę, obserwuję Cię i nie dowierzam, że przy mnie spoczywa cały mój świat. Powiedz mi, jak możesz być tak doskonała? Nie mogę tego pojąć. Sunę dłońmi po Twoim ciele, aż w końcu zasypiam. Kiedy wstaję rano, Ty jeszcze śpisz. Napawam się jeszcze przez chwilę Twoim zapachem i już wiem, że poranek mogę zaliczyć do udanych. Chcę, żeby jutro też tak wyglądało. I każdy kolejny dzień również. Jak najdłużej. /pierdolisz.
|
|
 |
|
Czy patrząc na mnie widzisz we mnie swój ideał?
|
|
 |
Kolejny weekend gdy w pośpiechu biorę prysznic i ogarniam się jako tako. Znów co chwile przychodzi sms, czy gdzie co jak i na którą. Szybko pakuję do torby portfel, klucze i słuchawki. W jednej ręce trzymam litrową butelkę Sobieskiego, a w drugiej placek, który w ostatniej chwili okazał się zakalcem. Jeszcze ostatni gryz tosta i lecę opijać kolejną sobotę z moim najukochańszym gronem. /improwizacyjna
|
|
 |
Czwarta, a może piąta już zielona herbata, którą próbuję wypić, trzymając kubek w drżących dłoniach. Staram się uspokoić, ale nie potrafię. Krztuszę się łzami, gryzę wargi, nie umiem inaczej. Nie daję rady, bez Ciebie. /pierdolisz.
|
|
 |
-No i co ja mam z Tobą zrobić? -Kochaj mnie, karm mnie i nie opuszczaj. /Garfield.
|
|
 |
bo wiesz misiak, nie zostawiłeś złych wspomnień. /improwizacyjna
|
|
 |
Bo to jest jak ćpanie, wiesz, że robisz źle, ale i tak dociągniesz kreskę do końca. /Damiś. /improwizacyjna
|
|
 |
Czasami mam wrażenie, że nie ma dla mnie bardziej odpowiedniego miejsca niż psychiatryk. /improwizacyjna
|
|
 |
Pierdolić to, że rano będzie dobrze. To właśnie teraz zalewam się łzami, nie mogąc złapać powietrza. /pierdolisz.
|
|
 |
Jeśli muszę i wybrać będę mógł, jak odejść, to przecież dobrze, dobrze o tym wiem, chciałbym umrzeć przy Tobie. Jeśli kiedyś wybrać będę mógł, jak to zrobić, to przecież dobrze, dobrze o tym wiem, chciałbym umrzeć z miłości. /Myslovitz
|
|
 |
Jesteś osobą za którą byłabym gotowa zabić. Postąpić jak zazdrosny psychopata. Nie poradziłabym sobie gdybyś odeszła, nie zniosłabym widoku Ciebie z kimś innym, jakby mój świat przejęły inne dłonie. Inne ramiona, byłyby dla Ciebie schronieniem, a ja przestałabym istnieć. Moje spojrzenie w Twoją stronę już nic by nie znaczyło, a serce stawałoby w gardle na samą myśl o Tobie. I Ciebie by już nie było, nie byłoby Cię ze mną, a ja nie mogąc tego znieść zabiłabym. Nie, nie zamordowałabym osoby z do której odeszłaś. Z obłędem w oczach zabiłabym Ciebie, a zaraz potem mnie. Łzy rozdzierałyby mi serce, a dłonie trzęsły ze zdenerwowania, ale jeśli to były jedyny sposób by Cie mieć, nie zawahałabym się. Ból, krew, łzy, ciche kocham Cię i tyle, świat usłyszałby dwa strzały. Nas już by nie było. Odeszłyśmy razem, wspólnie. Z wielką miłością, która zabiła. /improwizacyjna
|
|
|
|