świat stał się lepszy gdy wyjechaliśmy. czas mijał szybko może nawet i za szybko aż łapczywie próbowałam go złapać za rękaw, głupiutka myślałam, że spowolnię go choć trochę, śmiech koił nerwy, nie potrzebowałam wręcz leków a ich twarze, na które często spoglądałam mimo woli zmuszały mnie do czegoś ambitniejszego niż tylko wstawanie i marudzenie.
|