Tyle smutnych ludzi, tylu błąka się po tym lesie. Jedni świecą sobie latarkami w oczy udając, że wszystko mają, inni krążą jak wilki, zdziczali od ucieczki przed bólem. Idę i jem gorzkie owoce, czasem przysiądę i posłucham, czasem rozbawię, samemu dławiąc się od goryczy, a czasem zapomnę, że to las, że jest ciemno, że owoce były trujące.
|