głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika autor.nieznany

Uwierzcie mi  że bardzo ciężko było zdobyć w Polsce to whiskey. Następnego dnia przygotowywaliśmy się na przyjście znajomych  przygotowałam stół pełen jedzenia. Nie lubiłam gotować  ale kiedy widziałam jak zajada się moimi smakołykami  byłam gotowa się dla niego poświęcić. Miało być 12 osób. O 17 zajęłam łazienkę i w końcu miałam czas żeby się przygotować. Ubrałam najlepszą sukienkę jaką miałam  zrobiłam niecodzienny makijaż i zakręciłam moje niesforne  ciężkie i proste na co dzień włosy. Wyszłam akurat w momencie  kiedy zapinał koszulę przed lustrem w przedpokoju. Oniemiał. Widziałam  że jest zaskoczony. Zawsze powtarzał  że świetnie wyglądam. Nie myślał jednak  że może być to tak olśniewający widok. Wieczór minął w cudownych nastrojach  wódka się lała a goście chcieli u nas siedzieć i siedzieć. Koło 5 rano towarzystwo zaczęło się wykruszać. Ja też byłam bardzo zmęczona. Zostało 3 mężnych  przenieśli się wiec do kuchni. Zanim jednak wyszedł  zrobił coś co wprawiło mnie w osłupienie

poetkazprzypadku dodano: 9 sierpnia 2015

Uwierzcie mi, że bardzo ciężko było zdobyć w Polsce to whiskey. Następnego dnia przygotowywaliśmy się na przyjście znajomych, przygotowałam stół pełen jedzenia. Nie lubiłam gotować, ale kiedy widziałam jak zajada się moimi smakołykami, byłam gotowa się dla niego poświęcić. Miało być 12 osób. O 17 zajęłam łazienkę i w końcu miałam czas żeby się przygotować. Ubrałam najlepszą sukienkę jaką miałam, zrobiłam niecodzienny makijaż i zakręciłam moje niesforne, ciężkie i proste na co dzień włosy. Wyszłam akurat w momencie, kiedy zapinał koszulę przed lustrem w przedpokoju. Oniemiał. Widziałam, że jest zaskoczony. Zawsze powtarzał, że świetnie wyglądam. Nie myślał jednak, że może być to tak olśniewający widok. Wieczór minął w cudownych nastrojach, wódka się lała a goście chcieli u nas siedzieć i siedzieć. Koło 5 rano towarzystwo zaczęło się wykruszać. Ja też byłam bardzo zmęczona. Zostało 3 mężnych, przenieśli się wiec do kuchni. Zanim jednak wyszedł, zrobił coś co wprawiło mnie w osłupienie

W kalendarzu niespodziewanie wypadły jego urodziny. Będziecie się zastanawiać czemu niespodziewanie? Czas tak szybko leciał  dni przelatywały przez palce. Tak bardzo pragnęłam zatrzymać czas i utrwalić wszystkie wspólne momenty. Życie zamiast tego pozostawia jedynie wspomnienia  albo aż. Wszystko zależy od tego jakie uczucie budzą  kiedy do nich wracamy. Był 25 kwietnia. Obudziłam się już o 6 rano  chciałam przygotować pyszne śniadanie i deser  którym miałam być ja. Nietuczący  smaczny  taki jak lubił. Kiedy wstał  z tortem w dłoni i 29 świeczkami  które ledwo mieściły się w kawałku bomby kalorycznej  którą niosłam weszłam do pokoju. Razem z jego współlokatorem odśpiewaliśmy tradycyjne  sto lat  sto lat niech żyje  żyje nam...   najlepiej jak potrafiliśmy. Później zabrałam go na wspaniałą wycieczkę  oczywiście jak udało mi się wyrwać z jego objęć i namówić go na wyjście z łóżka. Wieczorem wręczyłam mu pierwszą częśc prezentu  jego ulubione whiskey. Radość na jego twarzy była bezcenna.

