 |
stałam z grupką kumpli przed moim domem, po wspólnie spędzonym wieczorze. Ty też tam byłeś. zmęczona, ziewając chyba tysiączny raz, w końcu spojrzałam na wszystkich zgromadzonych błagalnym wzrokiem. - chłopaki, jeezusie, ja chcę spać. jutro się zgadamy. - rzuciłam w końcu, kierując się ku furtce. - a buziaka? - dobiegł mnie Twój głos. odwróciłam się energicznie i podeszłam do Ciebie. stanęłam na palcach zbliżając wargi do Twojego ucha. - jak byłam mała to dawałam, teraz się pierdol. - rzuciłam oschle, po czym poszłam do domu.
|
|
 |
usiadła obok Niego. po Jej policzkach spływały ciurkiem słone łzy. On siedział zapatrzony w ziemię, w ręce ściskając szklankę z whiskey. złapała Go za rękę, błagając by na Nią spojrzał - On nadal tępo wpatrywał się w podłogę. 'to nie ma sensu' - syknął w końcu. z całej siły przytuliła się do Niego nie chcąc puścić. wstał, odtrącając Jej ręce i udając się w stronę wyjścia. wstała za Nim, łapiąc za rękę 'zostań,proszę' - błagała, ledwie trzymając się na nogach. ' to koniec, koniec, rozumiesz ? ' - wrzasnął, łapiąc za klamkę i wychodząc. wyszedł, a wraz z opuszczeniem mieszkania przez Niego - zniknęła połowa Jej serca, serca które już nigdy już nie pokocha tak mocno.
|
|
 |
[ cz. 2 ] Ze łzami w oczach krzyczał jej w twarz po czym mocno złapał ją i przytulił do siebie . Długo stali w milczeniu. "Ja nie dam rady. Ja chciałam tylko spróbować, ale... " Popatrzy w jej oczy "Już cicho, skarbie. Będzie dobrze, obiecuję. Dasz radę. Przejdziemy przez to razem. Nie zostawię Cię samej, rozumiesz ?" Ponownie mocno przycisnął jej głowę do swojej klatki piersiowej i delikatnie pocałował w głowę. "Dziękuję." Wyszeptała dławiąc się łzami.
|
|
 |
[ cz. 1 ] " Co Ty w ogóle odpierdalasz ? " Wpadając z hukiem do jej pokoju o mało nie potknął się o próg. " A co Ty tu robisz ?" Spokojnie ponosząc oczy z ekranu laptopa spojrzała w jego kierunku. "Zadałem Ci pytanie " Ze złością w oczach i poniesionym głosem rzucił w jej stronę. "A może trochę grzeczniej, co ? U siebie nie jesteś. A jeśli nie umiesz się zachować to tam są drzwi." Zdenerwowana dziewczyna wstała odkładając laptop i wskazała palcem w kierunku dużych białych drzwi. Podszedł do niej i mocno chwycił za nadgarstki. W jego oczach widać było ogromną złość." I co teraz mnie uderzysz ? No uderz.. Na co czekasz? Przecież tylko na to Cię stać, prawda ?" W jej oczach pojawiły się łzy. Szarpnęła ręce. Chłopak poluzował uścisk " Nie rozumiesz idiotko, że Cię kocham. Tak bardzo Cię kocham. Nie pozwolę, abyś w taki sposób zmarnowała sobie życie, rozumiesz ? Pomogę Ci z tego wyjść obiecuję. Jestem w stanie zrobić wszystko. Rozumiesz wszystko .. ! "
|
|
 |
Widziałam jak ją rani . Kręcił jej fazy chuj wie o co a później błagał o wybaczenie . W moich oczach był zwykłym dupkiem , ale ona tak bardzo go kochała . Płakała mi w rękaw , że nie wytrzymuje . Miałam ochotę go zabić - za to , że wyrządził jej tyle krzywd . . Pomimo , że był zwykłym skurwielem to potrafił wywołać u niej szczęście . Jednak obiecuje sobie - jeżeli jeszcze raz zadzwoni do mnie i będę słyszała szlochanie to pogrzebie gnoja żywcem . Chłopie , doceniaj to co masz bo potem może być już za późno i nawet słowo "przepraszam" nie wystarczy.
|
|
 |
Ostro się pokłócili. Stali na alejach i krzyczeli na siebie. On mówi : Daj mi drugą szansę! Proszę!. Ona na to ze łzami w oczach : Drugą szansę? A umiesz dwa razy zapalić tą samą zapałkę?. po tych słowach myślała że On zamilczy, że zda sobie sprawę że to koniec. ale On z zadziornym uśmiechem podszedł bliżej, złapał dziewczynę za rękę, spojrzał w oczy i powiedział : To wezmę zapalniczkę i zapalę tą zapałkę, kotku. po czym zaczął grzebać w kieszeniach, lecz niestety owej zapalniczki nie miał. uśmiechnął się jeszcze bardziej i powiedział : Z tą zapałką to była tylko przenośnia, wiem. ale choćbym miał zaczepić obcego człowieka i zabrać mu tą jebaną zapalniczkę, to zrobiłbym to. Bo nie chce Cię stracić, mała. Ona uśmiechając się do Niego szepnęła tylko : Głupek.:) po czym złapali sie za ręce i poszli w stronę tutejszego kina.
|
|
 |
on ? - zwyczajny chłopak z wadami jak i z zaletami, czuły, romantyczny, kupował prezenciki chociaż ona tego nie tolerowała, robił dla niej wszystko, nie opuszczał jej na krok, zawsze wszędzie razem, dyskoteki? spędzali razem, każdą wolną chwilę, godzinę czy minutę byli koło siebie, nie chciał jej stracić, kochał ja po mimo tego co mówili o niej inny, nie zwracał uwagi na innych, plotki ? -wiedział, że z zazdrości , bo ma taką śliczną dziewczynę , wiedział też , że innej takiej jak ona nie znajdzie, trwał przy niej już na zawsze, nigdy nie spojrzał na inną. - morał ? idealni faceci istnieją .
|
|
 |
nikt jeszcze nie byłby w stanie podejść do mnie w parku, wyrwać mi z rąk browara i fajkę mówiąc' nie możesz ! ' .nikt nie byłby w stanie uderzyć mnie w twarz , gdy płaczę i znów zalewam sobie głowę myślami o Tobie, po czym krzyknąć ' kurwa, nie możesz! ' . nikt nie byłby w stanie wyrwać mi z uszu słuchawek, przerywając kolejny dobry bit i warknąć do mnie ' nie możesz! '. po prostu nikt nie jest w stanie zabrać mi najmocniejszych uzależnień i pomocy w najgorszych sytuacjach, no sory.
|
|
 |
Byli na imprezie. Osobno. Ona tańczyła z kim popadnie, on stał pod ścianą mierząc ją wzrokiem. W końcu nie wytrzymał, wziął dziewczynę w ramiona sycząc cicho - Jestem zły i zazdrosny. Zadowolona?- Wtuliła się w jego szyję - Bardzo. - Odpowiedziała, czując, jak coraz to mocniej przyciska ją do swojej klatki piersiowej. - Nie chcę Cię stracić, rozumiesz? - Przestając tańczyć, patrząc mu w oczy i ściskając jego nadgarstki powiedziała: -To nie trać.
|
|
 |
Weszła do niego cała zapłakana ''Pomóż mi'' powiedziała opuszczając głowę w dół. Podszedł do niej uniósł jej głowę, spojrzał na nią '' Kto Ci to zrobił ?'' wiedziała, że nie mogła go okłamać cichutko szepcząc wyroniła z ust zdanie ''On'' wiedział o co chodź, wziął kurtkę i poszedł tam do niego, kiedy wyszedł niewiele myśląc uderzył go z całej siły jaką tylko miał krzycząc '' Śmieciu, jeszcze raz uderzysz jakąkolwiek dziewczynę, a obiecuję Ci, że następnym razem będzie bolało dwa razy mocniej '' plując mu w twarz. Wrócił do domu jakby nigdy nic. Zagrzał jej czekoladę, dał jakieś ciuchy na przebranie i usiadł koło niej, '' On już cię nigdy nie zrani '' powiedział całując ją po głowie. Tylko przy nim czuła się bezpieczna.
|
|
 |
Impreza. Ja i Ty. Udajemy,że się nie znamy. Tańczę z kim tylko chcę. Twoja zazdrość w oczach jest moją satysfakcją,że jestem zajebiście ważna dla Ciebie. DJ zapuszcza wolny kawałek.Dla par.. Kumpel poprosił mnie do tańca. Przytulany.. nie mogłeś wytrzymać widoku Mnie w innych ramionach niżeli w Twoich. Podszedłeś i powiedziałeś' no dość kurwa tego. nie mogę na to patrzeć. jestem cholernie zazdrosny. odbijany' .Przytuliłeś mnie mocno do siebie dając każdemu znak,że jestem tylko TWOJA. -Kochanie.Byłem głupii.Przepraszam Cię za wszystko,za wszystkie krzywdy. Wróć co Mnie, proszę. Będę przy tobie na zawsze. Obiecuje. Bez Ciebie jest mi się bardzo trudno odnaleźć. Tęsknię.-wyszeptałeś w moje ucho. -Też Cię kocham. Nie mogę już wytrzymać bez Ciebie. Chcę być z Toba,ale nie wiem czy jestem w stanie Ci wybaczyć. -powiedziałam spokojnie. Dalsza rozmowa nie miała sensu. Wyraziliśmy nasze uczucia w tańcu.Kocham Go za tą jego zazdrość
|
|
 |
Kiedy spotkaliśmy się tydzień temu na bierzmowaniu przez całą uroczystość mi się przyglądałeś, myślałeś, że nie widzę, a jednak to dostrzegłam, uśmiechałeś się i patrzyłeś na mnie. Wtedy po raz pierwszy zamarzyłam żebyś napisał od bardzo długiego czasu, żebyśmy mogli normalnie porozmawiać. I tak się stało, napisałeś i gadaliśmy prawie przez 4 godziny, wtedy uświadomiłam sobie, że przyjaźń mi wystarczy bo widocznie ty nie chcesz niczego innego. To mi wystarcza. Wiem, ze spędzimy razem wakacje i być może będziemy w przyszłym roku w jednej klasie. Pomimo tego wszystkiego co się stało cieszę się z tego i teraz wiem, że marzenia się spełniają trzeba tylko tego naprawdę chcieć.
|
|
|
|