|
To z Twojego wyboru udajemy, że już się nie znamy.
|
|
|
Grzeczne dziewczynki piszą pamiętniki. Niegrzeczne nigdy nie mają czasu. ^^
|
|
|
VI. jego uśmiech ją przekonał. poszli na spacer. do domu wróciła w zupełnie innym nastroju. była szczęśliwa i to chyba pierwszy raz od bardzo dawna.
|
|
|
V. zakryła się rękami. podszedł do niej. zgasił fajkę. był pijany, widać to było w jego oczach. - co chcesz? - zapytała - chcę cie poprosić, żebyś jednak dała nam szansę. wiem, że zachowywałem się jak dupek, że nie umiałem zachować się porządnie. przepraszam. ale proszę nie skreślaj mnie. - odparł. podszedł do niej bliżej. otulił ją swoją marynarką i przytulił. - proszę zastanów się jeszcze.- prosił - już się zastanowiłam. - odparła. - ale... - poczekaj. zastanowiłam się i jeżeli jeszcze raz mnie zranisz, to obiecuję ci, zginiesz marnie a na twoim grobie będzie napisane Żył komicznie, zginął tragicznie. dobrze, dam nam szansę. za bardzo cię kocham, żeby nie spróbować jeszcze raz. - powiedziała i wtuliła twarz w zagłębienie jego szyi. uśmiechnął się, odsunął ją od siebie. pocałował w czoło i złapał za rękę. - czyli jesteśmy razem ? - zapytał, jakby nie był pewny tego co słyszy. - tak głupku - odparła. - no to chodź na pierwszą randkę - uśmiechnął się. - teraz? jest 3 w nocy! - no i co
|
|
|
IV. podeszła do stolika i zaczęła zbierać swoje rzeczy. jej przyjaciółka złapała ją za ramię. - co się stało? - chciał spróbować jeszcze raz. ale ja nie wiem czy jestem w stanie. czy mogę znów przez chwilę być szczęśliwa a potem cierpieć. - kochasz go ? - zapytała - kocham - odparła - i to bardziej niż powinnam.- no to w czym problem.? - w tym że nie wiem czy dam radę. - zawsze możesz dać. nie skreślaj go tak szybko - powiedziała - zastanowię się nad tym. muszę już iść pa. - powiedziała i założyła bolerko i wzięła torebkę. wychodząc minęła się z nim w drzwiach posłał jej smutne spojrzenie. przejechał dłonią po jej ręce. odwróciła się i zaczęła biec. uciekła. weszła do domu. przebrała się w dżinsy, koszulkę i bluzę z Phonix Uniwersity. rozpuściła włosy przeczesała i związała w luźną kitkę. zmyła makijaż i poszła się położyć na łóżku. dochodziła 3, gdy nagle dostała sms. " zejdź na dół muszę ci coś powiedzieć " założyła conversy i wyszła na dwór było zimno
|
|
|
III. - jesteś tego pewny ? - zapytała, chociaż bała się odpowiedzi. bała się, że robi sobie żarty. że znów zostanie zraniona, a jej pęknięte serce znów rozpadnie się na kawałki. znów będzie cierpieć, każdą noc będzie płakała w poduszkę. - tak jestem pewien. jestem pewien,że chcę spróbować. nie chce tracić szansy i nie chce stracić ciebie. patrzyła w jego oczy, które były czyste, wiedziała, że było to szczere wyznanie, jednak ona nie chciała już cierpieć, nie wiedziała czy nadal go kocha, czy chce dać im szanse. pochyliła się i złożyła na jego ustach krótki pocałunek. wyraziła w nim wszystko co chciała. odsunęła się i ujrzała jego zeszklone oczy. po chwili po jego policzkach potoczyły się łzy. - nie chcesz dać nam szansy. - powiedział patrząc głęboko w jej oczy. - nie wiem czy jestem w stanie wytrzymać kolejny zawód. przepraszam. - powiedziała - spróbujmy chociaż. - nie wytrzymam kolejnego zranienia. przykro mi. pogładziła jego policzek, wstała i weszła do środka.
|
|
|
II. - wiesz ja długo już na ciebie czekałam. - odpowiedziała a w jej oczach zaczęły szklić się łzy. widząc to złapał ją za rękę i wyprowadził na zewnątrz. usiedli na stopniu. ona ledwo powstrzymywała łzy. otoczył ją ramieniem. - wiem, że długo czekałaś, aż w końcu zmądrzeje. sam nie wiedziałem kiedy to nastąpi. ale wiem jedno. - tak, a co wiesz ? wiesz jak cierpiałam? wiesz jaki ból potrafiłeś sprawić swoim jednym spojrzeniem ? swoim uśmiechem ? niewinnym słowem ? chciałam zapomnieć nie umiałam. myślałam, że jestem głupia. że darzę uczuciem kogoś kto ma mnie głęboko w dupie. i chyba za bardzo się nie pomyliłam. prawda ? - nie prawda. wiem, że mnie kochałaś. ja też coś czułem, ale nie potrafiłem tego wyrazić. teraz wiem, że ..... - że co ? - zapytała - że ja też cię kocham i nie wiem czy wytrzymam bez ciebie. - odparł. w tej chwili po jej policzkach zaczęły spływać łzy. chciała to usłyszeć i usłyszała akurat od niego. była szczęśliwa i zarazem nie mogła uwierzyć.
|
|
|
I siedziała spokojnie przy stoliku. była w ładnej sukience w gołębim kolorze, włosy związane miała w schludny kok. akurat puścili wolnego więc zeszła z parkietu pogadać z koleżankami. w pewnym momencie poczuła jak ktoś szturcha ją w ramię. odwróciła się i go zobaczyła. w białej koszuli rozpiętej pod szyją, z czarnym poluzowanym krawatem. włosy miał w nieładzie, oczy, tak jego piękne oczy były trochę zamglone, na ustach czaił się uśmiech. - o co chodzi ? - zapytała - myślałem, że ze mną zatańczysz - odpowiedział i wyciągnął w jej stronę rękę. zastanawiała się, spojrzała w stroje jej BFF ona bez zastanowienia kiwnęła głową. uśmiechnęła się i ujęła jego dłoń. poszli na sam środek. zaczęli tańczyć. oczy wszystkich były na nich zwrócone, bo wszyscy wiedzieli, że ona kocha go od dawna, ale nikt nie wiedział o nim. w pewnym momencie powiedział - czekałem na ten moment. - jakoś nie było tego po tobie widać - odparła - bo nie wiedziałem kiedy będę na tyle odważny, żeby to zrobić.
|
|
|
i nawet nie masz pojęcia jak często chciałabym ci powiedzieć,że tęsknię, że chce mieć cię przy sobie.
|
|
|
tak dużo rozmyślania co by było gdyby... tysiące historii , tysiące różnych rozwiązań tysiące rzeczy które chciałabym ci powiedzieć. jedno życie, nas dwoje. mnie zależy tobie wcale.
|
|
|
jedno twoje spojrzenie, tysiące moich myśli, które do niczego nie prowadzą. jak to możliwe, że jednym spojrzeniem umiesz położyć mnie na łopatki ?
|
|
|
Mamo. Patrzę w lustro i widzę jak dorosłem. Zamykam oczy i widzę jak ubrany w mały garniaczek stałem przed lustrem z Tobą. Trzymałaś mnie za ramię i wzruszona mówiłaś, że wyrosłem Ci na mądrego chłopca. Miałem chwilę potem odebrać nagrodę za wygrany konkurs, konkurs, który wygrałem dla Ciebie, jak każdy inny. Otwieram oczy, dziś Ciebie nie ma. Dziś też mam garnitur, ale urosłem, mam zarost i przybyło mi trochę muskulatury. Nie uśmiecham się już jak wtedy i nie mam tej dłoni, tak ważnej. Nie wiem czy dziś jesteś wzruszona i dumna. Nie wiem czy wg Ciebie teraz wyrosłem na mądrego faceta. Wiem tylko tyle, że bardzo Cię kocham i tęsknię. Tęsknię tak, że co sekundę pęka mi serce, coraz bardziej, coraz mocniej, coraz boleśniej. Z przepaści, które tworzą się w sercu sączy się krew i ma upływ we łzach na policzkach. Muszę być twardy jak chuj. Muszę stać twardo i nie upadać, żeby nie zawieźć.Wycieram oznaki zwątpienia z policzek i kroczę dalej, choć może następny krok będzie skokiem w przepaść.
|
|
|
|