 |
|
Siedzę ... mijają lekcje. polski .matma . a ja siedzę . niby uśmiechnięta , niby szczęśliwa .. niby wszystko jest Okay . Niby jest zajebiscie . Ale ja Płacze . W środku wszystko rozpierdala . Kawał mięśnia pomiędzy rzebrami jakby pęka od nowa .. i od nowa .. mam ochote krzyczeć . Krzyczeć na wszystkich i na wszystko . I wyobraź sobie , że już nic na mnie nie wpływa .. takie sobie wielkie jebane nic . Jeszcze parę lekcji , pare uśmiechow . Potem dom i samotność . Dom przepełniony bólem , ale jeszcze siedzę . Jeszcze niby istnieje .
|
|
 |
|
Sama nie wiem dlaczego tak jest, dlaczego tak sie dzieje, że gdy tylko zamkne oczy widze Ciebie, jesteś w każdym moim śnie, najgorzej jest gdy budze sie wtedy z łózka wstać mi sie nie chce bo Ciebie nie ma obok mnie
|
|
 |
|
Milczymy, by nie pogorszyć sprawy.
Tracimy szanse nic nie mówiąc.
|
|
 |
|
Jeśli Cię ranie zadzwoń na-999 Jeśli Cię rozpalam zadzwoń na-998 Jeśli się mnie boisz zadzwoń na-997 Jeśli tęsknisz napisz do mnie.
|
|
 |
|
Gdy do drzwi twych miłość zapuka, wpuść ją dbaj o nią i nigdy nie wypuszczaj, bo nie wiadomo czy jeszcze kiedyś postanowi cie odwiedzić
|
|
 |
|
Możesz uśpić moje serce ale nidy nie odbierzesz mi snów .
|
|
 |
|
Rób wszystko by nigdy nie usłyszeć " czekałam zbyt dlugo "
|
|
 |
|
i w tym całym syfie w którym żyje na co dzień dostaje wiadomość od Ciebie. i chcesz wyjść, pogadać, na fajkę, na piwo, kończymy przy 4 piwach i paczce fajek, gadamy, śmiejemy się jakby miesiąc 'niegadania' nic dla nas nie znaczył, jakby go nie było i znów zbijamy sobie piątki i znów tylko my rozumiemy swoje sarkastyczno-ironiczne docinki, dziękuje
|
|
 |
|
Wiesz, że kocham płakać tylko wtedy, gdy pada deszcz? Że potrafię tłumić w sobie emocje miesiącami i cierpliwie czekać, czekać na to, aż poczuję na sobie delikatne muśnięcie pierwszej kropli? Wiesz, że kocham wtedy życie? To uczucie, że mogę wyjść na ulicę z podniesioną głową i mogę iść przed siebie bez obawy, że każdy wzrok będzie skierowany ku mnie? Razem z deszczem odchodzą moje zmartwienia. Odchodzi wszystko, co zżera mnie od środka. Łzy stają się niewidzialną słabością, która mnie opuszcza. Opuszcza na chwilę i wraca z każdym dniem, aż do kolejnego momentu pojawienia się pierwszej kropli. W międzyczasie szumi we mnie wiatr. Silny i porywczy
|
|
 |
|
I proszę, nie dzwoń, po prostu przyjedź, można u mnie palić.
|
|
 |
|
wszyscy siedzimy i myślimy o ludziach którzy odeszli z naszego życia
|
|
 |
|
Ale nagle zjawiasz się ty i robisz dziwny szum
|
|
|
|