poetkazprzypadku dodano: 9 sierpnia 2015

W kalendarzu niespodziewanie wypadły jego urodziny. Będziecie się zastanawiać czemu niespodziewanie? Czas tak szybko leciał, dni przelatywały przez palce. Tak bardzo pragnęłam zatrzymać czas i utrwalić wszystkie wspólne momenty. Życie zamiast tego pozostawia jedynie wspomnienia, albo aż. Wszystko zależy od tego jakie uczucie budzą, kiedy do nich wracamy. Był 25 kwietnia. Obudziłam się już o 6 rano, chciałam przygotować pyszne śniadanie i deser, którym miałam być ja. Nietuczący, smaczny, taki jak lubił. Kiedy wstał, z tortem w dłoni i 29 świeczkami, które ledwo mieściły się w kawałku bomby kalorycznej, którą niosłam weszłam do pokoju. Razem z jego współlokatorem odśpiewaliśmy tradycyjne "sto lat, sto lat niech żyje, żyje nam... " najlepiej jak potrafiliśmy. Później zabrałam go na wspaniałą wycieczkę, oczywiście jak udało mi się wyrwać z jego objęć i namówić go na wyjście z łóżka. Wieczorem wręczyłam mu pierwszą częśc prezentu, jego ulubione whiskey. Radość na jego twarzy była bezcenna.

Wszystko działo się tak szybko. Pochłaniał mnie całą  traciłam głowę. Broniłam się przed uczuciami  ale fascynacja nim była silniejsza niż zdrowy rozsądek. Po miesiącu poprosił żebym się do niego wprowadziła. Nie protestowałam  spakowałam walizkę i wraz z obezwładniającą mnie euforią wpakowałam się do samochodu. Stałam się pretensjonalna  cyniczna  zaczęłam zadzierać nosa i z nikim się nie liczyć. Nie przeszkadzało mi to  bo on taką mnie lubił. Taką mnie stworzył  kreował każdego dnia. Pokazał mi inne życie  inny świat. Przechodzą mnie ciarki kiedy przypomnę sobie te wszystkie nieprzespane noce  te wieczory przy świecach na podłodze  kiedy grał na gitarze i śpiewał patrząc mi głęboko w oczy. Wspólne kąpiele  śniadania i kolacje  spacery  zakupy. Czułam jakby na świecie był tylko ON. Po dwóch kolejnych miesiącach sielanki pragnęłam więcej. I od tego się wszystko zaczęło.

poetkazprzypadku dodano: 9 sierpnia 2015

Wszystko działo się tak szybko. Pochłaniał mnie całą, traciłam głowę. Broniłam się przed uczuciami, ale fascynacja nim była silniejsza niż zdrowy rozsądek. Po miesiącu poprosił żebym się do niego wprowadziła. Nie protestowałam, spakowałam walizkę i wraz z obezwładniającą mnie euforią wpakowałam się do samochodu. Stałam się pretensjonalna, cyniczna, zaczęłam zadzierać nosa i z nikim się nie liczyć. Nie przeszkadzało mi to, bo on taką mnie lubił. Taką mnie stworzył, kreował każdego dnia. Pokazał mi inne życie, inny świat. Przechodzą mnie ciarki kiedy przypomnę sobie te wszystkie nieprzespane noce, te wieczory przy świecach na podłodze, kiedy grał na gitarze i śpiewał patrząc mi głęboko w oczy. Wspólne kąpiele, śniadania i kolacje, spacery, zakupy. Czułam jakby na świecie był tylko ON. Po dwóch kolejnych miesiącach sielanki pragnęłam więcej. I od tego się wszystko zaczęło.

Tak zbłądziłam. Jak jeszcze nigdy dotąd. Wpadłam w pułapkę  którą sama na siebie zastawiłam. Stałam się taka  jaka nigdy nie chciałam być. Łza spływała delikatnie po moim rozgrzanym  różanym od wina i temperatury policzku. Powtarzałam jak mantrę  żeby się nie rozklejać  żeby głęboko oddychać  że musi być na to jakieś sensowne wytłumaczenie. Wtedy przypomniałam sobie od czego zaczęła się moja przemiana. Miał na imię Bartosz. Prawnik  businessman  inteligentny  szarmancki  elegancki i nieziemsko przystojny. Poznaliśmy się przypadkiem  wpadliśmy na siebie na imprezie. Od pierwszej chwili wiedziałam  że chce aby to on nauczył mnie kochać  żeby to on każdego ranka i każdej nocy obdarowywał mnie szczęściem. Zaczęło się od niepozornych  nieśmiałych uśmiechów. Skończyło na długiej rozmowie. Zaprosił mnie na kolację  to była najwspanialsza randka w amerykańskim stylu na jakiej byłam. Widziałam w nim własne niebo  a okazało się  że to był dopiero przedsionek piekła....

