 |
I have been trapped in this science fiction house
Now you sayin' step outside, open your mind
I've been around for a while now, tryin' to cause some thought you know why
False projection of my mind, memories I cannot hide. /Tola.
|
|
 |
'przecież zawsze wracam nawet z najdalszej podróży' - wróć z tej również, proszę. /improwizacyjna
|
|
 |
Od dziś, od teraz, dokładnie od tego momentu odzwyczajam się. Od czego? od wyczekiwania koperty z Twoim imieniem w prawym dolnym rogu monitora, od chęci opowiadania Ci co u mnie. Od mówienia o całym dniu, od śmiania się z Twoich tekstów. Od nadziei, że się zmienisz, od martwienia się od Twoją osobę. Od planowania, od kłótni, od rozpierdalania, od włażenia sobie na banie, od wszystkiego co z tobą związane. Tak, po prostu wiesz? czas najwyższy. Po prostu odejść, zostawić pieprzoną przeszłość z Tobą za sobą, zrozumieć, że 'naszej' przyszłości nie będzie. Pojąć to, uzmysłowić, i przestać żyć jebanymi złudzeniami. Przestać żyć Tobą, być daleko, skupić się na kimś, kto istnieje przy mnie, fizycznie, a nie rujnuje psychicznie. Koniec, zrozum mała, do cholery. /improwizacyjna
|
|
 |
Ja naprawdę potrafię zluzować i odpuścić, do momentu gdy sprawa nie dotyczy mojego pysia. /improwizacyjna
|
|
 |
Jak małe dziecko biegłam do niego, a on rozstawiając ramiona przytulał mnie unosząc w górę i kręcąc się ze mną. Kupował mi balony, gdy byliśmy na jakimś festynie. Zaraził mnie miłością do pomarańczowych cukierków, i dawał mi ich kilogramy. Robił mi herbaty, i utulał do snu. Ale ten sam człowiek, usypywał mi na stole kreski. Podnosił na mnie rękę, obalając kolejnym ciosem. Tygodniami sie nie odzywał mając wyjebane, zdradzał i uzależniał, od siebie, od ćpania, od toksyczności. /improwizacyjna
|
|
 |
Zima, miasto już dawno ogarnął spokój. Ulice oświetlały latarnie, stłumionym żółtym blaskiem. Przez duży mróz i pełno śniegu ludzie właściwie nie chodzili. Wpadamy do domu cali przemarznięci, celem stało się zrobione przez jego mamę kakao i ciasto. Siedzimy u niego w pokoju, na dużym łóżku, co chwila unosząc ciepły kubek w górę, otula mnie ramieniem, i przykrywa kocem po samą szyję bym przestała się trząść z zimna. Co jakiś czasu, obejmuje dłonią mój policzek i złącza nasze usta, wymieniając przy tym te cholernie głębokie spojrzenia. Wpatrując się w niebieskie tęczówki, wręcz jednocześnie wymawiamy bezgłośne 'kocham Cię'. /improwizacyjna
|
|
 |
Na nic nie licz, na nic nie czekaj, nie angażuj się, nie kochaj mnie - tak będzie nam łatwiej. /improwizacyjna
|
|
 |
przez Ciebie stałam się suką - zimną, bezuczuciową suką. ranię innych, bardzo mocno - szczególnie facetów. bawię się ich uczuciami, niszczę ich. nie zwracam uwagi na uczucia jakimi Oni mnie darzą - bo żaden z nich nie jest Tobą, więc żaden mnie nie interesuje. odchodzę od Nich, zostawiam ich po prostu urywajac kontakt. tak , odchodzenie - Ty mnie tego nauczyłeś. / veriolla
|
|
 |
W całym pokoju unosił się ten magiczny zapach, który tak dobrze znała i zapamiętała. Czyżby już do reszty zwariowała by czuć tak intensywnie zapach, który tak kocha? Zapach jej skóry, przesiąknięty DKNY.
|
|
 |
Po usłyszeniu jej głosu, każda komórka drżała, struny głosowe drżały a serce łomotało. Tak bardzo tęskniła za jej barwą głosu, za zwykłymi słowami, czy zwykłym "cześć'.. Koniec rozmowy, czas minął. Rzuciła telefonem i opadła a z jej oczu wylał się potok łez, łez tej przepełniającej tęsknoty..
|
|
 |
'To co złe zostaw za sobą, oddziel to grubą kreską, niech każde cierpienie i ból będzie już przeszłością. Zaczął się Nowy Rok! Wierz, że ten będzie lepszy, szczęśliwy. Bez niej, ale szczęśliwy..'
|
|
 |
"kiedy niema tego którego kochasz, kochaj sie z tym z którym jestes''
|
|
|
|