 |
nieważne, iż mieszkasz pięćset kilometrów ode mnie i być może nigdy Cię nie zobaczę. prawdziwa miłość nie zna granic.
|
|
 |
płaczesz? przecież dwa dni temu nie chciałeś mnie znać. te zakłamane łzy to możesz sobie w dupę wsadzić.
|
|
 |
znowu jesteś zajęty na facebooku. jaka szkoda, że nie mogę kliknąć na - 'ciekawe na ile?' lub 'nienawidzę tego'.
|
|
 |
te kilometry, które musimy pokonać by chociaż na sekundkę być razem, utwierdzają mnie w przekonaniu, iż prawdziwa miłość przekona wszelkie przeszkody.
|
|
 |
żółte słoneczko i jego imię z dopiskiem - przysyła wiadomość to najlepsze co może mnie dziś spotkać.
|
|
 |
objawy miłości jaką darzyłeś mnie każdego dnia były jak najbardziej banalne, ale kochałam je, mimo tej prostoty. kochałam całym sercem.
|
|
 |
nie zwracasz uwagi, na wszystkie detale jakie kryję w moim ciele. nie zauważasz brązowości mych oczu, czerwonych refleksów na mych włosach, za małych dłoni, płaskiego tyłka. po prostu tępo powtarzasz, że jestem najpiękniejsza, lecz nie tego chcę. pragnę byś doceniał każdą z mych zalet i akceptował niedoskonałości, a nie sądził, iż jestem ideałem, do którego tak mi daleko.
|
|
 |
żyję w świecie, gdzie dziewczyny ruchają się po kątach, a na sam wydźwięk słowa 'seks' reagują jak na coś złego. są dziewicami przez sześć dni w tygodniu, gdy przychodzi sobota tracą je na nowo. mają za nic osoby, które deklarują wierność swojej połowie. wolą być same, by robić to z kim popadnie, a potem naiwnie oszukiwać, że one to nie, a na pewno to ja.
|
|
 |
gdy przestałam czekać na jego powrót nazwał mnie dziwką, bo przecież obiecywałam.
|
|
|
|