 |
wiesz otworzyłam się przed Tobą jak przed nikim innym.
i mogę stać oddychać i nic więcej tylko czuć puls,
bo dziś jest dziś a Ty jutro będziesz tu znów.
jutro nie zastąpi mi nic kilku prostych słów
i będę wierzyć w nie do póki płyną z Twoich ust.
bo potrzebuję Cię tu i tylko Tobą przez ten świat.
|
|
 |
umieram na miłość, odwzajemnioną i tak wielką, że nie mogę ogarnąć jej umysłem, myślami i sercem. umieram, bo wiem, że gdy nadejdzie kres mojego życia jednym ostatnim oddechem wypuszczę ją na wolność.
|
|
 |
jako ofiara zakochania, powoli podążam drogą miłości, pełną zwodów i zakrętów. wiedząc jednak, że na końcu znajdujesz się Ty, dzielnie przepływam morze łez i rozczarowań, wspinam się na górę gorzkich żali, pokonuje zamek niecnych pożądaniach, by w końcu zamienić się rolami i uratować Ciebie z wieży pozbawionej uczuć.
I NIECH KTOŚ MI POWIE, ŻE NIE ROBIĘ WSZYSTKIEGO DLA CIEBIE.
|
|
 |
może też stajesz do walki, ale upadasz na deski
może czujesz to co ja i za czymś tęsknisz
wszystkie myśli, uczucia, których nie masz gdzie pomieścić
i nie możesz znieść ich, masz dosyć substytutów
może możesz iść ze mną za rękę i skończyć na bruku
może możemy być szczęśliwi gdziekolwiek
móc zawsze i wszędzie, móc polegać na sobie.
|
|
 |
zadzwoń do mnie rano ale proszę zrozum najpierw
że moje życie to chaos i pasmo zmartwień
czasem chcę słyszeć tylko te bębny z samplem
aby ukoić nerwy i wygrać walkę
nie jestem pewna czy wiesz o co mi chodzi gdy mowie
bo potrzebuje kilku godzin bo chyba się gubię
jeśli nie to trudno po prostu mi uwierzysz
siedzę cicho bo widocznie czasem tak lubię
zostaw na później wszystko co mówiłeś przed chwila
tylko patrz i spojrzeniem wyznawaj mi miłość
wiem ze dziś nie pierwszy raz siedzimy do późna
nie mówiąc nic i rozumiem że Ciebie to wkurwia
pozwól naprawić mi to co we mnie zepsute
a będę Twoja kiedy tylko pokonam smutek.
|
|
 |
MIŁOŚĆ? TO NIE ZNACZY ZAWSZE TO SAMO.
|
|
 |
to jest problem wiesz, dusi mnie wszechświat
chcę złapać oddech lecz brak tu powietrza
mam fobie , bo kłamią nawet gwiazdy
jedyną drogę do szczęścia widzę w eutanazji, idę
szukając prawdy idę tedy właśnie
nadziei szablon przebijam w sercu odchodzę na zawsze
zdejmuję maskę to mojej odwagi dowód
kończąc walkę kładę się do grobu.
|
|
 |
chcesz, sprawdź mnie, mały test na zaufanie
chodź ze mną na chwilę, Ty to moje postrzeganie
chcesz, zasłoń mi oczy, ja będę szła jak ślepiec
a co powinneś... to Ty już wiesz to najlepiej
zwykła noc spędzona w Twoim mózgu
obce ciała, psychicznie nadzy razem w łóżku
i mówię szczerze - nie wiem co miałabym wybrać
ale nie ma różnicy, bo po tej nocy zbyt bliska
to tylko słowa, możesz brać mnie na dystans
ale zobacz, po drugie nie chcę chwili wykorzystać
a słowa to ja, nie chcę sprzedawać pomysłów
nie karmię Twoich potrzeb, stoję naga pośród tych słów
twoje policzki tak się śmieją, oczy, nos, skóra
ja wiem, że czas i miejsce to bzdura
kiedykolwiek w czasie i przestrzeni ze mną
jeśli chcesz, a co powinneś... wiesz na pewno.
|
|
 |
z każdym dniem wiem, że coraz więcej nas łączy
lecz każdy spełniony sen kiedyś musi się skończyć
gorący romans, różnica przekonań, historia o nas
wzięta z życia, nie rodem z kanału Romantica
tu Caliente Chica - teraz albo nigdy
mam miejsce faworyta i nikt inny nie będzie na szczytach
i tak minie jakiś czas i to lawstory będzie miało trochę mniej jaskrawe kolory
wita mnie tysiąc pytań bez odpowiedzi
tylko jeden księżyc lśni, jedno słońce świeci
opowieści jak z książek Harlekin wszystko dobrze
idealny związek chuj nas obchodził złoty krążek
potem kłótnie, błędy, zabieganie o względy
znów grają zepsute lutnie znów smutne momenty
plus szybki puls nie pohamowane emocje
wspominam, ale proszę zastanów się czy to wszystko moja wina?
|
|
 |
ogólnie to czuje sie chujowo.tak sie zastanawiam nad rzeczami które są lub powinny być teraz dla mnie ważne i właściwie to nie wiem na czym lub na kim mi teraz naprawdę zależy?jakoś od pewnego czasu nie mogę się ogarnąc.nie potrafie juz żyć tak perfekcyjnie jak kiedyś.chociaż właściwie to niewiem czy NIE MOGĘ czy poprostu NIE CHCĘ ? sama już nie wiem.nadal już od dawna boje się czasu.boje się , że mi go zabraknie . że nie dam rady zrobić tylu rzeczy jakie planowałam.narazie jeden z nich spędza każdą noc w moim mózgu.w sumie to się cieszę.wierzę , że on tutaj przyjdzie.być może da mi jakąs pewną żebym wiedziała na czym stoję.chcę by był moim aniołem choć tak naprawdę o wiele bliżej jest mu do diabła.
|
|
 |
Po tym wszystkim została tylko nienawiść. Nie potrafili ze sobą normalnie rozmawiac. Najgorsze w tym wszyskim było to że była osoba ktora nie miała na to wyjebane. Ciągle kochała nie umiejąc zapomniec, żyjąc z nadzieją że to powróci, powróci to co było. Wiedziała że płacz nie pomoże, ale nie miała sił. Nie wytrzymywała tego. To było nie na jej nerwy. Nawet nie dawały jej nic do zrozumianie kazania przyjaciół. Przez niego nie potafiła sie zakochać, ułożyc sobie życia bez niego. Obwiniała siebie za to że sie wszystko spierdoliło. Chciała tylko cofnąc czas i zmienic bieg wydarzeń..
|
|
|
|