 |
|
Moje niebo ma czekoladowe oczy. I przepięknie się uśmiecha.
|
|
 |
|
Jakbym upadała. Jakbym staczała się ze zmęczenia. Jakbym nie była człowiekiem. Jakbym nie istniała. Jak mogę powiedzieć o tym co jest?
|
|
 |
|
Światło jest wszędzie, ilekroć otworzysz oczy. A Ty nadal trzymasz ciemność pod powiekami.
|
|
 |
|
Codziennie jadam kolację przy świecach. Moje biurko. Podgrzewacze o pięknym zapachu. I herbata. Gorąca i malinowa.
|
|
 |
|
Wydaję mi się ,że chciałabym się położyć teraz w śniegu i zasnąć. Wydaję mi się ,że byłoby miło.
|
|
 |
|
Boję się tego co Twój świat zrobiłby z moim światem.
|
|
 |
|
Wszystko wiruję. Jest tak niesamowicie zimno. Trzęsę się. Drżę. Świadomość kończy się tam gdzie istnieje moje ciało. Kurczę się. Jest lepiej. Wydaję mi się ,że zapominam o wszystkim. Myśli jakby przyćmione dymem z papierosa. Nie mam w tym momencie wspomnień. Mam tylko moje dzisiaj i słońce w oknach mieszkań. Mam zimny wiatr i chłodne dłonie. I muzykę, cichą, głośną, o jakąkolwiek poproszę. Wyciągam ręce ku niebu i łapię ptaki za łagodne, miękkie pióra. One się nie boją. Myślą ,że jestem powietrzem, bo moje ciało jest tak chłodne, tak lodowate, jak śnieg, jak lód, jak szczyty najwyższych gór. Przykrywam dłońmi powieki, masuję je delikatnie i czuję jak ciepło ogarnia moje ciało. Widzę chmury. Widzę świat. Widzę ludzi. I myślę ,że nie potrzebuję niczego więcej.
|
|
 |
|
Są ludzie. Ale oni karzą mi zapomnieć. Wiem ,że cieszą się kiedy widzą jak się uśmiecham. Wiem ,że to oni są powodem jakiejkolwiek radości w oczach. Ale to nie jest łatwe. Nie wymaga może specjalnej wiedzy i doświadczenia, bo wystarczają chusteczki i herbata, żeby zrobić pozorne "lepiej". Ale widzisz, że żyję?
|
|
 |
|
14 luty. Walentynki. Rozumiem. Miłość jest czymś wartym uwagi, jakiegokolwiek zastanowienia się, ogólnego istnienia. Ale żeby 3 marzec? Tłusty Czwartek? Dzień pączków? Zbytnio nie ogarniam.
|
|
 |
|
Naturalnie. Zapomnę. Zagrzebię Cię gdzieś pod moim łóżkiem. Przestaniesz istnieć a ja przestanę czekać na jakiekolwiek spojrzenie, nawet najmniejszy uśmiech czy cokolwiek. Ale jeszcze trochę za Tobą potęsknię.
|
|
 |
|
Otwarte okno. Zimne powietrze. Zimne dłonie. Brak herbaty. Książka od angielskiego. Wirtualne rozmowy. Muzyka, która dobiegła końca. Milion myśli. O jutrze. O pojutrze. A nawet o wczoraj. Słońce w szybach mieszkań. Śnieg zalegający na chodnikach. Zapach pączków, których nie tknę. "7 razy dziś". Rysunek Madzi. Rysunek Łukasza. I wszystko inne. Wydaję mi się ,że osiągnęłam 1/4 szczęścia.
|
|
 |
|
Tęsknie za latem połową swojego serca. Chcę słońca, beztroski i ciepła. Ale druga cząstka przypomina mi ,że mój czas dobiega końca, że lato będzie kropką wszelkiego kaktusowania, a motyle zostaną wyłapane brutalną siatką rzeczywistości.
|
|
|
|