poetkazprzypadku dodano: 9 sierpnia 2015

Tak,zbłądziłam. Jak jeszcze nigdy dotąd. Wpadłam w pułapkę, którą sama na siebie zastawiłam. Stałam się taka, jaka nigdy nie chciałam być. Łza spływała delikatnie po moim rozgrzanym, różanym od wina i temperatury policzku. Powtarzałam jak mantrę, żeby się nie rozklejać, żeby głęboko oddychać, że musi być na to jakieś sensowne wytłumaczenie. Wtedy przypomniałam sobie od czego zaczęła się moja przemiana. Miał na imię Bartosz. Prawnik, businessman, inteligentny, szarmancki, elegancki i nieziemsko przystojny. Poznaliśmy się przypadkiem, wpadliśmy na siebie na imprezie. Od pierwszej chwili wiedziałam, że chce aby to on nauczył mnie kochać, żeby to on każdego ranka i każdej nocy obdarowywał mnie szczęściem. Zaczęło się od niepozornych, nieśmiałych uśmiechów. Skończyło na długiej rozmowie. Zaprosił mnie na kolację, to była najwspanialsza randka w amerykańskim stylu na jakiej byłam. Widziałam w nim własne niebo, a okazało się, że to był dopiero przedsionek piekła....

Każdy z nas choć raz usiadł i zastanowił się nad własnym życiem. Przeanalizował wszystko co się wydarzyło na przestrzeni ostatnich miesięcy. Dostrzegł jak wiele zmian zaszło  przede wszystkim w nim samym. Ilu ludzi właśnie wtedy dochodzi do wniosku  że błądzi? Ilu świadomie brnie dalej  a ilu ma na tyle siły by wrócić drogą  którą przyszło? Był piątkowy wieczór  po tygodniu ciężkiej pracy  przy kieliszku schłodzonego chardonnay kończyłam redagować umowę dla znajomego architekta. Swoją drogą ludzie stali się tak bardzo niewdzięczni. Robisz coś dla nich bezinteresownie  po godzinach pracy  dwoisz się i troisz by im pomóc nie słysząc nawet głupiego dziękuję. Jakby to co robisz było Twoim obowiązkiem  jakbyś to Ty miał być wdzięczny  że możesz komuś pomóc. Od dawna nie miałam chwili dla siebie. Wyszłam na taras  upał dawał się we znaki. Zamknęłam oczy  wciągnęłam ciepłe miejskie powietrze do płuc i dotarło do mnie  że zbłądziłam.

poetkazprzypadku dodano: 9 sierpnia 2015

Każdy z nas choć raz usiadł i zastanowił się nad własnym życiem. Przeanalizował wszystko co się wydarzyło na przestrzeni ostatnich miesięcy. Dostrzegł jak wiele zmian zaszło, przede wszystkim w nim samym. Ilu ludzi właśnie wtedy dochodzi do wniosku, że błądzi? Ilu świadomie brnie dalej, a ilu ma na tyle siły by wrócić drogą, którą przyszło? Był piątkowy wieczór, po tygodniu ciężkiej pracy, przy kieliszku schłodzonego chardonnay kończyłam redagować umowę dla znajomego architekta. Swoją drogą ludzie stali się tak bardzo niewdzięczni. Robisz coś dla nich bezinteresownie, po godzinach pracy, dwoisz się i troisz by im pomóc nie słysząc nawet głupiego dziękuję. Jakby to co robisz było Twoim obowiązkiem, jakbyś to Ty miał być wdzięczny, że możesz komuś pomóc. Od dawna nie miałam chwili dla siebie. Wyszłam na taras, upał dawał się we znaki. Zamknęłam oczy, wciągnęłam ciepłe miejskie powietrze do płuc i dotarło do mnie, że zbłądziłam.

