głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika biglove3

lubiłam kiedy bawiłeś się moim kosztem. uwielbiałam te wierutne kłamstwa płynące z Twoich bladych ust.

definicjamiloscii dodano: 30 grudnia 2010

lubiłam kiedy bawiłeś się moim kosztem. uwielbiałam te wierutne kłamstwa płynące z Twoich bladych ust.

siedziała w swoim biurze i rytmicznie stukała długopisem o blat biurka  czekając na swojego następnego klienta. w końcu drzwi się otworzyły  w powietrze przeszyła woń mocnych perfum.   witam.   przywitała gościa  nie podnosząc głowy.   to Ty.   dobiegł do Niej Jego mocniejszy  niż niegdyś baryton  bardziej męski  niż wcześniej. niepewnie uniosła wzrok i spojrzała na Niego spod wachlarzu swoich rzęs pokrytych mocnym tuszem. podświadomość podsunęła Jej obraz tego jak te dziesięć lat temu odszedł od Niej. serce wykonało nieznośny obrót na znak tego  że chce dać Mu kolejną szansę  że znów domaga się Jego niemożliwie czułego 'kocham Cię jak cholera  skarbie'.

definicjamiloscii dodano: 30 grudnia 2010

siedziała w swoim biurze i rytmicznie stukała długopisem o blat biurka, czekając na swojego następnego klienta. w końcu drzwi się otworzyły, w powietrze przeszyła woń mocnych perfum. - witam. - przywitała gościa, nie podnosząc głowy. - to Ty. - dobiegł do Niej Jego mocniejszy, niż niegdyś baryton, bardziej męski, niż wcześniej. niepewnie uniosła wzrok i spojrzała na Niego spod wachlarzu swoich rzęs pokrytych mocnym tuszem. podświadomość podsunęła Jej obraz tego jak te dziesięć lat temu odszedł od Niej. serce wykonało nieznośny obrót na znak tego, że chce dać Mu kolejną szansę, że znów domaga się Jego niemożliwie czułego 'kocham Cię jak cholera, skarbie'.

cuda się zdarzają. mi zesłali Anioła   pięknego  o czarnych włosach i nieskazitelnie szmaragdowym spojrzeniu.

definicjamiloscii dodano: 30 grudnia 2010

cuda się zdarzają. mi zesłali Anioła - pięknego, o czarnych włosach i nieskazitelnie szmaragdowym spojrzeniu.

nie wiesz jak trudno było wyleczyć się z miłości do Twojej osoby. jak jeszcze wtedy nieposkładane serce domagało się Ciebie  Twojego gorącego oddechu i dłoni spoczywających na moim drobnym ciele. nie wyobrażasz sobie jak długo cierpiałam próbując znów zacząć normalne życie bez Twojej istoty u boku. nie lada wyczynem było przyswojenie codzienności bez czułej wiadomości na dzień dobry.

definicjamiloscii dodano: 30 grudnia 2010

nie wiesz jak trudno było wyleczyć się z miłości do Twojej osoby. jak jeszcze wtedy nieposkładane serce domagało się Ciebie, Twojego gorącego oddechu i dłoni spoczywających na moim drobnym ciele. nie wyobrażasz sobie jak długo cierpiałam próbując znów zacząć normalne życie bez Twojej istoty u boku. nie lada wyczynem było przyswojenie codzienności bez czułej wiadomości na dzień dobry.

nie tak łatwo zapomnieć tęczówki  które zapamiętywałam z chorą dokładnością cal po calu.

definicjamiloscii dodano: 30 grudnia 2010

nie tak łatwo zapomnieć tęczówki, które zapamiętywałam z chorą dokładnością cal po calu.

upiłam kolejny łyk taniego wina uprzednio kupionego w 'Biedronce'. tylko alkohol potrafił uśmierzyć ból  spowodowany Twoich odejściem. pozwalał choć na chwilę zapomnieć o głębokich ranach żywcem wyrytych na moim sercu.

definicjamiloscii dodano: 30 grudnia 2010

upiłam kolejny łyk taniego wina uprzednio kupionego w 'Biedronce'. tylko alkohol potrafił uśmierzyć ból, spowodowany Twoich odejściem. pozwalał choć na chwilę zapomnieć o głębokich ranach żywcem wyrytych na moim sercu.

zabrałaś mi to co niegdyś liczyło się dla mnie najbardziej. żywcem wyrwałaś mi serce  które żyło wtedy jedynie przyjaźnią do Niego. perfidnie uwiodłaś Go swoim tyłkiem  a potem kiedy już wystarczająco Go w sobie rozkochałaś postawiłaś ultimatum   Ty albo ja. nie był zbyt rozsądną osobą  więc rzucił przyjaźń dla miłości. teraz spotykamy się tu  przy Jego grobie   podstępnie Go zniszczyłaś  uprzednio odbierając wsparcie jakie mógł odnaleźć we mnie.

