 |
Nienawidzę w ludziach tego, iż bronią swojej racji doprowadzając do kłótni. Serio. Z jednej strony, jest to dobre, iż znasz swoją wartość i wgl. no ale ludzie tak często się kłócą. Byle błahostka potrafi doprowadzić co niektórych do pasji.. Wszczynają bójki, wielkie afery, robiąc sobie na złość. Powstaje nienawiść, aż w końcu sami nie pamiętają o co poszło. Ludzie chyba kochają mieć wrogów, tak sądzę. Odczuwam tą wrogość, widzę krzywe spojrzenia jakie ku sobie kierują. Dla mnie jest to bez sensu.. Nie lubię kiedy ktoś jest na mnie obrażony, lub zachowuje się wrogo wobec mnie. Jak ja tego nienawidzę....
|
|
 |
Nie byłeś w moim typie, dopóki przez przypadek nie spojrzałeś w moje oczy.
|
|
 |
- Życzę udanych wczasów.
- Śmieszne. Tam jest o 20 stopni zimniej niż tutaj, a pingwiny mówią: "Wow, ale ziąb, wyjeżdżamy!"
- Są tam gadające pingwiny, a ty dalej nie chcesz jechać?
|
|
 |
Czasem dobrze jest zamknąć oczy i stworzyć swój własny obraz świata. Tylko jak tu potem otworzyć oczy i się nie przerazić?
|
|
 |
Te sny są męczące. To przez nie nigdy nie mogę zasnąć wiedząc, że znowu będę musiała przez to wszystko przechodzić.
|
|
 |
Daj mi trochę miłości. Może być w tej małej, niebieskiej miseczce,
która stoi na półce w kuchni.
|
|
 |
Gdy tylko pojawiasz się w pobliżu, ja, niczym dziecko we mgle, błądzę wśród własnych myśli i przechodzą mnie dreszcze, które nie pozwalają postawić kolejnego kroku, a język plącze się, jakby kręcił się na karuzeli, nie pozwalając wypowiedzieć ani słowa...nie wspominając już o mocniej bijącym sercu...
|
|
 |
Są takie dni, że zamknięcie w izolatce byłoby nagrodą
|
|
 |
Mogli mówić sobie dosłownie o wszystkim, pewnie dlatego tak często milczeli.
|
|
 |
Są takie dni, że mam ochotę nakleić sobie na plecy kartkę z napisem: "zostawić w spokoju"
|
|
 |
Najgorsze są te chwile, w których to, co dzieje się w Tobie wyrazić możesz jedynie za pomocą wielokropka...
|
|
 |
Nigdy nie lubiłam chwil, w których nie wiedziałam co mam zrobić. Nidy też nie lubiłam brukselki.. no bo Co to niby jest? Zielone, małe. i niedobre. pfff.. wracając do rzeczy. Często znajdowałam się w sytuacji, kiedy miałam dokonać wyboru. Wyboru, który związany był z moją przyszłością.. Usilnie zawsze próbowałam wymigać się od podjęcia decyzji.. Choćbym nie wiem jak bardzo uciekała, ona wciąż wracała. a ja musiałam w końcu dokonać wyboru. Tak często musiałam posłuchać głosu serca lub rozumu.. Każde miało inne zdanie, każde podpowiadało co innego. Chwila w której musisz wybrać między sercem a rozumem jest najgorsza... Co wybierałam? Raz to raz to. Wyszła z tego wyliczanka. jest chyba 4:2 dla Serca. Lecz nie jestem pewna bo pogubiłam się już dawno. Dziś znowu stanęłam przed nowym wyborem... Znowu Serce kłóci się z Rozumem.. Które z Nich lepiej podpowiada? Które wybrać ?
|
|
|
|