 |
|
zaczynam zbierać pieniądze na wylot do Stockholmu.
|
|
 |
|
I nie wiem, skąd brać mi synonimy, żeby ciągle inaczej jakoś mówić Ci o tym wielkim i wszystko przesłaniającym przeżyciu, jakim dla mnie jesteś i które stało się dla mnie od razu takim od pierwszych słów jakie zamieniliśmy, i od pierwszego dotknięcia Ciebie.
|
|
 |
|
"Trochę się zdenerwowałam, a trochę mi się zrobiło smutno. Zawsze mi jest smutno, kiedy się przekonuję, że oceniłam kogoś za wysoko."
|
|
 |
|
Czyż miłość nie sprowadza się w gruncie rzeczy do wielkiego uznania? Pragnę poznać, co masz mi do powiedzenia; wszystko, co powiesz, obchodzi mnie. Wierzę, że tak jest.
|
|
 |
|
"Miłość rani, ale też umacnia. Droga idealnej miłości nigdy nie jest gładka, nie jest usłana różami. Potrzeba włożyć w nią mnóstwo pracy, aby przybrała piękny, nieskazitelny kształt."
|
|
 |
|
“Nie chcę i nie potrzebuję innej podzięki, jak tylko, byś mnie kochał.”
|
|
 |
|
'Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać, nie wysłuchując banałów, komunałów, idiotyzmów, cwaniackich łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe wykształcenie (plus umiejętność trzymania widelca) jest całą jego kulturą, kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności — to znaleźć skarb.(...) Alergia na głupotę, konformizm i oportunizm, obok niezgody na podłość i okrucieństwo świata, prowadzi ku samotności i jej wyspom bezludnym.'
|
|
 |
|
"Nasza pamięć jest wybiórcza, ale niektóre wspomnienia żyją w nas niezwykle wyraźnie, ostre jak kawałek szkła, a żeby je przywołać, czasem wystarcza jedynie dźwięk albo zapach."
|
|
 |
|
"By lepiej poznać ludzi
wystarczy tylko raz
zrobić coś wbrew ich woli."
|
|
 |
|
wnerwiam się o byle co, jem co popadnie, czyżby okres się zbliżał?
|
|
 |
|
świat stał się lepszy gdy wyjechaliśmy. czas mijał szybko może nawet i za szybko aż łapczywie próbowałam go złapać za rękaw, głupiutka myślałam, że spowolnię go choć trochę, śmiech koił nerwy, nie potrzebowałam wręcz leków a ich twarze, na które często spoglądałam mimo woli zmuszały mnie do czegoś ambitniejszego niż tylko wstawanie i marudzenie.
|
|
 |
|
zabrałam go na długi spacer w środku nocy nad Dunajec, tak by się przewietrzyć. do tej pory nie mogę uwierzyć, że tak się rozgadałam o moich wszystkich obawach, przez parę miesięcy udawało mi się to przetrzymać w sobie, ale on tak słuchał w milczeniu, że nie mogłam się powstrzymać, nieładnie braciszku.
|
|
|
|