|
uwielbiam, kiedy niemal błaga o to, bym wracała szybko. kiedy budzi mnie rano tylko dlatego, że już za mną tęskni. to, że znamy się krótko, a ufa mi tak, jak nikomu wcześniej. znam jego najmroczniejsze sekrety. pokłada we mnie nadzieję, której nie umiem nawet sobie wyobrazić. / smacker_
|
|
|
opowiedz mi o swoich pierdolonych łóżkowych przygodach, na pewno zyskasz mój szacunek. / smacker_
|
|
|
walenie w drzwi budzące ją jeszcze przed świtem. jego zachlany głos krzyczący, żeby go wpuściła. ale nie mogła. wrzeszczał, że wie, że tam jest, żeby się obudziła, bo jej potrzebuje. przez noc zmienił zdanie. jeszcze wczoraj twierdził, ze jej nie chce, kazał jej się odpierdolić. chciał już tylko pójść do baru i nachlać się, jak codziennie. i wyszedł, mimo, że wiedział jakie będą konsekwencje. "jeśli teraz wyjdziesz, to już nie wracaj" to były jej ostatnie słowa, przed trzaskiem zamykanych za nim drzwi. a teraz o te same drzwi opierała się, siedząc w jego ulubionej koszulce, z potarganymi włosami i rozmazanym makijażem. a zza pleców dobiegał przepity głos. i jego pijackie obietnice, że to ostatni raz, że już jej nie skrzywdzi. a potem rozpaczliwy płacz, że naprawdę nie da bez niej rady. to samo, co codziennie o pierdolonej czwartej nad ranem. / smacker_
|
|
|
a dziś gaszę twojego kumpla, bo zwyczajnie denerwuje mnie myśl, że mógłby mi ciebie zastąpić. / smacker_
|
|
|
spierdalaj, chyba już mówiłam. / smacker_
|
|
|
a potem zjawia się on. i podnosi cię z dna, siłą podrywa do góry. i sprawia, że jakoś stoisz. idzie obok ciebie, krok w krok, będąc twoim oparciem. przytrzymuje cię, kiedy się potykasz i nie pozwala upaść po raz kolejny. odnawia twoją wiarę w człowieka, przypomina czym jest uśmiech i nadzieja. obiecuje. obiecuje dużo i sprawia wrażenie, że naprawdę możesz mu ufać. czujesz się przy nim bezpieczna. a potem znika, wraz ze swoimi słowami, swoim ramieniem, które cię podtrzymywało i całą tą resztą, dzięki której żyłaś. / smacker_
|
|
|
zobacz pająka obok siebie, drzyj się "MAMO RATUNKU!" na cały dom. / smacker_
|
|
|
kolorowych snów, skurwielu. / smacker_
|
|
|
patrzysz na niego i nie widzisz jak kolejny raz niszczy cię spojrzeniem, jak bardzo cię nienawidzi. przed oczami masz tylko znowu to, jak siedział naprzeciwko ciebie, z gitarą w rękach i cichutko śpiewał coś, czego nawet nie znałaś. jakie to chore. / smacker_
|
|
|
co jeśli się wyda, że nie wierzę w miłość, facetów, ani nawet w ludzkość. co jeśli wszyscy dowiedzą się, że mam swój sposób radzenia sobie i nie rozumiem ludzi, którzy proszą o pomoc. co jeśli ludzie zrozumieją, że moje serce nie działa ? / smacker_
|
|
|
|