Wiem jak to jest. Kiedyś tak blisko  dzisiaj nie wiecie o czym rozmawiać. Boisz się  że ten mur między Wami w końcu będzie zbyt mocny  aby go zburzyć. Widzisz jak ktoś się od Ciebie oddala  dzień po dniu. Każda próba ratowania tego powoduje jeszcze boleśniejszy upadek. Wiesz co najlepiej zrobić? Odpuścić. Pozwolić komuś zobaczyć jak to jest bez Ciebie  dać zatęsknić. Pokazać widmo utraty. Jeśli ktoś zatęskni  wygrałaś. Jeśli nie zatęskni  przegrana byłaś już w tym związku. esperer

esperer dodano: 6 sierpnia 2015

Wiem jak to jest. Kiedyś tak blisko, dzisiaj nie wiecie o czym rozmawiać. Boisz się, że ten mur między Wami w końcu będzie zbyt mocny, aby go zburzyć. Widzisz jak ktoś się od Ciebie oddala, dzień po dniu. Każda próba ratowania tego powoduje jeszcze boleśniejszy upadek. Wiesz co najlepiej zrobić? Odpuścić. Pozwolić komuś zobaczyć jak to jest bez Ciebie, dać zatęsknić. Pokazać widmo utraty. Jeśli ktoś zatęskni, wygrałaś. Jeśli nie zatęskni, przegrana byłaś już w tym związku./esperer

Wiem  że jesteś kimś kto byłby dla mnie zawsze. Wiem  że mogłabym mieć w Twojej osobie wszystko to czego potrzebuje każda dziewczyna. Pewnie mógłbyś mi ofiarować wielką miłość  która czasem śni mi się po nocach. Jednak ja ciągle wybieram kogoś kto jest dla mnie na chwilę. Leczę się po nieszczęśliwej miłości krótkimi  niewiele znaczącymi przygodami  powierzam swoje malutkie uczucia nieodpowiednim osobom. Ja idę pod prąd  chociaż mogłabym iść wprost do Ciebie. Mogłabym  ale nie potrafię. Nie czekaj więc na mnie  zamknij mi wszystkie możliwe drzwi  ja i tak wybiorę kogoś kto znowu mnie zrani. Ja jestem kimś kto nie potrafi wybierać prawidłowo  kimś kto zawsze źle lokuje swoje serce. I to się nie zmieni  a Ty... zasługujesz na kogoś o wiele lepszego.    napisana

napisana dodano: 4 sierpnia 2015

Wiem, że jesteś kimś kto byłby dla mnie zawsze. Wiem, że mogłabym mieć w Twojej osobie wszystko to czego potrzebuje każda dziewczyna. Pewnie mógłbyś mi ofiarować wielką miłość, która czasem śni mi się po nocach. Jednak ja ciągle wybieram kogoś kto jest dla mnie na chwilę. Leczę się po nieszczęśliwej miłości krótkimi, niewiele znaczącymi przygodami, powierzam swoje malutkie uczucia nieodpowiednim osobom. Ja idę pod prąd, chociaż mogłabym iść wprost do Ciebie. Mogłabym, ale nie potrafię. Nie czekaj więc na mnie, zamknij mi wszystkie możliwe drzwi, ja i tak wybiorę kogoś kto znowu mnie zrani. Ja jestem kimś kto nie potrafi wybierać prawidłowo, kimś kto zawsze źle lokuje swoje serce. I to się nie zmieni, a Ty... zasługujesz na kogoś o wiele lepszego. / napisana

Jestem zepsuta  wypełniona wiórami wspomnień.  19995

schooki dodano: 4 sierpnia 2015

Jestem zepsuta, wypełniona wiórami wspomnień. ~19995~

Samotnie spadam w dół  nie mam sił  świat pęka w pół.  schooki

schooki dodano: 4 sierpnia 2015

Samotnie spadam w dół, nie mam sił, świat pęka w pół. ~schooki~

To Cię zniszczy  tak bardzo mi szkoda.  schooki

schooki dodano: 4 sierpnia 2015

To Cię zniszczy, tak bardzo mi szkoda. ~schooki~

Chociaż wiem  że to nie chłopak dla mnie i nic dobrego z tego by nie było to ja i tak Go chce..  schooki

schooki dodano: 4 sierpnia 2015

Chociaż wiem, że to nie chłopak dla mnie i nic dobrego z tego by nie było to ja i tak Go chce.. ~schooki~

cześć Michaś  żyjesz jeszcze? :  teksty schooki dodał komentarz: cześć Michaś, żyjesz jeszcze? :) do wpisu 4 sierpnia 2015
Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć