 |
"Stoisz, jak stałaś. Z rozsznurowanymi butami. Po środku pokoju, nie wiesz czy rzucić się na łóżko, zakopać pod kołdrę czy skurczyć nogi pod siebie. Obiecywałaś sobie jeszcze niedawno, że nikogo tak blisko nie dopuścisz. Że nie dasz się omamić wizją miłości, przyszłości i wspólnoty. Posiadania kogoś i czyichś uczuć na wyłączność. To się nie sprawdza, to nie działa, im wcześniej to zrozumiesz tym lepiej.
Ty idiotko.
Ciągle pierwsza, najlepsza, najwspanialsza. Najseksowniejsza, o najpiękniejszym uśmiechu i oczach. Dziewczyna cud! Zachwycająca ona, zachwyceni znajomi nią. Najkurwalepsza.
Ty idiotko.
Ubzdurałaś sobie, że to się jeszcze zdarza, że się dzieje.
Że ludzie się poznają, kochają, całują, tulą do snu. Myślą o sobie, tęsknią, piszą, dzwonią, są dla siebie uprzejmi i mili.
Ty idiotko, witaj w klubie."
|
|
 |
Minął kolejny rok od jego ostatniego oddechu. To już dwa lata, gdy ze sobą nie rozmawialiśmy. Zleciało tak, jakby to wydarzenie miało miejsce kilka tygodni temu. Ale wiesz? Pamiętam te dni nadal i całego Ciebie. Każdy Twój uśmiech, i każde Twoje żarty. Takiego Cię zapamiętałam - szczęśliwego. Zawsze żyłeś pełnią życia, choćby grunt odsuwałby Ci się spod stóp, taki już byłeś, i to mi się w Tobie podobało najbardziej, bo mimo losu jaki Cię otaczał nigdy się nie poddawałeś. Pamiętam do dziś, te wszystkie słowa i gesty, które wyrażałeś. Pamiętam to jak nic innego, pamiętam Ciebie całego. Bo kocham Cię ponad wszystko, i choćby nie wiem ile minęło to i tak zawsze będziesz w moim sercu. Z-a-w-s-z-e. Pamiętaj./bezznakumiloscii
|
|
 |
"Czasem wydawało jej się takie dziwne - i takie niestosowne - że można z kimś być tak blisko, spać z tą osobą, budzić się przy niej, robić razem przeróżne rzeczy natury osobistej, a potem nagle nie znać nawet jej numeru telefonu, nie wiedzieć, gdzie mieszka i pracuje, co robiła dziś, tydzień temu i w zeszłym roku."
|
|
 |
to, co za nami, i to, co przed nami, ma niewielkie znaczenie w porównaniu z tym, co jest w nas.
|
|
 |
kolejna próba naprawy,kolejna szansa,kolejne rozczarowanie,kolejne łzy,kolejny ból,kolejny raz to się kończy. nie potrafimy już ze sobą rozmawiać,nie potrafimy spoglądać w swoje oczy,nie potrafimy tego wszystkiego już naprawić. nie mamy sił,nie mamy możliwości.za dużo już tego wszystkiego,za dużo tych prób,za daleko to wszystko zaszło. pewna granica i pewien limit przecież kiedyś się kończy. odeszliśmy w inne strony,kroczymy inną drogą. zero kontaktu,zero pytań 'jak leci?'. nie jest lekko,ale czas najwyższy się pogodzić,że nie warto..przecież pewne rzeczy kończą się dla naszego dobra. te wszystkie sytuacje nauczyły mnie bardzo wiele,staram się wyciągać wnioski i iść dalej z pewnymi doświadczeniami,które będą mi pomagały w życiu. nie ma co się załamywać,nie ma co płakać. czas spojrzeć na siebie,na SWOJE dobro nie CZYJEŚ. mam nadzieje, że nastanie taki dzień, że na sercu zrobi mi się lepiej.. ale jeszcze nie teraz. jest za wcześnie, a na pewne rzeczy za późno.
|
|
 |
Czasami gdy się coś wypala, to więcej niż powinno.
|
|
 |
"Nigdy nie żebraj o miłość. Nie warto. Nie trzymaj nikogo na siłę. Jesteś wart o wiele więcej niż Ci się wydaje. Nie zawracaj sobie głowy kimś kto już dawno zgłuszył swoje uczucie do Ciebie. Pamiętaj, jeśli to nie szalona, namiętna, niezwykła miłość, to szkoda na to czasu. Zbyt wiele jest w życiu rzeczy byle jakich, by miłość miała też taką być. Miłość nie może być delikatna. Kocha się zawsze na sto procent. Czas weryfikuje zawsze wszystko. Bez wyjątku. Zwłaszcza Miłość."
|
|
 |
kolejny beznadziejny dzień, kolejny raz spływające łzy. dlaczego jest tak ciężko? dlaczego nie potrafię o Tobie zapomnieć? wciąż mi się śnisz, nadal pamiętam Twój zapach, Twoje bicie serca, Twój zniewalający uśmiech. dlaczego los nas rozdzielił? dlaczego mimo wielu prób i wielu starań znów to wszystko się skończyło? dlaczego nie potrafię po raz kolejny Ci ufać? dlaczego nie potrafię do Ciebie wrócić? przecież ja tak bardzo tęsknię... za Twoim ciałem, za Twoimi ustami, za Twoim zarostem. próbuję się odciąć, uciec od tych wspomnień, ale one wciąż są we mnie. zapamiętaj- KOCHAM CIĘ.
|
|
 |
musimy się przyzwyczaić do tego, że przed najważniejszymi skrzyżowaniami naszego życia nie ma żadnych znaków ostrzegawczych.
|
|
 |
teraz ani słowa, ani czyny. teraz cisza.
|
|
 |
wszystko dałoby się rozwiązać, gdyby ludzie ze sobą rozmawiali. tylko komunikowanie się za pomocą słów przynosi efekty. milczenie rodzi milczenie, wreszcie pojawia się głucha cisza, która zalega jak beton.
|
|
 |
człowiek jest do wszystkiego w stanie przywyknąć. wytrzymuje ból, zrywa kontakt, zapomina (…) ale czasami wystarczy byle głupstwo by się przekonać, że te drzwi tak naprawdę nigdy nie zostały zamknięte na klucz.
|
|
|
|