definicjamiloscii dodano: 30 grudnia 2010

zabrałaś mi to co niegdyś liczyło się dla mnie najbardziej. żywcem wyrwałaś mi serce, które żyło wtedy jedynie przyjaźnią do Niego. perfidnie uwiodłaś Go swoim tyłkiem, a potem kiedy już wystarczająco Go w sobie rozkochałaś postawiłaś ultimatum - Ty albo ja. nie był zbyt rozsądną osobą, więc rzucił przyjaźń dla miłości. teraz spotykamy się tu, przy Jego grobie - podstępnie Go zniszczyłaś, uprzednio odbierając wsparcie jakie mógł odnaleźć we mnie.

nie mogłam inaczej  pomimo tego jak dawniej mnie zranił  jak wiele słów powiedział niepotrzebnie  jak zostawił mnie samą kiedy najbardziej Go potrzebowałam. stanął w moim progu taki bezbronny  złamane serce było ewidentnie wyczuwalne  oczy nie świeciły już tą pewnością siebie  a smutkiem. potrafiłam Go tylko przytulić i powiedzieć  że będzie dobrze. że w imię przyjaźni  która kiedyś Nas łączyła  będę przy Nim zawsze   jak obiecywałam.

definicjamiloscii dodano: 30 grudnia 2010

nie mogłam inaczej, pomimo tego jak dawniej mnie zranił, jak wiele słów powiedział niepotrzebnie, jak zostawił mnie samą kiedy najbardziej Go potrzebowałam. stanął w moim progu taki bezbronny, złamane serce było ewidentnie wyczuwalne, oczy nie świeciły już tą pewnością siebie, a smutkiem. potrafiłam Go tylko przytulić i powiedzieć, że będzie dobrze. że w imię przyjaźni, która kiedyś Nas łączyła, będę przy Nim zawsze - jak obiecywałam.

po Jej policzkach spływały czarne smugi po tuszu  siedziała na miejscowym chodniku z butelką mocnego wina w ręku. wyjęła komórkę i trzęsącymi się palcami napisała: 'obiecałeś  że zrobisz dla mnie wszystko. w takim razie zniknij. nie wiem. wyjedź  rozpłyń się w powietrzu  leć w kosmos  zabij się... proszę Cię  odejdź z mojego życia!'. wysłała pewna swojego czynu. następnego dnia zobaczyła klepsydrę na Jego bramie na której jak wół widniało Jego imię i nazwisko.   nie to rozwiązanie miałeś wybrać.   szepnęła do siebie.

definicjamiloscii dodano: 30 grudnia 2010

po Jej policzkach spływały czarne smugi po tuszu, siedziała na miejscowym chodniku z butelką mocnego wina w ręku. wyjęła komórkę i trzęsącymi się palcami napisała: 'obiecałeś, że zrobisz dla mnie wszystko. w takim razie zniknij. nie wiem. wyjedź, rozpłyń się w powietrzu, leć w kosmos, zabij się... proszę Cię, odejdź z mojego życia!'. wysłała pewna swojego czynu. następnego dnia zobaczyła klepsydrę na Jego bramie na której jak wół widniało Jego imię i nazwisko. - nie to rozwiązanie miałeś wybrać. - szepnęła do siebie.

  poproszę dwa razy banana w cieście.   nie mam banana!   to ananas.   nie mam ananasa!   to coś innego w cieście może?   co?!   ma pan coś innego w cieście z owoców?!   NIE MAM CIASTA!!!   rozmowa z pewnym chińczykiem w barze.XD

definicjamiloscii dodano: 29 grudnia 2010

- poproszę dwa razy banana w cieście. - nie mam banana! - to ananas. - nie mam ananasa! - to coś innego w cieście może? - co?! - ma pan coś innego w cieście z owoców?! - NIE MAM CIASTA!!! / rozmowa z pewnym chińczykiem w barze.XD

niepewnie zapukał do mojego serca  potem śmiało zniszczył mi życie.

definicjamiloscii dodano: 29 grudnia 2010

niepewnie zapukał do mojego serca, potem śmiało zniszczył mi życie.

wybacz jeśli źle interpretowałam Twoje sygnały. przepraszam jeśli pomyliłam nienawiść z miłością.

definicjamiloscii dodano: 29 grudnia 2010

wybacz jeśli źle interpretowałam Twoje sygnały. przepraszam jeśli pomyliłam nienawiść z miłością.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć