zabrałam go na długi spacer w środku nocy nad Dunajec, tak by się przewietrzyć. do tej pory nie mogę uwierzyć, że tak się rozgadałam o moich wszystkich obawach, przez parę miesięcy udawało mi się to przetrzymać w sobie, ale on tak słuchał w milczeniu, że nie mogłam się powstrzymać, nieładnie braciszku.
|