 |
Siedzę w ciszy i zastanawiam się czy mi Ciebie żal, czy jestem zły, czy zawiedziony, czy zdziwiony bardziej po twojej złości. Jednak jest mi żal, tak, przykro mi, cokolwiek Cię spotkało.
|
|
 |
Na pytania odpowiedziałaś stekiem bzdur. Kłóciliśmy się w końcu półtorej godziny aż wreszcie z emocji chcieliśmy się na siebie rzucić i pieprzyć bez opamiętania
|
|
 |
Podjąłem próbę, może dowiem się chociaż co się stało, może się czegoś nauczę. Po co dalej pisać skoro nie czuć w tym już nic prócz wymiany informacji. Może powiesz mi dlaczego i będziemy mogli się pożegnać.
|
|
 |
Przejechałaś przez moje życie z rykiem silnika, już liście opadają, już kończą się słowa, wyrzuciłem wszystkie aż została znana pustka.
|
|
 |
Nie powrócimy do tego co było, zepsułaś zabawę kiedy się wycofałaś i już wiem, że nie uciekniemy światu w swoich ramionach, że nie uciekniemy swoim światom.
|
|
 |
Może te oczy tak kuszą bo widzisz w nich, że mógłbym wszystko, ale ja mogę wszystko tylko dla kogoś kto potrafi ze mną latać. Jeśli wolisz zostać na ziemi, jeśli oglądasz się na czarne chmury, jeśli boisz się nieznanego zostaw mnie, będę leciał sam, tak daleko aż przestanę czuć rozczarowanie.
|
|
 |
Nie odzyskam tego co zabrakło, ale szukam ciągle w spojrzeniach, nie dogonię pragnień a jednak biegnę za doznaniami, nie odnajdę ideału, a jednak piszę, mówię, ćwiczę, uśmiecham. Nie będę Cię miał a jednak nie potrafię porzucić
|
|
 |
Wyczerpany siedzę znowu z muzyką, jedyna, która tuli, głaszcze, całuje i pobudza tak mocno. Nie mam już siły choć i tak nie mogę spać. Myśli nie składają się w żadną całość poza zdaniami które teraz piszę. Uczucia uderzają na zmianę we wszystkie struny, jest zbyt głośno, chciałbym spać, chciałbym biec, chciałbym kochać bez bólu.
|
|
 |
Godzina snu wystarcza, cudownie, jest dziś cudownie, znowu gnam przez świat, szyby drżą od muzyki a ja nie pamiętam o niczym, cieszę się słonecznym dniem i tym co może przynieść.
|
|
 |
4:40 tańczę ze słuchawkami na uszach, kiedyś ucieknę, od wszystkich których kocham
|
|
 |
Dziś już nie usnę. Kolejny dzień. Jutro zapomnę dlaczego, ciesząc się każdym blaskiem świata. A nikt nie zapyta skąd ten uśmiech, że ciągle uciekam od łez.
|
|
 |
Dziś już chyba nie usnę, będę marzył o podróżach z Tobą zamiast snów. Uśmiecham się mimo, że to niedorzeczne. Taką masz moc aby to co niemożliwe dawało radość, choć na chwilę. Może w innym życiu badaliśmy świat trzymając się za ręce, spijając zachwyt z naszych oczu.
|
|
|
|