 |
Czasem są takie rzeczy które nie warto odkrywać ...
|
|
 |
Serce wali jakby miało zaraz wyskoczyć, oddech zbyt szybki, oczy pieką od płaczu...tak to było uczucie wtedy gdy stałeś z nią w parku ...
|
|
 |
[1]Nie jestem idealna. Nikt nie jest. Wyglądam jak wyglądam. Bóg mnie taką stworzył. Nie jestem ładna ale też nie brzydka, dbam o siebie jak mogę, ale niektórych rzeczy nie da się zmienić, chodź nie mówię że nie można. Nie boję się już krytyki innych, nie interesuje mnie zdanie innych o mnie. Nie muszą mnie wszyscy akceptować. Mam przyjaciół którzy kochają mnie taka jak jestem, nie taką jaką chcą abym była. Kochają mnie bo jestem sobą. Czasami przyglądając się tak w lusterku mam ochotę zrobić krok w przód aby być ładniejsza, bo mogę, ale nie chcę. Moje życie zawsze opierało się na kłamstwach, wstydzie.
|
|
 |
[2]Ale tu nie ma co się bać, nie ma co ukrywać, prawda i tak wyjdzie na jaw. Lecz nieliczy sobie z tym radzą. Gdz widzę w lustrze swoje odbicie, widzę słabą kobietę, z wieloma problemami. Ale to tylko odbicie, w rzeczywistości jestem silna, bynajmniej na tyle silna aby sobie poradzić. Wiadomo są chwile słabości. Ale pewne słowa wypowiedziane przez bliską mi osobę dały mi dużo do myślenia 'jesteś idealna i nie pozwól by ktoś Cię zmienił, pamiętaj' powtarzał, szkoda że już Go nie ma...
|
|
 |
[1]Pamiętam ten dzień gdy weszłam do gabinetu lekarskiego aby dowiedzieć się co mu dolega. Usiadłam na wskazane miejsce lekarza, zajrzał do kartoteki a jego usta momentalnie opadły w dół, po chwili się uśmiechnął, ale to nie był taki serdeczny raczej taki uśmiech pocieszenia i współczucia ' da się go uratować' z moich ust wydobyły się ciche słowa, serce waliło mi jak nigdy, spojrzał się na mnie i pokręcił lekko głową 'przykro mi' powiedział po chwili. Podziękowałam mu i wyszłam, usłyszałam krzyk mojej duszy i dźwięk jakby pękającego szkła, lecz to serce. Przetarłam oczy i skierowałam się do jego sali, leżał tak słodko wpatrując się w sufit, rozmawiając z kumplem o jego planach życiowych ' zostaniesz świadkiem?' w jego głosie było słychać radość, której już nigdy nie usłyszę. Gdy zakończył rozmowę przez telefon spojrzał się w moją stronę, uśmiechnął się jakby zobaczył jakiegoś anioła, był taki szczęśliwy. Posmutniał.
|
|
 |
[2] Nawet nie wiem kiedy łzy poleciały mi z oczu i kiedy stałam w jego objęciach. Czułam wtedy że moje życie legło w gruzach. ' poradzimy sobie kochanie' te słowa dały mi do myślenia że to ja powinnam jego pocieszać ' tak bardzo Cię Kocham' szepnęłam. Odnalazłam jego wzrok, widziałam w nich strach, ale także walkę. Wiedziałam że się nie podda, wiedziałam że będzie walczyć. Walczyć dla nas.
|
|
 |
Co ja wyprawiam? wszystko niszczę ! ranie tych których nie powinnam ...
|
|
 |
' Przestań ! ' te słowa odbijały mi się jak echo ' przestań, nie warto ' mówiła moja dusza ...
|
|
 |
Znowu wszystko się jebie... znowu jest tak pusto ...
|
|
 |
Nadal ciężko mi powiedzieć "tak, to jest mój chłopak". Mam wrażenie, że to perfidne kłamstwo mówić o tej rzekomej miłości, o uczuciu, które nas niby łączy. O tym wszystkim co robi każdy zakochany, spacerki, kolacje i inne bajery. Ciężko mi trzymać go za rękę, przedstawiać znajomym i nie mieć w sercu poczucia tej cholernej zdrady. Jak mogę mówić, że jest ktoś nowy, skoro ten "stary" nadal jest najważniejszy?/agathe96
|
|
 |
Umówię się z Tobą, ale mam jedną zasadę : Nie umawiam się w dni kończące się na ,,K'' i ,,A'' / ale spokojnie jest jeszcze noc :)
|
|
|
|